No kto by pomyślał

49 4 2
                                    

Po popołudniu postanowiłam sprawdzić strych. Weszłam po schodach i starając się nie wchodzić w pajęczyny przeszłam na koniec pomieszczenia. Usiadłam obok sterty pudeł.

Zaczęłam wyjmować z nich jakieś piapiery, próbowałam znaleźć coś co mogło by pasować do listu znalezionego jakiś czas temu. Przekładałam jakieś stare domumenty, teczki, znalazłam nawet zdjęcie oprawione w ładną drewnianą ramkę. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zobaczyłam mamę, tatę no i mnie, kilka lat temu. Dziewięć lat minęło już, nic dziwnego, że już go nie pamiętam.  Wszyscy uśmiechaliśmy się i przytulaliśmy. Popłynęła mi łza. Wytarłam ją szybko i odłożyłam zdjęcie. Wyjęłam kawałem listu, który miałam przy

sobie i przyglądnęłam mu się. Wiedziałam o co chodzi. Ale musiałam mieć drugą część listu. Niestety nic ciekawego nie znalazłam. Z wyjątkiem kluczu. Obejrzałam go. 'A może ojciec miał jakiś tajny pokój? Albo jakiś tajny domek, o którym nikomu nie mówił? Może do niego ten kluczyk?' zastanawiałam się. Olśniło mnie. Przecież przyjaciel taty napewno o tym wie! Karol Maliszewski. No musi po prostu! Na szczęście nie jest to taki przyjaciel jak Tedi. W pudłach znalazłam starą komórkę taty. Poszukałam ładowarkę. Wzięłam rzeczy i pobiegłam do swojego pokoju. Podpiełam urządzenie.

Wyszłam z pokoju i ujrzałam Sebe. Miał przeciętą wargę i podbite oko.

-Seba..- zaczęłam, ale przeszkodził mi.

-Nic nie mów- mruknął.

Przeszedł korytarz i powoli zszedł po schodach. Odprowadziłam go zwrokiem. Westchnęłam. Odwróciłam się w przeciwnym kiedynku i pomaszerowałam do pokoju dziewczyn. Weszłam i usłyszałam głos Kamili:

-Kto tam?- zobaczyłam, że się przebiera.

-Napewno nie Piotruś- uśmiechnęłam się- chociaż...pewnie byś się cieszyła, gdyby to był on- dodałam.

Dziewczyny zachichotały. Kamila posłała mi gniewne spojrzenie. Rozejrzałam się. W pokoju pałętały się porozrzucane ubrania, w kącie obok komody zauważyłam paczkę niedojedzonych chipsów. Na drzwiach prowadzących do łazienki był zawieszony blado-różowy stanik z koronką. Na komodzie widniała kupka zapewnie brudnych ciuchów. W drugim kącie leżały porozbijane kieliszki.

-Ale tu syf- mruknęłam- jakby tu weszli chłopaki od razu by od was uciekli. Gorzej pewnie niż u nich w pokoju- wybuchnęłam śmiechem.

Weronika usiadła koło mnie.

-Zaraz się sprzątnie. Postanowiłyśmy urządzić sobie pare godzin temu poprawkę z imprezy- uśmiechnęła się krzywo.

Popatrzyłam na nią. Nie była pijana.

-Piłaś?- spytałam.

-Przecież nie szalałyśmy, tak jak Julka z Dawidem wczoraj, spokojnie!- wtrąciła się Kamila.

Uśmiechnęłam się.

-No okej.

Wstałam i po chwili namysłu powiedziałam:

-Zbierajcie się. Będziemy zaraz wcielać nasz plan w życie.

-Oj, będzie ciekawie!- zachichotała Julka.


.     .    .    .    .    .     .     .     .     .     .      .      .      .


Poczekałyśmy jeszcze chwilę na chłopaków i przebrane już wyszliśmy z domu. Była ładna pogoda, mimo, że nie dawno spadł śnieg. Ubrałyśmy się dość ciepło. Kominy, grube kurtki i czapki. A właściwie tylko Weronika postanowiła ubrać czapkę.

-To gdzie on teraz jest?- zapytał zaciekawiony Piotrek.

-Miał iść do pracy swojej mamy- mruknęłam-za jakieś pół godziny powinien być już w szpitalu.

Rozglądnełam się. Wyjęłam sznur i gaz pieprzowy. Podałam jedną rzecz Julce, a drugą Kamili.

-To co- zaczęłam- rozdzielamy się.

Pobiegłam do samochodu i wsiadłam szybko. Miałam już prawo jazdy i piękny pojazd. BMW. Białe i duże. Ah, my wszystko lubimy duże!

Wraz ze mną wsiadła do auta Hanna i Kamila. Weronika poszła z Karolem i Bartkiem, a Julka z Dawidem i Piotrkiem. Przypięłam wcześniej Kubie nadawnik dzięki czemu mogłam cały czas wiedzieć, gdzie jest. Pojechałyśmy z piskiem opon. Spojrzałam na urządzenie. Tak, jak myślałam. Nie pojechał do szpitala, jak wcześniej zapowiadał. Kazałam Kamili, żeby napisała do Piotrka i Weroniki, że 'Ptaszek' wcale nie udaje się do gniazdka. Dziewczyny ze śmiechem pisały esemesa, przy tym sobie żartując. Nie ukrywam, że sama skomentowałam to dość w dziwny sposób po czym wybuchnęły śmiechem.

Zerknęłam na urządzenie. Kuba kierował się do znanego klubu Go-Go. Podniosłam brwi ze zdziwienia. Szybko podyktowałam przyjaciołkom co mają napisać:

'Ptaszek kieruje się do publicznego gniazdka'

A potem dodałam w obawie, że nie załapią o co chodzi: Ten chuj jedzie na dziwki.

-No ciekawie się zapowiada- usłyszałam rozbawiony głos Hanny.

-Ciesz się, że twoj Bartuś siedzi na dupie i cie nie wkurwia- mruknęłam.

  Po paru minutach dojechałyśmy do znanego klubu. Wysiadłyśmy z auta. Zastanawiałam się po co on teraz wybiera się do klubu? Przecież jest środek dnia.

Rozejrzałam się. Ujrzałam Werę, Bartka i Karola idącego w naszą stronę. Potem dołączyli do nas Piotrek, Jula i Dawid. Karol wskazał ręką na czerwoną wyścigówkę. Była Kuby. To potwierdziło jego obecność tutaj.

Udaliśmy się do klubu. Po drodze Hanna żartowała i wymyślała dziwne historyjki. No jak zwykle, to do nas podobne. Zerknęłam na Kamilę. Cały czas wspatrywała się w Piotrka, a ten debil niczego nie zauważał. A raczej starał się nie zauważać.  Podeszłam do niego i trąciłam go łokciem. Spojrzał na mnie pytająco.

-Zacznij wkońcu podbijać do Kamili- wyszeptałam mu do ucha- wiem, że ci sie podoba.

Zaczerwienił się. Zawsze był nie śmiały. Jednak czasami dało się rozpoznać, że przypatruję się mojej kochanej przyjaciółce. Ja, ekspert w tych sprawach od razu zakminiłam o co chodzi. Jednak w grupie jest bardzo wycofany. Powiedziałabym nawet, że sprytny. To trudna umiejętność zauważyć, że coś do niej czuje.

Przyspieszyłam. Weszliśmy do budynku. Usłyszałam głośną muzykę, która z każdym krokiem stawała się coraz głośniejsza. Rozglądałam się. Szukałam wzrokiem Kuby.

-Rozdzielmy się!- starałam się powiedzieć, jak najgłośniej umiałam. Głośna muzyka mi tego nie ułatwiała.

-Ej, dziewczyny- zaczął Piotrek. Spojrzałam na niego- mam pomysł. A może by tak Kamila poszła na scene..na rure i zatańczyła? Odwróciło by to uwagę wszystkich innych, a my spokojnie byśmy poszukali tego ćwoka- uśmiechnął się lekko.

Kamila popatrzyła na niego, jak na ducha. Widać było, że jest zła, a z drugiej strony zaciekawiona. Ciekawe po co on tak gada? Pewnie chce, żeby Kami zatańczyła, ale dla niego!

-Mam lepszy pomysł. Zatańczycie razem- zaproponowałam.

ProfilerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz