Trzymając się boku bruneta rozglądałam się na boki lekko utykając.Co jakiś czas łapałam się za kolano , które swoją drogą naprawdę bolało.
-Jesteśmy blisko-Oznajmia gdy wskazuje palcem na mały domek.
-Um...napewno wiesz gdzie jesteśmy?-Prostuje się spoglądając na niego.Kiwa lekko głową i idzie dalej.TO SIĘ ŹLE SKOŃCZY!
-Patrz,tam jest budka telefoniczna,zadzwonię do Briana żeby po nas przyjechał-Zaciska moją dłoń
-Oh dobrze-Wzdycham na myśl,że będę mogła spokojnie usiąść w ogrzanym aucie.Shawn wykręca numer telefonu a ja opieram się o drzewo.
-Brian?-Łapie słuchawkę w obie dłonie.
Mimowolnie się uśmiecham i zakładam ręce na pierś
Odkłada telefon i szepcze coś pod nosem.
-Co jest?-Podchodzę zdziwiona poprawiając bluzę.
-Poczta głosowa-Przewraca oczami oraz uderza dłonią w skrzynkę.Czekam chwile,aż się uspokoi i przywieram do jego pleców oplatając dłońmi jego brzuch.
-Spokojnie Shawn-Zamykam oczy i zaczynam trząść się z zimna.
-Zimno ci?-Odwraca się i pociera moje ramiona
-Trochę-Pociągam nosem znów poprawiając za dużą bluzę.
Przygryza wargę i zdejmuje z siebie kurtkę.-Shawn ale...
-Cicho-Nakłada ją na mnie i przytula
-Lepiej?-Błądzi dłońmi po moich plecach.Rzucam szybkie "tak" i rozkoszuje się ciepłem jego kurtki oraz zapachem jego perfum.
-Będzie ci zimno Shawn...-Spoglądam na niego
-Nie martw się dobrze?-Mam bluzę tak?Wystarczy mi,najważniejsze żeby tobie nie było zimno-Szybko całuje moje czoło uśmiechając się szeroko.
-Co teraz?-Pytam po chwili ciszy
-Wracamy do auta-Odwraca się w stronę lasu
-Co!?-Piszcze na cały głos
-Cicho bo obudzisz niedźwiedzie-Śmieje się
-Nie śmieszne Shawn,ja tam nie wrócę-Zakładam ręce na pierś
-Wiec będzie tu tak stała sama tak?Okay to ja idę-Rusza w stronę lasu
-Poczekaj-Wyciągam dłoń,wzdycham-Idę z tobą. Uśmiecha się i wyciąga dłonie.
Podbiegam do niego i kiwam głową na znak,że możemy iść.
-Będziemy musieli spać w aucie-Oznajmia
-Słucham?-Otwieram szerzej oczy
-Jak chcesz możesz spać na masce-Parska
-Dobra śpimy w aucie-Przygryzam wargę-Shawn!Co to było!?-Piszczę odwracając się
-To tylko sowa-Przewraca oczami i ciągnie mnie dalej.
-Czy one są niebezpieczne?-Zaciskam w dłoni kawałek jego bluzy.
-Tak,bardzo.Szczególnie lubią jeść małe słodkie brunetki.-Wystawia mi język.
-Znów nie śmieszne Shawn!-Lekko uderzam go w ramie.
-Zaraz będziemy,jesteś głodna?-Spogląda na mnie
-Trochę-łapie się za brzuchTo zabawne,że Shawn jest ode mnie wyższy prawie o dwie głowy.Powinnam go spytać jaka u niego pogoda tam na górze.
CZYTASZ
Dating with the star
Fanfiction-potrzebuje czasu... -Nie, potrzebujesz miłości. Opowiadanie inspirowane filmem „ Randka z gwiazdą"