Niespodziewany gość

17 4 8
                                    

Siedzieliśmy wtuleni w siebie jeszcze przez chwilę. Wkońcu uwolniłam się z uścisku. Popatrzyłam na jego umięśnione ręce, gdyż zdjął bluzę, którą miał wcześniej na sobie. Cudowny.

Wstałam i zaczęłam chodzić w kółko zupełnie bez potrzeby. Zastanawiałam się. Nie chciało mi się dłużej chodzić po sklepach. Zaczęła nurtować mnie jedna rzecz. Zerknęłam na chłopaka. Wpatrywał się we mnie. Odwróciłam się na pięcie i skierowałam do wyjścia. Ten pobiegł za mną i złapał mnie za rękę. Przyparł mnie do ściany i zbliżył swoje usta do moich. Czułam zapach jego mocnych i męskich perfum. Popatrzyłam w jego wielkie brązowe oczy. Zatraciłam się w nich. Nogi ugięły się pode mną. Michał przybliżył jeszcze bardziej swe wargi i wkońcu dotknął nimi moich. Musnął delikatnie, ale jakże cudownie. Chciałam więcej i więcej i więcej! Ale w ostatniej chwili opamiętałam się. Odepchnęłam go i posłałam mu gniewne spojrzenie. Szybko pobiegłam do wyjścia.

Pojechałam do domu. Chciałam powiedzieć o moich planach Sebie. Kiedy weszłam usłyszałam krzyki. Podeszłam do kuchni i ujrzałam... Tediego! Nie, nie!

Ale jak to? Przecież to nie może być prawda! Przeraziłam się.

_________________________


Perspektywa Sebastiana:

Obudziłem się o bardzo wczesnej porze. Nie spałem przez całą noc. Przewracałem się z boju na bok próbując zasnąć, jednak nie wychodziło mi to. Zastanawiałem się kto mógł zabić ojca.

Pierwszym podejrzanym był Tadeusz. Miał powód i to mocny. Co z tego, ze był przyjacielem taty. Ten go wsadził za kratki, każdy pragnąłby zemsty. Mimo wszystko coś mi nie pasowało. Dlaczego nie znaleziono żadnych śladów? Ojca zadźgano, jednak nikt nie zainteresował się kto mógł to zrobić.

Wstałem i zacząłem wędrówkę po pokoju. 'Musiał być to ktoś z policji. I to wysoko ustawiony' powiedziałem sam do siebie. Czyli w takim razie Tedi odpada. Ale, jak nie on, to komu zależało by na śmierci ojca? Potem pomyślałem o Lenie. Interesowało mnie, co przyszło jej do głowy. 'Baby mają inny tok myślenia' mruknąłem. Byłem na nią wściekły. Zajmowała się tylko chłopakami. Kiedy myślałem o tym cholernym Kubie krew mnie zalewała. Zabiłbym go, gdyby ten jeszcze raz się pokazał w moim domu. Chuj.

Lena wkurzała mnie swoim zachowaniem. Cholernie. Mimo wszystko martwiłem się o nią. 'To moja siostra. Jedyna i ukochana. Mam tylko ją' powiedziałem cicho. Zebrała się we mnie złość, którą szybko chciałem z siebie wyrzucić. Rozejrzałem się po pokoju. Podeszłem do worka treningowego i zacząłem walić pięśćmi z całych sił. Nie przestawałem. Czułem, jak kropla po kropli potu spływa po moim karku. Zacisnąłem zęby. Pomyślałem o wszystkich nieszczęściach, jakie mnie spotkały. Ha, a nie było ich mało. Po paru minutach zaczęło doskwierać mi zmęczenie i ból w klatce piersiowej. Ostatnio tak miałem. Sam nie wiedziałem dlaczego.

-O nie- syknąłem.

Zacząłem jeszcze bardziej okładać pieśćmi, przy tym wrzeszcząc przeraźliwie. Nagle poczułem silne ukłucie. Przestałem i przyłożyłem rękę do klatki piersiowej, drugą podparłem się o krzesło stojące obok. Kiedy kłucie ustąpiło, podszedłem do szafki i jednym ruchem zrzuciłem przedmioty znajdujące się na niej. Wazon stłukł się w drobny mak. Podszedłem do okna i otworzyłem je. Odetchnąłem. Złość po chwili przeszła i ból również. Odwróciłem się i skierowałem do wyjścia, kiedy poczułem okropny ból. Spojrzałem w dół. Podniosłem stopę i się jej przyjrzałem.

-Kurwa- syknąłem.

Była cała zakrwawiona. Powbijało mi się w nią wiele małych kawałeczków szkła. Krew cieknęła mi bardzo szybko. Oddaliłem się od roztłuczonego wazonu i poczłapałem do drzwi. Przytrzymałem się ręką i podniosłem stopę do góry. Delikatnie wyjąłem pierwszy kawałek szkła. Przeklnąłem. Cholernie bolało, gdyż odłamek bardzo głęboko się wbił. Zrobiłem to samo z pozostałymi. Podszedłem do łazienki, wyjąłem bandaże i waciki. Nogę wsadziłem pod prysznic i szybko obmyłem zimną wodą. Wziąłem garść wacików i ułożyłem na bandażu. Potem ostrożnie owinąłem stopę. Próbowałem stanąć na niej lecz ból mi na to nie pozwałał.

-Jeszcze tego brakowało- mruknąłem.

Usłyszałem dzwonek do drzwi. Kulejąc ruszyłem w ich stronę. Nie miałem nastroju na gości. Okropnie kręciło mi się w głowie. Ledwo przekręciłem kluczyk. Otworzyłem i ujrzałem...

Tediego! Stanąłem, jak wryty. Miałem zamiar coś powiedzieć, ale ten gestem pokazał, żebym nie komentował. Wszedł powoli do środka. Rozglądnął się dookoła i gwizdnął.

-No no- powiedział z uznaniem.

Zerknął na mnie i jego wzrok powędrował do mojej stopy. Spojrzałem na nią. Zakrwawiony bandaż nie wyglądał najlepiej. Mężczyzna skrzywił się.

-Co ci się stało?- zapytał nagle.

Popatrzyłem na niego, jak na ducha.

-Spierdalaj z mojej chaty gościu! Chcesz w ryj?- zasyczałem.- Jak śmiesz się tutaj pokazywać!-dodałem.

-Ej Seba, grzeczniej.

Posłałem mu gniewne spojrzenie.

-To nie ja go zabiłem- powiedział.- Nie mogę spać z myślą, że twój ojciec już nie żyje...tyle lat...tyle lat byliśmy dobrymi ziomami- westchnął- a tu nagle takie coś. Mnie wsadził do pierdla, a potem sam zszedł. I na tym się skończyła przyjaźń, odpały, kluby, dziwki. Pojebane, co nie?

-Ty śmieciu!- wrzasnąłem.- Spierdalaj, albo uduszę cię własnymi rękami!

W tej chwili weszła Lena. Spojrzałem na nią. Patrzyła w milczeniu. Wyglądała na przerażoną. Spojrzała na moją stopę. Podbiegła do mnie i z troską zapytała:

-Seba, Seba! Jezu nic ci nie jest?- zerknęła na Tadeusza- to on ci zrobił?!

-Ej ej, w to mnie nie mieszajcie, nawet kijem dzieciaka nie dotknąłem- zaczął bronić się mężczyzna.

Lena wtuliła się we mnie. Popatrzyła na byłego przyjaciela ojca i zapytała cicho:

-Czego od nas chcesz?

........................................................................................................

Z podziękowaniami dla Julii, za to "więcej i więcej i więcej" 😏😂 Pozdrowienia również dla Korneli, Justyny oraz Doroty.

Dobrze jest mieć kogoś takiego, jak wy💝

Miłych świat wszystkim!🎄💋

ProfilerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz