Rozdział 40

499 40 0
                                    

                                                                   *JIMIN POV*

Obudziłem się o trzeciej trzydzieści, a samolot mamy na piątą. Wstałem z tego wygodnego łóżeczka, no niestety muszę je opuścić. Wziąłem naszykowane ciuchy z biurka i podreptałem do łazienki, w celu ubrania się, po skończonych czynnościach zrobionych w łazience poszedłem do kuchni zrobić nam śniadanie, teraz jeszcze obudzić tą dwójkę i można wychodzić. Wszedłem do pokoju JungMina i uklęknąłem przy jego łóżku. 

-Minnie, kochanie musimy wstawać. Śniadanie czeka, a samolot już nie.-zaśmiałem się i szturchnąłem go lekko w ramię.

-Hmm? Tak szybko tatusiu?-mruknął, przecierając piąstką oczka.

-No niestety skarbie, chodź ubiorę cię i polecisz jeść dobrze?-wziąłem go na ręce i po drodze zebrałem ciuchy z biurka, podreptaliśmy do łazienki, Minnie się załatwi i ogólnie zrobił wszystkie poranne czynności a ja go ubrałem, po chwili wyszedł z łazienki i poszedł do kuchni jesteś. No to teraz został mi jeszcze Kook, wszedłem do naszej tymczasowej sypialni i podszedłem do łóżka.

-Króliczku, czas wstawać, śniadanie już jest.-szturchnąłem go w ramie

-Dupa mnie przez ciebie boli, Pabo.-mruknął nie otwierając oczu

-No przepraszam, skarbie nie chciałem.-pocałowałem go w czoło.-Teraz wstawaj bo czasu nie mamy, albo cię tak wyrucham, że nie usiądziesz przez tydzień.-zaśmiałem się a on jak poparzony wstał z łóżka.

-Już, nie śpię widzisz?-zaśmiał się nerwowo, wziął ciuchy z biurka i pobiegł do łazienki, zamykając ją na klucz, ja natomiast podreptałem do Minniego zjeść. 

-Smakuje?-usiadłem na przeciw chłopca i wziąłem jedną kanapkę do ręki, a chłopiec skinął głową. Po chwili do kuchni wszedł JungKook, zaśmiałem się.

-Mam coś na twarzy?-spojrzał na mnie ze zdziwieniem 

-Nie-uśmiechnąłem się uroczo

-Aigoo, to nie śmiej się ze mnie.-mruknął i usiadł obok JungMina, biorąc jedną kanapkę do ręki i ją jedząc.

-Gdybyś widział swoją minę rano.-teraz wybuchłem śmiechem 

-Do cholery jasnej!! Jesteś pojebany czy pojebany to ty mi powiedziałeś, że wyruchasz mnie tak, że nie usiądę przez tydzień!! Jak miałem się nie wystraszyć!! Jesteś idiotą.-krzyknął, wziął jedną kanapkę do ręki, wziął swoją torbę, ubrał się, wyszedł z domu, spakował torbe do auta i wsiadł na tyły.

-Tato, dlaczego powiedziałeś tacie Kookiemu takie złe rzeczy? Masz go przeprosić!.-Teraz Minnie krzyknął i zrobił tak jak JungKook, wsiadł do auta i przytulił się do niego. A ja czuję się winny. Umyłem naczynia, wziąłem swoją torbę, ubrałem się i poszedłem do nich.

-JungKookie, króliczku ja przepraszam.-usiadłem na miejscu pasażera i odwróciłem się do chłopaka.

-Nie odzywa się do mnie i jedź, Aish chce być już w domu.-mruknął, a kierowca odpalił silnik i ruszył, nie mam zamiaru się z nim kłócić. Byliśmy już na lotnisku, jeszcze tylko poczekać 15 minut i można wsiadać.Po tych 15 minutach wsiedliśmy do samolotu i odlecieliśmy do Seulu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Soł, Kookie się fochnął na Dżemina. W następnym rozdziale, będzie jak będą już w Seulu i Kook...... Miłego Dnia pandki~! ❤❤❤

Internet Love II JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz