31

3.3K 154 38
                                    

Oglądając telewizje w salonie czekałam na powrót mamy z zakupów.Co chwile popijam ciepłą herbatą i zajadam korzenne ciasteczka.

-Przecież to ona powinna zginąć!-Komentuje wydarzenie w  serialu.

Dziś napewno nie zamierzam nigdzie wychodzić.Przeleże przed telewizorem cały dzień jedząc popcorn.

-Wróciłam-Słyszę jak mama z trudem otwiera drzwi.
-Pomoc ci?-Zwlekam się z kanapy niechcący strącając pilota.
-Przydałoby się-Kładzie reklamówki pełne jedzenia na podłogę.

Podchodzę do rodzicielki i unoszę w górę dwie reklamówki.
Ostrożnie kładę je na blat i siadam obok nich.
-Katrine zejdź z blatu,to nie miejsce do siedzenia-Zaczyna rozpakowywać zakupy.

Przewracam oczami i zeskakuje z niego.

-Co kupiłaś?-Pytam poprawiając koka który prawdopodobnie zaraz się rozwali.
-Nic dla ciebie słoneczko-Wystawia mi język i wykłada kilka paczek popcornu.
-Wiedziałam,że kupisz!-Uśmiecham się i biorę je do ręki.
-Nie ma-Zabiera mi przekąskę i wsadza do szuflada.-Dam ci jak odpowiesz mi na pytanie.
-Tak odrobiłam lekcje mamo-Zakładam ręce na pierś.
-Nie to,powiedz mi,kim jest Shawn?-Próbuje ukryć śmiech.
-Nie wiem o kim mówisz-Rumienie się.
-O tym ,który wczoraj odwiózł cię pod dom i czule złożył pocałunek na twoim policzku-Pociera mój bark.
-Mamo czy ty mnie śledzisz?-Parskam-Wcale tak nie było-Staram się ukryć moje zarumienione policzki
-Może zaprosiłabyś go na kolacje?-wyciąga makaron i podaje mi abym włożyła go do szufladki.
-Mamo...proszę cie,nic nas nie łączy,po za tym on niedługo wyjeżdża.-Wsadzam
-I co z tego?-Podaje mi kolejne produkty.

Wzdycham i rzucam je na blat.

-Mamo,nie mam ochoty o nim rozmawiać dobrze?-Odrywam dłonie od blatu i powoli kieruje się w stronę pokoju.

Po drodze zabieram ze sobą koc z kanapy i otwieram drzwi od pokoju.

-Huh jak zimno-Mówię do siebie podchodząc do otwartego okna.
-BUU!-Czuje jak czyjeś dłonie na moich ramionach. Szybko się odwracam i wypuszczam koc z rąk piszcząc.

-Shawn cholera !-Klękam i "łapie" się za serce
-Niespodzianka-Szeroko się uśmiecha
-Powiedz mi,co do cholery tu robisz?-Podnoszę się i zamykam okno.
-Przychodzę aby zabrać cię do studia.-Podnosi mój koc i rzuca do na łóżko.
-Do studia?-Powtarzam marszcząc brwi

Kiwa głową i rozgląda się po pomieszczeniu.

-Długo tak tu siedziałeś?
-Jakieś 20 minut,ładnie rysujesz wiesz?-Spogląda na otwartą teczkę z rysunkami.
-Shawn-Podchodzę do prac i szybko je chowam.
-Poczekam a ty się przebierz-Wskakuje na łóżko.
-Moja mama nie wie,że tu jesteś wiesz o tym prawda?Może dlatego,że byłeś na tyle mądry aby wejść przez okno,jak romantycznie-Mówię sarkastycznie
-Jak chcesz mogę do niej zejść-Robi fale brwiami.
-Jeszcze chwila a wyrzucę cię przez te okno,wylecisz stąd tak szybko jak przyszedłeś.-Wskazuje pacem na okno.
-Groźnie-mruży oczy .

Przewracam oczami następnie zabieram potrzebne rzeczy do ubrania i wchodzę do łazienki.

Ściągam domowe ciuchy i zakładam świeżą bieliznę,spodnie oraz koszule.Porządnie rozczesuje włosy i nakładam na rzęsy nie wielką ilość tuszu.Pryskam szyje perfumami i gotowa wychodzę z łazienki.

-Właściwe to,dlaczego do studia?Wiesz miałam plan nigdzie nie wychodzić i spędzić cały dzień przed telewizorem.
-Daj spokój,co za marnowanie czasu.-Wzrusza ramionami marszcząc brwi.
-Wiec po co mnie tam zabierasz?-Kucam aby poprawiać nogawki spodni.
-Pewnie wydaje ci się,że moja praca jest łatwa,śpiewanie,granie na gitarze,podróżowanie po świecie.Sama zabawa,otóż nie tak nie jest-Wstaje z łóżka wkładając dłonie do kieszeni bluzy.
-Wcale tak nie myśle-Podnoszę się i staje na przeciwko bruneta.-Zdaje sobie sprawę z tego,że codzienne śpiewnie i podróżowanie jest męczące.-Chwile mierze go wzrokiem.

Otwiera szerzej oczy i nic nie mówi.Pewnie jest zbyt zszokowany tym,że ktoś rozumie czym jest taka praca.

-Wyjdź przez okno dobrze?-Otwieram okno na ja tyle aby chłopak mógł zejść.
-A ty?-Opiera dłonie o parapet
-Wyjdę drzwiami?Dlaczego pytasz?-Śmieje się otwierając szafkę
-Do zobaczenia na dole-Przekracza próg i zeskakuje na dół.

Biorę z szufladki bransoletkę i zapinam ją w okół mojego prawego nadgarstka.

Schodzę ze schodów przeglądając  się jeszcze w kamerce telefonu.

-Mamo wychodzę-Oznajmiam lekko dotykając jej ramienia
-W porządku,z kim idziesz?Wrócisz przed kolacją?-Odkłada na bok gazetę
-Um,idę się przejść sama i powinnam zdążyć-Daje jej całusa w policzek po czym udaje się do przedpokoju.
-Uważaj na siebie słonko i pozdrów Shawna-Macha mi
-Tak jasne mamo-Mówię z sarkazmem zakładając buty.
Otwieram drzwi i wychodzę z domu.
-Ile mam czekać?-Wpadam na chłopaka.
-Jesteś bardzo niecierpliwy-Odsuwam się.-Chodźmy-Przesuwam się na bok.
-Gotowa?-Popycha mnie lekko w stronę auta.
-Tak chodźmy już-Kiwam głową.
_____
Mam nadzieje,że wam się podoba
JEŚLI MACIE PYTANIA PYTAJCIE
JULIA//

Dating with the star Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz