III ☆ 05

4.6K 211 18
                                    

,,Wtedy gdy nie zamierzasz odejść on odchodzi od ciebie ... chyba kocham go za bardzo wiec tym bardziej pozwolę mu być szczęśliwym.  Tak chciała Elis i miała rację powinnam była sobie odpuścić kiedy jeszcze mogłam. Mam nadzieje że Cameron jest chociaż szczęśliwy. Może i uciekam od niego ale jeśli on ma dziewczynę a ja stoję im na drodze to lepiej już uciec. Bo kochać to niszczyć i być kochanym to być zniszczonym ... "

Stałem i patrzyłem się jak debil ma ta kartkę. Nie mogłem uwierzyć w to co właśnie przeczytałem. Ona wyjechała przez Elis. A potem żyła w świadomości że nadal z nią jestem. To przecież straszne.

- Cameron ! - krzyknął Jace gdy wychodziłem z domu.

- Co ?

- Gdzie ty idziesz ?- spytał.

- Przypomniało mi się ze musze załatwić pilną sprawę ... w Chicago . - powiedziałem I poszedłem dalej.

[Caroline]
Siedziałam u loren z jej znajomymi.

- No a ty Caroline dlaczego nie jesteś z tym chłopakiem jak on tam miał ... kameleon?  - spytała dziewczna siedzaca na przeciw mnie.

I gdy ktoś tylko o nim wspomniał schylilam głowę ku dołowi by nie widzieli moich załzawionych oczu ...

- Cameron - powiedziałam.

- Oo no właśnie tak.To czemu nie jesteście razem?

Wiesz to takie uczucie gdy nagle, uświadamiasz sobie , że byłaś dla niego nikim.

- Tak jakoś.-powiedziałam.

Wstałam I poszłam na balkon. Był tam też Chris.

- Możesz mówić, że go nie ma ale w twoich smutnych oczach widać, że on jest. - powiedział I mnie lekko przytulił . - Przestań - powiedział nagle a ja spojrzałam na niego pytająco . - Przestań czekać na piątek, na jutro, na to aż ktoś cię pokocha po prostu przestań. 

Ta chwile przerwał mój telefon jak zwykle.

- No co jest Iz ?-spytałam.

- Cameron ogarniał twój pokój z Jace'em.- powiedziała.

- Co z tego ?

- I chyba znalazł tą kartkę z twojego pamiętnika. Bo nagle powiedział że musi coś załatwić w ...

- Cholera ! Nic nie mów - przerwałam jej a potem się rozłączylam.

[Dzień później]
Byłam właśnie przed drzwiami mojego starego domu w którym teraz mieszkała Izzy z Jace'em. Weszłam jakby nigdy nic a co.

- Heej ! - krzyknełam.

- Caroline co ty tu do kurwy robisz ?! - krzykneła na mnie Iz.

- Myślałam że jakoś inaczej mnie przywitasz.-powiedziałam. Nie ma to jak przyjaciele.

- Nie czytałaś moich wiadomości ?

- Telefon mi padł a co ?

- Cam pojechał do Chicago.

- Japierdole.

- Spokojnie zaprowadze go tu.

[Cameron]

Stałem przed drzwiami Loren bo Caroline nie odbiera ani nic. Nagle e drzwiach zobaczyłem blondynkę.

- Hej .- powiedziałem.

- Co ty tu robisz?  - spytała.

- No wiesz jak szukam Caro i ...- zacząłem.

- Przecież ona pojechała wczoraj do LA.- powiedziała patrząc na mnie jak na debila.

- Japierdole.

Poczułem jak mój telefon wibruje w kieszeni. Wyjąłem go.

Izzy : masz wracać do LA jasne ?! Zatrzymam Caro ale wracaj teraz !

Ja : No luz tylko nie bij :€

***

Właśnie czekałem na autobus bo nie chciało mi się iść pod dom Jace'a gdy nagle usłyszałem w wiadomościach. Że był wypadek pod galerią. Czekaj czekaj a Caroline nie miała jechać na zakupy ze znajomymi ? Kurwa ! Jak najszybciej zacząłem biec pod galerie miałem stąd do niej jakieś 15 minut.

[Caroline ]

Wygłupialismy się w samochodzie gdy nagle uslyszałam straszny huk. A potem poczułam ogromny ból i jedynie ciemność ...

♡♡♡
Hey :^ ct ? Jak wam się podoba rozdział ? Następny pod koniec tygodnia :*
Komentujcie i wg to daje mi motywację :3
Kocham piosenkę która jest w mediach xd ♡

Karo♡

Let me love you | Cameron Dallas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz