U Antka

44 5 1
                                    

Była godzina osiemnasta. Siedziałam na łóżku przed otwartą szafą i zastanawiałam się co ubrać na imprezę. W oko wpadła mi lawendowa bluzka, za którą bardzo przepadałam. Wyjęłam ją i obejrzałam dokładnie zastanawiając się. 'Nie' stwierdziłam i włożyłam ją z powrotem. 'To musi być coś szałowego, chcę żeby wszyscy na mnie zwracali swoją uwagę'. Uśmiechnęłam się.

Zawsze lubiłam błyszczeć w towarzystwie. Zawsze byłam pierwsza z zapraszanych osób, kolegów lub koleżanek urządzających jakąś imprezę. To ja zawsze rozkręcałam towarzystwo. Teraz jednak czułam się, jakbym nie była sobą. Jakby ktoś odebrał mi całą radość z życia. Przypomniałam sobie o mamie. Tak mi jej brakowało. Z ojcem nie utrzymywałam kontaktów. Miałam wyrzuty sumienia. Obwiniałam siebie za śmierć matki. Gdybym tylko mogła cofnąć czas!

Wyjęłam z szafy lśniącą czerwoną sukienkę sięgającą mi do połowy uda. Zdjęłam ciuchy, ktore miałam na sobie i ubrałam ją. Podeszłam do lustra w łazience. Sukienka była dość obcisła, piękne podkreślała, to co miała podkreślać. Moje długie brązowe włosy wyjątkowo dobrze się ułożyły. Włożyłam czerwone szpilki i jeszcze raz się sobie przyjrzałam. Popatrzyłam na swoje długie nogi. Uśmiechnęłam się. Wyglądałam naprawdę fajnie. Makijażu nie miałam siły robić, poprawiłam tylko czerwoną szminką duże i pełne usta.

Wyszłam z domu i po chwili byłam przed domem Antka. Sebastian powiedział dokładnie, gdzie mieszka chłopak. Jego dom był dość blisko mojego więc po pięciu lub dziesięciu minutach byłam już u celu. Zadzwoniłam do drzwi. Słychać było muzykę wydobywającą się z budynku. Prawie natychmiast nowo poznany kolega otworzył mi drzwi. Uśmiechnął się od razu na mój widok.

-Boże jaka laska!

-Nie przesadzaj- uśmiechnęłam się do niego.

Koło niego pojawił się ciemnowłosy chłopak. Obejrzał mnie szybko, jego wzrok spoczął na moim biuście. Gwizdnął i szybko dodał:

-No no takie dziewczynki to my serdecznie zapraszamy! -zaczął się śmiać. Czuć było od niego alkochol i papierosy.

-Hubert, ogarnij się- syknął do niego Antek.

Nie zwróciłam na niego dużej uwagi. Często spotykałam się z tekstami tego typu. Prawie codziennie słyszałam komplementy od różnych chłopaków. Kiedyś na ulicy, kiedy wracałam ze szkoły zaczepił mnie czterdziestoletki mężczyzna. Zaproponował seks. Zaczęłam się głośno śmiać, a później krzyknęłam widząc w oddali kobietę.

-Pomocy! Ratunku!

Podbiegłam do niej i powiedziałam, że spotkany przed chwilą facet próbował się do mnie dobierać. Nie bałam się, sama dałabym mu rade. Nosiłam ze sobą nóż i paralizator. A po co? A właśnie na takie sytuacje. Mimo, że się nie bałam miałam ochotę narobić facetowi problemów. Śmieszyła mnie ta cała sytuacja, jednak przed kobietą grałam wystraszoną i zdenerwowaną dziewczynę. I podziałało. Kobieta podbiegła do mężczyzny i zaczęła bić go torebką. Miałam naprawdę niezły ubaw. Tak go pobiła, że nie mógł ruszyć się z ziemi! Chciała zadzwonić na policję, ale powiedziałam, żeby tego nie robiła. Sprawa poszła by do sądu, a musiałabym zeznawać, na co nie miałam czasy ani ochoty. Kobieta pokiwała głową, na znak uznania.

-Potrzebujesz jakieś pomocy? Już wszystko w porządku?- zapytała z troską.

-Tak, dziękuję bardzo- zaszczebiotałam.

ProfilerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz