I tylko czekać na ból?

13 3 0
                                    

Dziewczyny zabrały mi telefon i schowały gdzieś w domu. Nie miałam pojęcia, gdzie, a że dom był ogromny nawet nie chciało mi się trudzić i zastanawiać, gdzie mogłoby znajdować się urządzenie.

Myślałam ostatnio bardzo dużo o moim całym życiu. Jak kiedyś manipulowałam ludźmi, jak bawiłam się ich uczuciami. Przy Sebastianie się dopiero zmieniłam. Ale czy to dobrze? Przez Kube cierpiałam, potem przez Antka. Zaczęłam zastanawiać się czy w ogóle dobrze zrobiłam, że znowu dałam mu szansę. Ale trudno, niech stracę. I tak od dziś wraca stara Lena. Bez uczuć. Teraz to ja będę decydowała o wszystkich sprawach, teraz to ja będę raniła. Nie pozwolę, żeby ktoś mnie upokorzył. Już nigdy.


Leżałam na łóżku w swoim pokoju i przewracałam się z boku na bok. Mój wzrok przyciągnąła postać z plakatu na ścianie. Była to piękna kobieta, prawdopodobnie modelka. Ubrana w lekką, błękitną sukienkę. Wydawało mi się, że jej włosy falują, a uśmiech mógł rozbić każdego na drobne kawałki. Chwilę się zastanawiałam, ale nie mogłam przypomnieć sobie, jak nazywała się owa kobieta z plakatu.

Wstałam i zaczęłam krążyć po pokoju. Jeszcze raz zerknęłam na ścianę.

-No to już wiem, co będę robić.

  Czemu więc nie zacząć spełniać marzeń? Kiedyś bardzo chciałam zostać modelką lub sławną aktorką. To było moim celem w życiu, do którego dążyłam. Biegałam, ćwiczyłam i dużo się uczyłam. Przecież modelka nie może być tylko jest ładna i zgrabna, ale też mądra i inteligentna. Wszystko zepsuła śmierć rodziców, po której całkowicie się załamałam. Może teraz trzeba to naprawić?


Z zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.

-Proszę- powiedziałam i skierowałam wzrok na wejście do pokoju.

-Nie przeszkadzam?- w progu zobaczyłam Kamilę.

-No coś ty, wejdź- uśmiechnęłam się.

Przyjaciółka usiadła na łóżku i wpatrywała się we mnie. Po chwili dołączyłam do niej.

-Nie musicie mnie pilnować- powiedziałam cicho.

-Martwimy się o ciebie po prostu. Nie przerasta cię to wszystko? To śledztwo w sprawie zabójstwa twoich rodziców? A teraz ten głupi chłopak, dla którego kiedyś zupełnie straciłaś głowę.

-To nie jest dużo. Będzie ciężej. Życie już takie jest.- Popatrzyłam na nią z łzami w oczach.

Po chwili zaczęły spływać mi po policzku. Przyjaciółka wytarła je. W jej oczach dostrzegłam smutek. Nie chciałam, żeby się o mnie martwiła. Powinna się cieszyć, że wkońcu umówiła się z miłością swojego życia, a nie zaprzątać głowy moimi sprawami.

-Pewnie znasz to uczucie, kiedy myślisz, że wszystko jest skończone, że pozostaje tylko położyć się w grobie i czekać, aż cię ktoś dobije?- Mówiłam, nie patrząc na Kamilę.

-Znam.

-Od nerwów boli cię brzuch, masz ochotę żygać, ale nie masz czym.

-Coś o tym wiem- westchnęła.

-Masz wrażenie, że cały świat nastawia się przeciw tobie. Że prawie nikt cię nie wspiera, każdy chce twojej śmierci. Żebyś cierpiała. A nawet jakbyś już poległa nikt by nie przyszedł na twój pogrzeb- uśmiechnęłam się kpiąco. W oczach miałam łzy.

-A ty Lenko, przyszlabyś na mój pogrzeb?- zapytała.

-Kochana- zaczęłam.- Ja bym poszła, ale z tobą do grobu.

Popatrzyła na mnie wzruszona. Uśmiechnęłam się lekko. Przytuliła mnie jeszcze raz i wyszła z pokoju. Położyłam się na łóżku. Czułam ból. Fizyczny, jak i psychiczny. Było mi nie dobrze. Wstałam po chwili chwiejnie i podeszłam do otwartego okna. Zaczęłam grzebać w torebce. Po znalezieniu papierosów, wyciągnęłam jednego i zapaliłam. Zaciągnęłam się, długo nie wypuszczałam dymu. Wkońcu zobaczyłam szarawą chmurę wydobywającą się z moich ust. Odetchnęłam głęboko. Prawie w ogóle nie paliłam, ale trzymałam na nagłe przypadki. Nie uzależniały mnie. Mogłam palić, kiedy chciałam, a nigdy w życiu jeszcze nie poczułam, że ciągnie mnie do papierosa. Paliłam, jeśli przyszła mi na to ochota. No, albo kiedy byłam w dołku.


Chwilę tak stałam, wpatrując się w dużą chmurę poruszającą się na niebie. Wkońcu zamknęłam okno i podeszłam do szafy. Zdjęłam ubrania i otuliłam się szlafrokiem. Weszłam do łazienki, którą miałam obok pokoju i odkręciłam wodę w wannie. Dolałam płynu i wsypałam trochę soli do kąpieli. Po chwili poczułam świeży zapach. Popatrzyłam na etykiete płynu. Ananas i kokos.

-Bosko- uśmiechnęłam się. Uwielbiałam ten zapach.


Podeszłam do lustra i rozpuściłam swoje długie i ciemne włosy. Przeczesałam je, cały czas przyglądając się sobie. Przybliżyłam się bliżej do swojego odbicia. Przypatrzyłam się swoim oczom.

-Faktycznie księżycowe- powiedziałam, przypominając sobie słowa kolegi. Mieszanina koloru zielonego, niebieskiego i szarego. Były bardzo ładne, jedna z niewielu rzeczy, jakie w sobie lubiałam.

Odwróciłam się i spojrzałam na ilość wody w wannie. Uznałam, że jest prawidłowa. Zdjęłam szlafron i od razu wskoczyłam do niej. Po moim ciele przeszedł dreszcz rozkoszy. Oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy. Chciało mi się spać. Nawet nie spostrzegłam się, kiedy pogrążyłam swoje ciało w głębokim śnie.


---------------------------------
Pozdrowienia dla Justyny. Pamiętaj, że zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką!💗

ProfilerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz