Rozdział Dziewiętnasty

8.3K 315 38
                                    

Przez jakieś pół godziny rozmawialiśmy o tym wszystkim. Chłopacy byli wkurzeni lekko mówiąc. Ale nie chciałam mieć kłopotów. A tym bardziej, żeby oni mieli je przeze mnie.

[W szkole]
Szłam obok Camerona.

Nasza relacja zaczyna się zmieniać co mnie całkowicie przeraża.

Zobaczyłam,że Eddy idzie w moja stronę. I nie wygląda na zdolnego.

Mam przejebane ...

Gdy już stał przede mną. Z nikąd pojawił się Jace który chwile temu lizał się z Izzy.

-Eddy czy z łaski swojej możesz odpierdolić się od mojej siostry ?- warknął.

-To ona zaczęła wszystko.- powiedział podnosząc ręce w geście obrony.

Nie no jak dziecko.

- Ja zaczęłam ?! To trzeba było się nie lizać z jakąś dziwką w parku ! - gdy skończyłam mówić zobaczyłam, że leżę na ramieniu Camerona. A on ze mną idzie.

- Co ty do chuja odwalasz ? -warknełam.

- Idę. - powiedział zadowolony.

- Wymyśliłam dobre disy a ty tak po prostu nie pytając mnie o zdanie zabierasz mnie. Po za tym wszyscy się na nas patrzą ! Postaw mnie !

- Skarbie spokojnie.

- Jak mam być spokojna ?! Jak nie chcesz mnie postawić na ziemi ?!

- No skoro tak bardzo chcesz - powiedział I się uśmiechnął.

O nie ! Nie ! I jeszcze raz nie ! Ten uśmiech nigdy nie mówi nic dobrego.

Gdy mnie postawił ... ogarnęłam ze stoję na schodkach przed szkołą.

- Nie martw się Jace się nim zajmie .- Nie odpowiedziałam tylko pokiwalam głową.

Ale fajnie jestem teraz prawie tak wysoka jak Cam. Eee do dupy być tak wysokim.

Może i było nadal tak zabawnie, że jestem wysoko gdyby nie to, że jestem blisko Camerona ... za blisko. Dzieliły nas centymetry.

- Możemy wracać do szkoły ? - spytałam.

I ja to powedziałam ?

- Jasne - powiedział I załapał mnie pod kolanami. Podniósł mnie a następnie postawił na ziemi.

- Ale jesteś niska - powiedział kładąc łokieć na moim ramieniu .

- A pieprz się. - zaśmiałam się.

- Z tobą chętnie.

Szłam z nim przez korytarz. Oczywiście wszyscy gadali.

- Ona z nim ?

- Przecież oni się nienawidzą
I tak dalej ...ahhh.

- Mała wiesz, że mam z tobą dziś lekcje ?

- Co ?- popatrzyłam na niego zdziwiona.

- No tak bo ja i Jace nie jedziemy na jakąś debilną wycieczkę i kazali wybrać nam klasę w której mamy być dziś cały dzień i tak padło na waszą.

-Co ?!- powiedziałam jeszcze głośniej.

- Nie moja wina, że Jace chce siedzieć z Izzy.

- Jakby mało czasu razem spędzali.- powiedziałam lekko wkurzona.

- Ale wiesz ci jest w tym wszystkim najlepsze ? - patrzył na mnie cały czas.

- Chyba nie chce wiedzieć.

- Że będę z tobą siedzieć na każdej lekcji . - powiedział i uśmiechnął się zadowolony.

- Już wole siedzieć sama. Po za tym jest wiele dziewczyn które chcą z tobą siedzieć a ja do niech nie należę. Serio

- A ja chcę z tobą. Oj kochanie nie ma tak łatwo.

- Zabije go ! Gdzie on jest ?!

Szukałam Jace'a na korytarzu. Gdy w końcu go zobaczyłam podeszłam do niego. Wszyscy się na nas patrzyli.

No jak krzyczysz ma cały korytarz to ja się nie dziwię.

- Ty padalcu ! - krzyknełam do niego.

- Co jest młoda ? - spytał.

- Ty nie masz serca !

- Co ?

- To ma być kara za ten środek na przeczyszczenie w twojej kawie ?!

- Coo ? Jaki środek ? Na co ?

- Ups. .. może lepiej jej nie pij.

- Caroline. - powiedział poważnie.

- Dlaczego mam do chuja z nim siedzieć ?! Pojebało cie do reszty czy co ?!

- A ja sądzę że Bóg go opuścił -powiedział Evan.

- Zamknij się Evan ! -Warknełam.

-No ale mała patrz na pozytywne strony.

- Nie ma ich. - powiedziałam a on się zaśmiał.

-Spędzisz z nim więcej czasu.-powiedział zadowolony.

- Już za dużo z nim spędzam !

- Oj przesadzasz.

- Jeśli jeszcze raz odwalisz coś takiego to obiecuje, że obudzisz się martwy ! - powiedziałam a wszyscy zaczęli się śmiać.

Wcale nie ciesze się z tego ze jestem skazana na Dallas'a do końca dnia !

Siedziałam i się nudziłam. Zaczęłam coś rysować w zeszycie ale to też było nudne. Nagle poczułam zimno na mojej ręce. Popatrzyłam na Camerona a on się słodko uśmiechnął.

Boże kocham ten jego uśmiech. Zaraz co ?!

Spojrzałam na swoją rękę i zobaczyłam na niej serduszko z napisem Cam.

-Cameron ! - Krzyknelam cicho.

- No co ? Wiesz że wyglądasz uroczo gdy jesteś zła ?

- Między wami coś ten teges - usłyszałam za sobą głos.
(Zawsze siedzę w przed ostatniej ławce ) Odwróciłam się i spojrzałam na Aarona jak na debila.

- Jedzie mi tu czołg ? - spytałam pokazując na policzek.

- Nawet trzy - powiedział Cam.

- Słodko razem wyglądacie. -Aaron się uśmiechnął.

- Aaron co jest z tobą nie tak ?

- Ja mówię serio powinniście być razem.

- Też tak sądzę - powiedział Cameron i się uśmiechnął .

Całe życie z debilami !

- Nie no nie mogę ! Debile ! Wszędzie debile ! - krzyknełam cicho.

[Na przerwie]
Podeszłam do Izzy. Ona od razu zobaczyła dzieło Camerona na mojej ręce.

- A kto ci palnął tak ładne serduszko ?

- Nie denerwuj mnie nawet.- powiedziałam patrząc na nią.

- Na pewno nie było tak źle.

- Tak źle ? Izzy czy się słyszysz ? Było gorzej niż źle. Nie wytrzymam z nim jeszcze 4 lekcji.

- Dasz rade wierzę w ciebie mala.

- Zabije was przysięgam.

Let me love you | Cameron Dallas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz