11

4.1K 193 14
                                    

Byłam coraz słabsza,fizycznie i psychicznie. Mimo tego wierzyłam, że ktoś mnie odnajdzie.
Chłopaka nie było już dosyć długo wiec postanowiłam, że jednak spróbuje w jakiś sposób uciec.
Podeszłam do okna i sprawdziłam czy szyba nadaje się do rozbicia.
Wiem,wiem to cholernie głupi pomysł ale czy jest jakieś inne wyście?

Ostatni raz rozejrzałam się po pokoju szukając czegoś ciężkiego.
Okno było jakieś 2 metry nad ziemią.
Mam nadzieje,że uda mi się skoczyć bez żadnych obrażeń.

Dasz radę...Tylko wybij szybę,skocz i po sprawie...

Podniosłam telefon z podłogi i wymierzyłam nim w szybę lekko przymykając prawe oko.

Wtedy poczułam czyjaś lekko zakrwawioną rękę na ustach.

Wstrzymam oddech i rzuciłam telefon na ziemie.

-Ciii,idziemy stąd,bez względu na wszystko co zobaczysz nie krzycz-Opuścił dłoń i złapał mnie za nadgarstek.
-Shawn!-Krzyknęłam oglądając jego obrażenia i zakrwawioną ręką.
-Spokojnie,wszystko jest dobrze, nic ci się nie stało?
-Mogłeś zadzwonić po
Policję a nie załatwiać to sam!-Pokręciłam głową
-Chodźmy-Pociągnął mnie

Shawn powoli otworzył drzwi, zobaczyłam leżącego nieprzytomnego Ethana.Zakryłam usta dłońmi aby nie zacząć płakać.

-Katrine,spokojnie on życie,chodź!-Wychodzimy z pokoju i biegniemy do wyjścia.
Czuje na policzkach ciepłe łzy.
Usłyszałam trzask,gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam Ethana celującego bronią w Shawna.

-Ethan....nie-Wyciągam dłoń i staje przed Shawnem
-Odsuń się albo ciebie też zabije!-Krzyczy a jego rękę drży.
-Ethan,Shawn nic nie zrobił-Podchodzę bliżej.
Moje serce biło w niesłychanie szybkim tępie.
-Katrine- Odzywa się Mendes.
-Spokojnie Shawn-Pomachałam ręką nie odwracając się

Ethan...proszę...

-Odejdź bo inaczej go zabije!-Nakazuje.

Kiedy właśnie miałam zabrać głos do moich uszy dobiegł dźwięk policyjnych syren.

Z radiowozów wyszło kilku policjantów każącym Etanowi odłożyć broń.

Chłopak rzucił broń i założył ręce na tył głowy.

Dwóch policjantów podbiegło go niego i skuło go kajdankami,natomiast ja podbiegłam do Shwna i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Zaczęłam cicho szlochać. Nigdy wcześniej nie przeżyłam czegoś takiego. Byłam roztrzęsiona, przerażona.

-Hej,już dobrze-Pogłaskał moją głowę.

-Pojedziecie do szpitala a pózniej na policję zeznać co się tu wydarzyło - Policjant podaje nam nakazy.

Obydwoje pokiwaliśmy głową i wsiedliśmy do radiowozu.

-Jak się nazywacie?- Pyta policjant za kierownicą
-Shawn Mendes i Katrine-Odpowiedział brunet
-Nice-Dopowiedziałam.

Starszy pan zanotował coś jeszcze w notatniku po czym ruszył. Ze zmęczenia opieram się o bark Shawn a ten lekko się uśmiecha.

-Nie przejmuj się nim-Pogłaskał mnie po ramieniu
-Boje się o ciebie Shawn,twoja kariera.Co fani powiedzą na to,że na koncercie wystąpisz z podbitym okiem i obitą ręką?-Spoglądam na niego.
-Nie musisz się bać- Delikatnie głaszcze mój policzek.

*
-Katrine!-Podbiega mama.- Wszystko w porządku?-Przeczesuje ręką moje włosy.
Nie mam siły mówić wiec po prostu kiwam głową.

Spojrzałam w stronę siostry która najwyraźniej wciąż była zła.

To co robił Ethan jest przerażajace. Nie potrafię zrozumieć jak mógł posunąć się do tak niewybaczalnego czynu.
Chwyciłam laptopa i włączyłam Twittera.
***
Hejka Kochani!😌
Jak wam się podoba rozdział?
Dużo się działo co?
Mam nadzieje,że wam się podoba ❤️
DO NASTĘPNEGO 😃
Julii//

Dating with the star Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz