Po długim dniu postanowiłam odetchnąć trochę świeżym powietrzem. Założym bluzę Shawna którą podarował mi podczas gdy spaliśmy w aucie.Podłączyłam słuchawki do telefonu po czym zeszłam na dół.Oznajmiłam rodzicielce,że wychodzę i szybkim krokiem udałam się do drzwi.Kucnęłam zawiązując buty oraz poprawiając bluzę.
Idąc chodnikiem minęłam dom Matta,lekko spojrzałam w okno jego pokoju,jednak żaluzje były zasłoniete co uniemożliwiło mi zobaczenie czegokolwiek.Wzruszyłam ramionami i skręciłam na przystanek autobusowy.
Zważając na to,że robi się już ciemno ściągnęłam słuchawki oraz usiadłam na zimnej ławeczce na przystanku.Wykręciłam na szybkiego numer telefonu Mendesa,nacisnęłam zieloną słuchawkę.Minęło kilka sekund za nim połączenie zostało odrzucone.Parsknęłam myśląc,że nacisnęłam coś źle,odsunęłam słuchawkę od ucha oblizując wolno usta.Coż...rozłączył się.Podniosłam głowę gdy autobus mignął dużymi światłami.Właściwie po co jadę do centrum?Rozerwać się ?Pochodzić miedzy wysokimi budynkami Toronto?Cóż,naprawdę nie wiem.
Wskoczyłam do autobusu po czym skasowałam swój wcześniej kupiony bilet.
Usiadłam obok małego chłopczyka, który nie mógł się doczekać kolejnego przystanku na ,którym prawdopodobnie miał wysiąść.
W czasie jazdy obserwowałam mijające nas budynki z niewielkimi neonowymi napisami.Dopiero za trzy tygodnie zobaczę się z Shawnem,myśle.Jak wytrwam ten czas?Tego rownież nie wiem.Może będę siedziała w domu zaszyta w książkach i zeszytach,może czasem przyjdzie do mnie Matthew chociaż na dzień dzisiejszy nie mam ochoty się z nim widywać .Może wyjdę znów na miasto jak dziś?Może pójdę do parku posiedzieć na zimnej ławeczce?Coż,wiem jedno,moja siostra miała racje.Tak naprawdę mam tylko Shawna.To on zawsze starał się być obok mnie gdy tylko tego potrzebowałam.To on zawsze dawał mi swoje bluzy aby było mi ciepło i to on opatrzył moją ranę na nodze w dniu gdy byłyśmy na plaży.I to on zawsze się mnie pyta czy zjadłam śniadanie.Dla twojej wiadomości Shawn nadal nie jem śniadań,przepraszam-uśmiecham się sama do siebie.Za pięć minut wysiadam,dziwi mnie to,że nie dzwoni mama.Może znów po prostu zajęła się pisaniem czegoś zbędnego do pracy.Teraz właściwie widzę jak wyglada moje życie,zadaje się z popularnym nastolatkiem w którym jest zakochana moja siostra,chodzę do zwyczajnego liceum i mam 17 zaraz 18 lat.Skomplikowane prawda?Czasem zastanawiam się co by było gdybym nie zawiozła Maye na koncert?Czy teraz Shawn byłby z inną dziewczyną?Chyba czas się przyznać,naprawdę za nim tęsknie mimo jego nie śmiesznych żartów i nadopiekuńczości,naprawdę coś sprawiało,że chce spędzać z nim czas.Gdy pojazd zatrzymał się na przystanku, wyskoczyłam wkładając słuchawki do kieszeni.
Powoli rozejrzałam idąc w stronę centrum.Mijałam rożne kluby,restauracje,uczelnie na której chciałabym kiedyś studiować jednak dostanie się tam graniczy z cudem.Uśmiecham się gdy widzę mały plakat na budynku mówiący o trasie koncertowej Shawna.
Podchodzę bliżej i znajduje datę powrotu bruneta do Kanady.
Jeszcze tylko trzy tygodnie,spokojne Katrine to nic wielkiego.I wtedy pojawiła się myśl,muszę do niego polecieć.Powoli oddalam się po czym idę w stronę centrum.Następnego dnia świat wydawał się kompetnie smutny,dlaczego tak sądzę?
Cóż za oknem padał deszcz co sprawiało,że nie miałam ochoty na wychodzenie z łóżka.Spojrzałam na ekran telefonu sprawdzając godzinę,po chwili stwierdziłam,że dziś napewno nigdzie się nie wybieram.Po chwili gdy ponownie udaje mi się zasnąć tym razem,budzi mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.
Odblokowuje telefon ledwo widząc go.
Od:Shawn
Dziś mój występ będzie transmitowany,będziesz oglądać?😇Przewracam oczami i staram się wystukać na klawiaturze odpowiednie literki.
Do:Shawn
+jazneMrużę jeszcze bardziej oczy.
Od:Shawn
Piszesz do mnie z kalkulatora ?-_-Rezygnuje z odpowiedzi i rzucam telefon gdzieś w głąb łóżka.
Przecieram zaspane oczy i prostuje się.
Gdy ponownie je otwieram zegar wskazuje godzinę dziewiątą.Tradycyjnie schodzę na dół witając poszczególnych członków rodziny.
Wstawiam wodę na herbatę i przyglądam się werandzie na ,którą spadają miliony kropel deszczu.
Wzdrygam się gdy woda wrze,odwracam się i wyłączam czajnik.Wrzucam saszetkę herbaty do kubka i zaparzam ją.Czekam chwile przeglądając w telefonie Twittera,odkąd zaobserwował mnie Shawn ilość moich Followersów znacznie wzrosła.Robie sobie szybkie śniadanie oraz włączam telewizor,nie oceniajcie mnie za to,że tak dużo oglądam TV.Gdy nie mam co robić nic innego mi nie zostaje.
Gdy kończę jeść po korytarzu obiło się pukanie do drzwi.
Zatrzymuje serial i podchodzę do drzwi z uśmiecham.-Tak?-Otwieram je opierając się o ścianę
-Pani Katrine Mendes?-Spogląda na mnie kurier
-Słucham?-Otwieram szerzej oczy
-Paczka dla pani-Wręcza mi ją.-Proszę o podpis-Wskazuje miejsce palcem
-To napewno do mnie?-Mrużę oczy pisząc nazwisko na jakimś świstku.Mężczyzna nic nie odpowiada a ja zamykam za nim drzwi.
-Pani Mendes?-Śmieje się sama do siebie kładąc paczkę na stół.
Wykręcam numer bruneta i przykładam telefon do ucha,ku mojemu zdziwieniu nie
czekałam długo.-Shawn?-Uśmiecham się łapiąc kolorowy papier w ,który jest zapakowany prezent.
-Co tym razem wymyśliłeś Hm?-Przeczesuje dłonią włosy
-Paczka?W końcu dotarła,po prostu otwórz i zobacz,mam nadzieje,że cie się spodoba ostatnio strasznie cie zaniedbuje-Słyszę jego zaspany głos.
-To,że mnie zaniedbujesz nie znaczy,że masz wysyłać mi drogie paczki-Przewracam oczami chodząc w tą i z powrotem.
-Zadzwoń jak ją rozpakujesz-Słyszę jak chłopak ziewa po czym rozłącza się.Tęskniłam za twoim głosem...
-No dobrze,zobaczmy co tu mamy...-Przecinam nożem papier.
***
Tak jak obiecałam wstawiam rozdział w moje urodziny jest to rownież powiązane z tym co dostanie Katrine od Shawna.
Dziś skończyłam 16 lat,za dwa lata będę pełnoletnia.
Zdecydowanie nie jestem na to gotowa 😱
Miłego dnia
Julia ☺️💜
CZYTASZ
Dating with the star
Fanfiction-potrzebuje czasu... -Nie, potrzebujesz miłości. Opowiadanie inspirowane filmem „ Randka z gwiazdą"