Stałam niedaleko wielkiej brzozy która dawała mi w pewien sposób ochronę przed mocnymi promieniami słońca.
Ostatni raz spojrzałam na telefon i schowałam go do lewej kieszeni.
-Co chciałaś?-Obróciłam się gwałtownie na te słowa
-Pogadać.-Wzruszyłam ramionami
-Nie mamy o czym-Spojrzał przed siebie i schował ręce do kieszeniNie ułatwiasz mi zadania Mendes!
-Wszystko w porządku?-Spojrzałam w rozpalone oczy bruneta
-Ta a teraz pozwól,że sobie pójdę ok?-Zrobił kilka kroków w przód
-Shawn...-Podeszłam od tyłu do chłopaka i lekko oparłam głowę o jego bark
-Miałaś racje,nie powinniśmy się spotykać-Zrzucił moją głowę,co nie powiem trochę zabolało.-Dobrze,masz to co chcesz-parsknęłam z niezadowolenia i odeszłam od Shawna
Kurwa nie będę się prosić o jakąś jebaną rozmowę.
-Teraz widzisz jak to boli-Krzyknął na co ja lekko odwróciłam głowę aby lepiej go usłyszeć
-Słucham?-Zmarszczyłam brwi przeczesałam dłonią włosy które spadły na moją bladą twarz.
-Zachowuje się tak jak ty,i co jak się teraz czujesz ?-Oblizał usta i włożył powoli ręce do kieszeni
-Pozwól,że sobie pójdę.-Wskazałam palcem na drogę
-Nie Katrine-Powiedział spokojnie i szybkim krokiem podszedł dość blisko mnie
-Mógłbyś się odsunąć?-Przekręcam głowę w bok aby uniknąć kontaktu wzrokowego
-Nie nie mogę,patrz na mnie jak do ciebie mowię-Wyjął prawdą rękę i odwrócił moją głowę w jego stronęJeśli będziesz chciał mnie pocałować to możesz sobie pomarzyć ;))
-Będę patrzeć tylko się odsuń bo czuje się niekomfortowo-Zrobiłam lekki krok w tył
-Dobra!-Osunął się rozkładając ramiona-Jutro musimy zjawić się na policji wiesz o tym?-Nerwowo kręcę palcami
-Wiem,Katrine.Proszę powiesz mi kim był ten Ethan?-jego oczy nabrały ciemniejszego koloru a wszystkie widoczne mięśnie naprężyły się.-Nie chce o tym mówić-Założyłam za ucho kilka kosmyków włosów
-Katri,proszę powiedz,dlaczego on cię porwał hm?-Lekko przejechał dłonią po moim ramieniu na co ja westchnęłam.-Ethan jest moim byłym a teraz jest zazdrosny o ciebie-Obróciłam się wokół własnej osi aby ukryć spływające po moich oczach słone łzy.
-Dlaczego jest zazdrosny?-Zaskoczony lekko odskoczył.
-Myśli,że jesteś moim chłopakiem-Wzruszyłam ramionami i skrzywiłam lekko prawą stronę buzi.
-No wiesz,nie zaprzeczałbym gdybym naprawdę był twoim chłopakiem-Uśmiecha się szeroko.
-Shawn!-Karcę go uderzając w brzuch na co ten teatralnie łapie się za obolałe miejsce.
-Spokojnie już dobrze nie rumień się tak-Puścił mi oczkoDopiero wtedy zorientowałam się,że moją twarz oblały ciemnego koloru rumieńce.
-Jesteś okropny!-Śmieję się i ponownie uderzam go w brzuch tym razem mocniej.
Shawn skulił się z bólu cicho kaszląc.
-Shawn?Wszystko gra?-Schyliłam się do chłopaka i przejechałam ręką po jego plecach.
Chłopak szybko się uśmiechnął,złapał mnie za nogi i przewiesił mnie przez swój bark.
-Shawn!Postaw mnie!-Zaczęłam uderzać rękoma o jego plecy
Chłopak tylko lekko klepnął mnie w pośladek ma co ja automatycznie się zerwałam.
-Shawn!-Krzyknęłam zdesperowana
-Przepraszam,nie mogłem się powstrzymać-Przewrócił oczami i postawił mnie na ziemi
-Następnym razem się powstrzymaj-Patrze złowrogo na brunetaMendes zrobił krok do przodu i zamknął nas w szczelnym uścisku.
-Spróbuje-Przeczesał dłonią moje włosy a ja oplotłam rękoma jego brzuch i plecy.
Boże Shawny motasz mi w głowie!
Oderwałam się od chłopaka i zmierzyłam go wzrokiem.
-Czy to przez Ethana masz te siniaki?-Spojrzał na moje ręce
-T-tak-Schowałam głowę we włosy aby ukryć mój smutek
-Zabije gnoja-Zacisnął pieści i pokręcił głową z niezadowolenia
-Shawn daj spokój i tak pewnie już siedzi w pudle.-Wzruszyłam ramionami.Chłopak parsknął i tajemniczo się uśmiechnął.
-Może się przejdziemy?-Zaproponował na co ja lekko skinęłam głową.
Ruszyliśmy w stronę małej plaży gdzie jako dziecko zawsze bawiłam się tam razem z przyjaciółmi.
Piasek był jeszcze ciepły co dawało miłe uczucie pod stopami.
Słońce było nisko a chmur nie było już widać.Fale były tym razem spokojne.Powoli zabierały piasek i wracały.Na myśl o cudnym spacerze lekko się uśmiechnęłam co zauważył chłopak i cicho się zaśmiał.
CZYTASZ
Dating with the star
Fanfiction-potrzebuje czasu... -Nie, potrzebujesz miłości. Opowiadanie inspirowane filmem „ Randka z gwiazdą"