,,Wtedy gdy nie zamierzasz odejść on odchodzi od ciebie ... chyba kocham go za bardzo wiec tym bardziej pozwolę mu być szczęśliwym. Tak chciała Elis i miała rację powinnam była sobie odpuścić kiedy jeszcze mogłam. Mam nadzieje że Cameron jest chociaż szczęśliwy. Może i uciekam od niego ale jeśli on ma dziewczynę a ja stoję im na drodze to lepiej już uciec. Bo kochać to niszczyć i być kochanym to być zniszczonym ... "
Stałem i patrzyłem się jak debil ma ta kartkę. Nie mogłem uwierzyć w to co właśnie przeczytałem. Ona wyjechała przez Elis. A potem żyła w świadomości że nadal z nią jestem. To przecież straszne.
- Cameron ! - krzyknął Jace gdy wychodziłem z domu.
- Co ?
- Gdzie ty idziesz ?- spytał.
- Przypomniało mi się ze musze załatwić pilną sprawę ... w Chicago . - powiedziałem I poszedłem dalej.
[Caroline]
Siedziałam u loren z jej znajomymi.- No a ty Caroline dlaczego nie jesteś z tym chłopakiem jak on tam miał ... kameleon? - spytała dziewczna siedzaca na przeciw mnie.
I gdy ktoś tylko o nim wspomniał schylilam głowę ku dołowi by nie widzieli moich załzawionych oczu ...
- Cameron - powiedziałam.
- Oo no właśnie tak.To czemu nie jesteście razem?
Wiesz to takie uczucie gdy nagle, uświadamiasz sobie , że byłaś dla niego nikim.
- Tak jakoś.-powiedziałam.
Wstałam I poszłam na balkon. Był tam też Chris.
- Możesz mówić, że go nie ma ale w twoich smutnych oczach widać, że on jest. - powiedział I mnie lekko przytulił . - Przestań - powiedział nagle a ja spojrzałam na niego pytająco . - Przestań czekać na piątek, na jutro, na to aż ktoś cię pokocha po prostu przestań.
Ta chwile przerwał mój telefon jak zwykle.
- No co jest Iz ?-spytałam.
- Cameron ogarniał twój pokój z Jace'em.- powiedziała.
- Co z tego ?
- I chyba znalazł tą kartkę z twojego pamiętnika. Bo nagle powiedział że musi coś załatwić w ...
- Cholera ! Nic nie mów - przerwałam jej a potem się rozłączylam.
[Dzień później]
Byłam właśnie przed drzwiami mojego starego domu w którym teraz mieszkała Izzy z Jace'em. Weszłam jakby nigdy nic a co.- Heej ! - krzyknełam.
- Caroline co ty tu do kurwy robisz ?! - krzykneła na mnie Iz.
- Myślałam że jakoś inaczej mnie przywitasz.-powiedziałam. Nie ma to jak przyjaciele.
- Nie czytałaś moich wiadomości ?
- Telefon mi padł a co ?
- Cam pojechał do Chicago.
- Japierdole.
- Spokojnie zaprowadze go tu.
[Cameron]
Stałem przed drzwiami Loren bo Caroline nie odbiera ani nic. Nagle e drzwiach zobaczyłem blondynkę.
- Hej .- powiedziałem.
- Co ty tu robisz? - spytała.
- No wiesz jak szukam Caro i ...- zacząłem.
- Przecież ona pojechała wczoraj do LA.- powiedziała patrząc na mnie jak na debila.
- Japierdole.
Poczułem jak mój telefon wibruje w kieszeni. Wyjąłem go.
Izzy : masz wracać do LA jasne ?! Zatrzymam Caro ale wracaj teraz !
Ja : No luz tylko nie bij :€
***
Właśnie czekałem na autobus bo nie chciało mi się iść pod dom Jace'a gdy nagle usłyszałem w wiadomościach. Że był wypadek pod galerią. Czekaj czekaj a Caroline nie miała jechać na zakupy ze znajomymi ? Kurwa ! Jak najszybciej zacząłem biec pod galerie miałem stąd do niej jakieś 15 minut.
[Caroline ]
Wygłupialismy się w samochodzie gdy nagle uslyszałam straszny huk. A potem poczułam ogromny ból i jedynie ciemność ...
♡♡♡
Hey :^ ct ? Jak wam się podoba rozdział ? Następny pod koniec tygodnia :*
Komentujcie i wg to daje mi motywację :3
Kocham piosenkę która jest w mediach xd ♡Karo♡
CZYTASZ
Let me love you | Cameron Dallas
FanfictionCzy osoby które się nienawidzą od zawsze mogą się w sobie zakochać ? - Nienawidzę cie - Jesteś pewna że mnie nienawidzisz ? - Tak, tak jestem bardziej niż pewna. - A ja myślę że nienawidzisz tego ze jesteś we mnie zakochana. #5 w ff - 17.11.16...