~Dwa tygodnie później
Marshall był zdrowy i pełen sił. Miło było patrzeć jak jest szczęśliwy. Takie ciepło na sercu. Potem ktoś zadzwonił do drzwi. Marshall poszedł otworzyć. Wrócił z kopertą w ręce. Otworzyliśmy ją, a w środku było zaproszenie na imprezę do K.G.K.
- Możemy pójść. - powiedziałem.
- Chcesz? Nie chodzisz na takie imprezy.
- Warto spróbować. Wiesz, uczę się od ciebie takie życia i spontaniczności. - uśmiechnąłem się.
Chłopak to odwzajemnił i pocałował w czoło. Popatrzyłem mu w oczy po czym pocałowałem w policzek zaś on złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. To było takie magiczne i do tego jeszcze jego ciepłe , miękkie wargi. Kiedy oderwaliśmy się od siebie Marshall przejechał dłonią po moich różowych włosach, a ja wtuliłem się w jego tors. Po chwili usłyszeliśmy huk drzwi wejściowych. Wstaliśmy natychmiastowo. Okazało się, że to tylko Fiona. Jak ja jej nie lubię -.-.
- Hej Marshall! - zignorowała mnie i podeszła do Marshalla.
- Co chcesz? - zapytał znudzony.
- Chciała sprawdzić jak się czujesz. - dotknęła jego torsu.
Normalnie zacząłem się tam gotować. Jakim prawem dotykała mojego chłopaka?! To nie do pomyślenia!
- Ekhem..- chrząknąłem.
Ona tylko przewróciła oczami i dalej gapiła się na Marshalla.
- Możesz się tak na mnie nie patrzeć? - zmrużył oczy.
- Ale jesteś taki przystojny. - błyszczały jej oczy.
Marshalla zamurowało, a ona zdjęła swoją czapkę uwalniając swoją blond czuprynę. Zbliżyła się jeszcze bardziej do chłopaka, gdy ja już nie wytrzymałem. Byłem strasznie wściekły i chyba wampir to zauważył.
- Odsuń się od niego szmato! - ryknąłem na nią.
- Jak ty mnie nazwałeś? - była widocznie zdziwiona.
Podszedłem do niej i chwyciłem mocno za włosy idą do wyjścia. Szarpała się i krzyczała.
- Co ty robisz?! Zwariowałeś?! - panikowała Cake.
- K.B.. - powiedział zdziwiony Marshall.
- Więcej mi się nie zbliżaj do niego! - krzyknąłem.
Ona uciekła, a chłopak przytulił mnie od tyłu. Odwróciłem się do niego i wtuliłem.
- Jestem tylko twój, pamiętaj. - wyszeptał mi do ucha aż przyjemny dreszcz mnie przeszedł.
Uśmiechnąłem się do niego. Wtedy pocałował mnie ponownie. Jak popatrzeć minął nam czas. Poszliśmy się przygotować. Ja założyłem amarandową koszulę, cyklamenowe spodnie i rubinowe buty, a Marshall modrą koszulę, czarne spodnie i czerwone trampki. Przed wyjściem daliśmy sobie całusa i poszliśmy. Po dziesięciu minutach dotarliśmy do żaby, która była portalem do grudkowego kosmosu. Czekał tam na nas K.G.K.
- Cokolwiek 2009! - wypowiedział hasło po czym zwierzę wciągnęło nas do środka siebie.
Podjechaliśmy pod jego dom i weszliśmy do środka. W naszą stronę zwróciły się wszystkie pary oczu.
- To moi przyjaciele! Marshall i K.B!
Zaraz rozeszły się szepty i zaczęła grac muzyka. Chłopak złapał mnie w talii i tańczyliśmy. Potem tańczyliśmy wolnego do 7 years old. Następnie K.G.K powiadomił nas, że na imprezie jest alkohol. Marshall podleciał do tego stołu i przyniósł dwa kubeczki piwa.
CZYTASZ
|Marshall lee x Prince Gumball| [Zakończone]
RomanceKsiąże Balonowy |K.B| wiecie, jak to na szlachcica przystało żyje w zamku. Jego poddani to słodyczanie i posiada nad nimi wszelką władzę. Lubi przyjęcia herbaciane i zajmuje się nauką. Jego najlepsze przyjaciółki to Fionę i Cake, które walczą ze złe...