[…]Gwałtownie spojrzał na mnie z przerażeniem, a potem znów za mnie.
Nie powiem, przestraszyłam się. W sumie sama nie wiem czego. Do czasu kiedy nie usłyszałam jego głosu.
-Co tu się do kurwy dzieje?-wydarł się nie kto inny jak Malik.
Ani ja ani Hazz nic nie powiedzieliśmy. W tym momecie siedzieliśmy obok siebie tępo patrząc się w jakiś martwy punkt.
Nie powiem, byłam zła, poirytowana? W sumie nie wiem. Ale według mnie mój brat nie miał prawa nam przeszkodzić.
Zauważyłam jak Zayn bierze Harrego za barki i podciąga go do góry.
-Czy ty miałeś właśnie zamiar przelecieć mi siostre?-spytał z oburzeniem, a jego oczy strzelały piorunami.
Czułam się jak małe dziecko przyłapane na czymś nieodpowiednim przez rodziców.
-Jesteś idiotą Malik.-westchnął Styles.
-Zadałem Ci pytanie.-wargnął mulat.
-Debilu przelecieć to można dziwke, a twoja siostra nią nie jest.-powiedział wciąż opanowany Harry, mimo tego, że Zaza trzymał go za "fraki".
-No to nie wiem. Chciałeś się z nią pieprzyć, ruchać? Nie obchodzi mnie to jak to nazwiesz. Zadałem proste pytanie i rządam odpowiedzi.
-A nawet gdyby to co?-wtrąciłam się. Przecież nie będę siedzieć cicho!? W końcu chodzi o mnie.
-Ty.-wskazał na mnie palcem.-Lepiej siedź cicho.
-Bo co mi zrobisz?-powiedziałam prychając.
-Lepsze jest pytanie co rodzice zrobią, jak dowiedzą się co wyprawiasz.
-Jakbym ich obchodziła.-mruknęłam.-Jakbym kogo kolwiek ochodziła.
Po tych słowach poprostu pobiegłam do góry. Nie wiem czemu tak sie zachowałam. Chyba nie chciałam pokazać, że jestm słaba, a jestem. Wiem, że rodzice mnie kochają, ale te ciągłe wyjazdy. Do tej pory miałam oparcie w bracie a teraz? Zachowuje się inaczej! Ma jakieś pieprzone tajemnice i przejął się mną dopiero kiedy zobaczył mnie ze Stylesem.
Już nie mogłam. To mnie dobiło. Jego zachowanie. Chciałam poprostu przestać o tym myśleć, więc najprościej w świecie z szawki nocnej wyjełam pudełko, z którego wyjełam jedną żyletkie i poszłam do łazienki dać upust złości i smutku. Zatrzasnełam drzwi i zamknełam je na klucz. W mojej głowie brzmiało pytanie, czy aby napewno cieńcie się jest dobrym wyjściem? W końcu długo tego nie robiłam. Tak tydzień to dla mnie długo, bo kiedyś ta czynność była moją codziennością. Walczyłam sama ze sobą, aż w końcu się poddałam. Osunełam się po drewnianych drzwiach na zimne kafelki i z bezśilności przejechałam ostrym metalem po nadgarstku.
Pov Harry
Właśnie patrzyłem jak drobne ciało Sky znika na schodach mimo moich krzyków.
-Jesteś idiotą Malik.-powtórzyłem.
-Chciałeś pieprzyć moją siostre!-wydarł się i wzmocnił uścisk na moich barkach.
-To nie twój interes.-powiedziałem ostro.
-Chyba raczej mój. Jesteś głupi!
-Kocham ją!-wydarłem się. Tak dokładnie w tym momencie przyznałem się do tego głośno i co lepsze nie żałowałem swoich słów.
-Nie możesz jej kochać, tak samo jak ona nie może Ciebie.-powiedział z wrzutem w głosie.
-Będę robił to na co mam ochote.-po tych słowach pieść Zayn'a wylądowała na mojej twarzy... A ja czułem się jak jakiś pusty nastolatek, który musi mieć wszystko co chce.
-Nie, nie będziesz!-znów się wydarł, a ja miałem ochotę go zabić, jednak zamiast tego poprostu spytałem.
-Dlaczego?-mruknąłem, przy okazji wyszarpują się z jego uścisku i stanąłem kawałek przed nim.
-Serio jesteś, aż tak głupi?! Pamiętasz jak przeżyła śmierć Niall'a? Ciebie też może czekać ten sam los. W tej branrzy nikt nie jest bezpieczny! Przecież nie chcesz jej w to wciągać. Jak naprawę Ci zależy to odpóść. Pozwól jej normalnie żyć.-powiedział ściszając głos.
Dotarło do mnie. Teraz rozumiem, że muszę dać jej spokój. Nie liczy się to co ja czuje. Liczy się tylko jej bezpieczeństwo. Szkoda, że tak późno to sobie uświadomiłem. Koniec z nią. To będzie dla niej najlepsze, mimo, że będzie strasznie bolało.
Pov Sky.
Siedziałam oparta o zamknięte drzwi łazienki na zimnych kafelkach, robiąc już siódmą kreskie na moim nadgarstku.
Może i wydaje to się głupie i dziecinne. Ale mi naprawdę pomogło. Dziwi mnie fakt, że mimo, iż siedze tu już czterdziści minut Harry nie przyszedł porozmawiać. Bolał? No pewnie! Prawie się z nim przespałam, a potem wybiegłam z salonu ze łzami w oczach. A ten nic.
Postanowiłam się ogarnąć, z powodu, że było już po dziewietnastej wziełam długi prysznic, który pozwolił mi się odprężyć. Następnie wytarłam się w mięki ręcznik i opatrzyłam rękę, żeby przypadkiem nie zabrudzić kriwą pościeli. Ubrałam jakieś dresowe spodenki i zwykłą czarną bokserke. Po wysuszeniu włosów spolotłam je jeszcze w zwykłego warkocza. Po wyjściu z łazienki uświadomiłam sobie, że jutro ide do kina z Alice. Super.
Ogarnełam trochę w pokoju, żeby zająć czymś muśli. Ale nadal po głowie chodziła mi jedna myśl, czemu nie przyszedł?Bo ma w ciebie wylane? Bo nie ochodzi go co sie dzieje z kimś takim jak ty? Ma tysiące powodów, żeby nie interesować się TOBĄ.
I znów moja podświadomość miała racje. Czułam się jak totalne gówno. Jak dziwka. Nie powiem zabolało mnie to jak Zayn powiedział, że Harry chciał mnie przelecieć. Chodż pewnie miał racje. Jdnak ja wole określenie ,,kochać się" no bo kurwa ,,przelecieć" to się można samolotem..
W końcu byłam na tyle zmęczona, że wczołgałam się pod kołdre z zamiarem zaśnięcia, kiedy moje oczy już prawie się zamykały usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.
Z trudem sięgnełam po telefon i go odblokowałam na ekranie ukazała się wiadomość od Hazzy.Od: Styles
Zapomnijmy o dzisiaj. Najlepiej w ogóle zapomnij o mnie.
Zabolało? Jak cholera.
Do: Styles
Jesteś takim samym chujem jak mój brat.
Od: Styles.
Niestety wiem. Przepraszam młoda za jakie kolwiek nadzieje.
No ja chyba zaraz jebne. Jakąś godzine temu.. Dobra nie ważne. To jego decyzja.
***
I jak? Spodziewał się ktoś?? ;') A ja wciąż serdecznie zaoraszam na nowe opowiadanie ,,Obchodzisz Mnie"!!! Mam nadzieje, że wpadniecie!!!
CZYTASZ
Straciłeś mnie || H.S.✔
Fanfiction"-Odważny się nie poddaje. -Nie Scar. Odważny uznaje siłę innych." [Informuje, że opowiadanie zawiera dużą ilość błędów, których jestem całkowicie świadoma.. Nie chcesz? Nie czytaj.. Nie zostaną one poprawione, ponieważ najzwyczajniej w świecie mi s...