Deszcz wygrywał tylko sobie znaną melodie na szybie okna. Była przyjemna i dawała ukojenie. Lubiłam deszcz, żył tak jak chce.Słuchawki w moich uszach i ulubiona książka w ręce, jedyne czego potrzebowałam w sobotni wieczór, choć może nie do końca. Brakowało mi pewnego chłopaka o szmaragdowy oczach i pięknych brązowych lokach. Nie wiedziałam czy przyjdzie, nigdy tego nie wiedziałam. Harry był tak stabilny jak pogoda w kwietniu, ale mi to nie przeszkadzało. Liczyło się to że był zawsze gdy tego potrzebowałam.
Ciche pukanie zagłuszyło muzykę w słuchawkach, wyczekująco spojrzałam na drzwi, które już po chwili się uchyliły a w nich stanął sam Styles. Wyjęłam słuchawki i posłałam w jego stronę uśmiech, który odwzajemnił.
- Ty, ja, miska popcornu i dobry film akcji? - zapytał bez przywitania.
- Jeszcze pytasz? - zaśmiałam się.
- Nigdy nie wiem co przyjdzie Ci do tej twojej chorej główki. - zaśmiał się uroczo.
- Chorej powiadasz? - zapytałam z udawaną powagą.- I uroczą, piękną i oczywiście mądrą. - dodał szybko i w końcu wszedł do pokoju.
- Uznajmy, że Ci się udało. - stwierdziłam. - Jednak nie chce mi się wstać. - wydęłam wargi.
Sekundy później już wisałam na ramieniu chłopaka, a ten jak wariat zbiegał po schodach. Delikatnie usadził mnie na kanapie, mówiąc żebym wybrała film, a on pójdzie po przekąski.
Przewijałam płyty brata, aż w ręce wpadł mi tak dobrze mi znany film, jednak na pewno nie był to film akcji, no cóż siła wyższa, którą okazał się klasyk ,,Love, Rosi" był silniejszy niż moja wola.
Powrót bruneta ogłosił głośny jęk frustracji, kiedy na ekranie pojawiły się napisy początkowe.
- Co ja Ci takiego zrobiłem, że zasłużyłem na karę? - powiedział udając smutnego.
- Naprawdę chcesz żebym wymieniała? - spytałam retorycznie.
- Nie jednak wolę, nie. - odpowiedział szybko na co się zaśmiałam.
Chłopak usiadł obok i niemal od razu przyciągnął mnie do swojego boku. Wtuliłam się w niego niczym zbłąkany kotek, a on zaczął gładzić mnie po włosach.
- Uwielbiam Cię. - szepnął mi na ucho.
- Weź bo się jeszcze zarumnienie. - odparłam sarkastucznie.
- Lubie jak się ramienisz. - dodał.
- Idiota. - warknęłam.
- Ale za to cały twój. - zaśmiał się słodko.
- Tak, cały i na zawsze. - odpowiedziałam.
Doszłam do wniosku, że w życiu trzeba swoje wycierpieć, przepłacać. Inaczej zasłużyć na szczęście, nam się udało.
Koniec.
CZYTASZ
Straciłeś mnie || H.S.✔
Fanfiction"-Odważny się nie poddaje. -Nie Scar. Odważny uznaje siłę innych." [Informuje, że opowiadanie zawiera dużą ilość błędów, których jestem całkowicie świadoma.. Nie chcesz? Nie czytaj.. Nie zostaną one poprawione, ponieważ najzwyczajniej w świecie mi s...