29

3K 165 10
                                    

Otwieram powoli oczy i oblizuje suche usta.
Spoglądam wolno na Shawna.
Skubany nadal śpi.
Przez chwile wpatruje się w niego po czym orientuje się,że pierwsze promyki słońca zaczęły wdzierać się do samochodu.
Starając się nie obudzić chłopaka szybko wysiadłam z auta i wypuściłam powietrze z ust.
Rozejrzałam się i oparłam plecy o auto.
Rankiem las wydaje się być taki spokojny jak by w ogóle nie był naruszony przez ludzi.Kilka minut stoję podziwiając piękność lasu i tej porze.Pocieram ramiona i łapie za klamkę od drzwi auta.Ciągnę ją lekko jednak drzwi nie otwierają się.
Szarpie je mocniej dwoma rękoma jednak na nic.
Sprawdzam czy Shawn się obudził ale nie....ON CAŁY CZAS ŚPI!

-Shawn!-Krzyczę zrezygnowana.
Pukam w szybę i zaczynam machać rękoma.Obserwuje czy chłopak w jakimś stopniu się poruszył.
Kucam i przyglądam się zamkowi.Dobra zrobię to tak jak na filmach co nie?
Wyjmuje z kieszeni spodni spinkę i wkładam ją do dziurki od zamku.
Mrużę oczy i koncentruje się absolutnie na tym co robię.
Nagle drzwi otwierają się a ja upadam na ziemie.

-Katrine?-Dlaczego leżysz na ziemi?Aż tak bardzo lunatykowałaś?-Ziewa ledwo otwierając oczy.
-Shawn-Łapie się za głowę-Ał-Otwieram szerzej oczy gdy widzę krew na mojej dłoni.
-Cholera!-Wsiadam do auta i przeglądam się w lusterku.
-Boże czy...to znowu ja?-Łapie moje policzki-Dlaczego to się stało?-Zaczyna grzebać w bocznym schowku.
-No wiec...wyszłam sobie na spokojnie z auta i drzwi się zatrzasnęły pózniej próbowałam cię obudzić ale ty nadal spałeś.Następnie postanowiłam je samodzielnie otworzyć i uderzyłeś mnie drzwiami kiedy ja kucałam.

Brunet kiwa głową i nakleja plaster na ranę.
-Eh teraz głową przedtem kolano-Gładzi palcem mój policzek-Zajrzę do bagażnika może mam jakieś bandaż czy coś-otwiera drzwi

Kiwam głową i podciągam kolana do brody.

Po chwili słyszę serie przekleństw z ust chłopaka.Odwracam się i pytam go co się stało.
-Wiesz to zabawne-Śmieje się i wyciąga z tyłu auta pełen bak paliwa.
-SHAWN PETER RAUL MENDES!CZY TY SOBIE ZE MNIE JAJA ROBISZ ?-Wysiadam z auta
-Katrine nie wiedziałem,że mam naprawdę-Stawia go na ziemie. Wzdycham i opieram się o auto.

-Dalej będziesz tak stał? Czy wlejesz te cholernie paliwo?-Oblizuje zimne usta.
-Już już-Łapie je z dwóch stron i przechyla.
Wsiadam do auta i pocieram dłońmi ramiona.

-Gotowe-Otwiera drzwi i wskakuje do pojazdu.
Nic nie odpowiadam po czym głośno wypuszczam powietrze z ust.

-Naprawdę nie wiedziałem Katrine-Wzdycha i odpala auto.-Rozumiem masz prawo być zła,spędziliśmy całą noc w aucie w środku lasu.
-Jestem głodna-Oznajmiam ignorując to co przedtem powiedział.
-W porządku,na co masz ochotę?-Wjeżdża na leśną drogę
-Cokolwiek-Wzruszam ramionami przypatrując się brunetowi
-Dobrze-Skręca
-Dlaczego nigdzie nie występujesz?-Zaczynam bawić się zamkiem od kurtki
-Mam przerwę,za tydzień wracam na scenę i nie będzie w Kanadzie około miesiąca.

Kiwam głową i wpatruje się w drogę przed nami,tydzień....-myśle.

-Wiesz co Shawn?Czasem zachowujesz się jak skończony dupek a czasem jesteś tak kochany,że nie wiem co mam o tobie sądzić.-Zamykam na chwile oczy.
-Każdy popełnia błędy Katrine.
Czuje jak jego dłoń wędruje na moją nogę.

-Ani się waż!-Odtrącam ją
-Przepraszam-Kładzie ją z powrotem na kierownice.
-Za dużo przepraszasz za mało działasz.

__________
Mamy kolejny rozdział ❤️
Mam nadzieje,że się podoba 😢
Julia

Dating with the star Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz