Wstałem strasznie niewyspany i poszedłem do toalety. Ubrałem się na czarno i czerwono. Jakoś tak, mam taki kaprys. Potem zszedłem na dół na śniadanie.
- Dzień dobry Leo - przytulił mnie K.B.
- Weź mnie nie przytulaj, nie mam pięciu lat - przewróciłem oczami.
- Nasz mały buntownik! - uśmiechnął się książę do wampira.
- Racja - powiedział Marshall.
Westchnąłem głośno.
- Wychodzę - rzuciłem krótko.
- Gdzie? - spytał wampir.
- Po prostu, nie musicie wszystkiego wiedzieć - odwróciłem się i wyszedłem.
Lewitowałem, bo nie chciało mi się iść.
- Leo! - przywitał mnie Blake.
- Hej - uśmiechnąłem się.
- Buntujesz się? - popatrzył na mój ubiór.
Przewróciłem oczami.
- Duży 14-latek - pstryknął mnie w nos i uśmiechnął się zadziornie.
- To, że jesteś starszy to nie znaczy, że możesz ze mnie drwić! - zmarszczyłem brwi.
- No już dobrze - zaśmiał się.
Skrzyżowałem ręce.
- Głupek
Tak, tak - puścił mi oczko. - Idziemy?
Pokiwałem głową na tak. Udaliśmy się do jego domu. Mogłem tam normalnie przebywać, bo tata K.B zrobił miksturę, abym się nie topił.
- Cześć Leo! - przywitał mnie Finn.
- Dzień dobry - znów lekko się uśmiechnąłem.
- Leo! - zobaczył mnie K.O.
Pogadałem chwilę z nimi i poszedłem z Blake'm na górę. Położyłem się na łóżku, a chłopak obok mnie.
- Cieszę się, że się spotkaliśmy - popatrzył mi w oczy.
- Ja też - lekko się speszyłem.
Nagle Blake zaczął się przybliżać. Zarumieniłem się i nie wiedziałem co robić i czy on chce mnie pocałować? Był coraz bliżej i przymknął oczy. Kiedy ja zamknąłem oczy i czekałem na ten moment to ktoś zapukał. Blake odsunął się, jak poparzony ode mnie.
- Przyniosłem wam herbatkę i ciastka - uśmiechnął się.
- Dzięki - chłopak wziął tacę i postawił ją na stoliku.
Zamknął drzwi i położył się znowu obok. Zauważyłem, że denerwował się. Pewnie tym co miał zrobić. Sam nie wiem, jak na to zareagować.
- Dobra - upiłem łyk herbaty.
- Cieszę się, że ci smakuje - zamawiał się nerwowo.
- Może pójdziemy na jakąś przygodę? - spytałem.
- Dobry pomysł! - wziął miecz w rękę.
Po chwili wyszliśmy i udaliśmy się lasu. Ja lewitowałem. Wyssałem krew z kilku potworów, a Blake kilka pokonał. Było śmiechu i zabawy przy tym.
- Niezły jesteś - zauważył zmęczony ognik.
- Miło, że tak mówisz - przeczesałem włosy.
Po pokonaniu tych potworów znaleźliśmy jednego na łące. Straciłem poczucie czasu. Ten olbrzym był strasznie upierdliwy. Blake walczył na poważnie. Było to widać w jego oczach. Nagle Blake dmuchnął wielką kulą ognia. To chyba jego nowa sztuczka. Na moje nieszczęście byłem trochę za blisko i ogień dotknął mnie. Upadłem na ziemię lekko spalony.
- Leo! - krzyknął Blake.
Podbiegł do mnie i ujął mnie w ramiona.
- Przepraszam! - leciały mu łzy.
- Nie nie twoja wina - głaskałem go po policzku.
- Zostaw go! - odepchnął go K.B. - Mój biedny synek - przytulił mnie.
- Co tu się stało? - zapytał Marshall.
Blake z tych wszystkich emocji uciekł. Rozumiałem go.
- Wyjaśni nam w domu! Marshall zamień się i lecimy! - powiedział książę.
Wampir zmienił formę na ogromnego nietoperza i wsiedliśmy na niego. Zaraz byliśmy w zamku. Tata opatrzył mnie i zrobił opatrunki.
- Nie możesz się spotykać z Blake'm! Uwierzyłem ci, że nic ci już nie zrobi! - miał łzy w oczach.
- Ale tato! - zmarszczyłem brwi.
- Żadnych ale! Zabraniam!
- Daj mu się wytłumaczyć - Marshall położył rękę na ramieniu K.B.
Pokiwał twierdząco głową.
- My z Blake'm walczyliśmy z potworem i nie dało się go pokonać, więcej on zrobił wielką kulę ognia. Ja stałem za blisko i dostało mi się. To nie jego wina - spuściłem głowę.
- Nie chce, żebyście się spotykali, boję się o ciebie - odparł Balonowy.
- Znowu zaczynasz?! Powiedziałem ci, że to nie jego wina, a moja! - wstałem zły.
- Nie takim tonem młodzieńcze! - krzyknął K.B.
- Gumciu spokojnie - obok stał wampir.
Poszedłem do pokoju wściekły. Skoczyłem na łóżko i zacząłem płakać w poduszkę. Znowu skończyło się tak samo. Jak zwykle Blake jest wszystkiego winien! Tata, jak zawsze histeryzuje z tego powodu i wszystkiego mi zabrania. Nienawidzę go!
Jestem ludziki! Nowy rozdział! Yeeey! Mam nadzieję, że się cieszycie. Trochę więcej czasu i weny mi wróciło.
CZYTASZ
|Marshall lee x Prince Gumball| [Zakończone]
RomanceKsiąże Balonowy |K.B| wiecie, jak to na szlachcica przystało żyje w zamku. Jego poddani to słodyczanie i posiada nad nimi wszelką władzę. Lubi przyjęcia herbaciane i zajmuje się nauką. Jego najlepsze przyjaciółki to Fionę i Cake, które walczą ze złe...