Ja z Marshallem postanowiliśmy pójść do domu Finna, Leo został z siostrami Marshalla. Chciałem przeprosić za moje zachowanie, ale przestraszyłem się kiedy dla synka się coś stało. Nadal trochę obawiam się o dziecko. Blake jest odrobinę niebezpieczny.
- Gotowy? - spytał wampir.
- Tak, już idziemy. - wyszliśmy z zamku.
- Nie martw się. - lekko się uśmiechnął.
- Nie martwię się.
- Przecież to widać. - przysunął się bliżej. - Naprawdę będzie dobrze.
Po chwili byliśmy już na miejscu. Zapukałem do drzwi i otworzył je Finn.
- Cześć! Wchodźcie! - zaprosił nas.
Gdy weszliśmy do środka chłopak zaprowadził nas do salonu na kanapę. Siedział tam K.O. Usiedliśmy obok.
- Chciałem przeprosić za moje zachowanie wczoraj. To było nieodpowiednie. - spuściłem wzrok.
Marshall dodał mi otuchy gładząc mnie po ramieniu.
- Ja też przepraszam. - powiedział K.O.
- T-Tylko ja nadal boję się o Leo. Naprawdę wolę, żeby się nie spotykał z waszym synem.
- Rozumiemy cię. Blake nauczy się nad tym panować, więc bądź spokojny. - uśmiechnął się Finn.
- Dziękuje. - odwzajemniłem uśmiech.
Byłem zdumiony ich spokojem i zachowaniem. Nie czuli do mnie głębszej urazy. Uspokajało mnie to.
- Nie gniewamy się na ciebie K.B. Naprawdę. - Finn spojrzał mi w oczy.
- Zawsze było w tobie to coś. Nie rozumiem cię Finn. Jesteś naprawdę intrygujący. - zaśmiałem się pod nosem.
- Oczywiście ja byłem zawsze tajemnicą. - powiedział blondyn. - Pamiętasz jak ratowaliśmy cię z Fioną z rąk Lodowej Królowej? - podszedł do mnie.
- Jakbym mógł zapomnieć! To było straszne, kiedy chciała mnie za męża. - oboje się zaśmialiśmy.
I tak rozwinęliśmy rozmowę z Finnem, a Marshall i K.O niestety zeszli na drugi plan.
Marshall
Tylko gadali i gadali o sobie. A ja to co?! Nieważne. Skinąłem głową do K.O i wyszliśmy niezauważeni.
- No to już po ptokach. - zaczął K.O. - Jak Finn się wciągnie w rozmowę to potrafi gadać godzinami.
- To możemy spędzić trochę czasu razem. - dodałem.
- A ty..- podrapał się po karku. - Nie jesteś zły o tą całą sytuację?
- Nie. To tylko wypadek i wiem, że Blake nie chciał skrzywdziłby Leo. Poza tym to tylko dziecko. - odparłem.
- Jesteś wyrozumiały Marshall. - spojrzał na mnie.
- Bez przesady. - machnąłem ręką.
Po przejściu kółka weszliśmy spowrotem do domku.
- Kotku zrobisz herbaty? - zamrugał słodko Finn.
- Już się robi. - uśmiechnął się książę. - Nie zauważyli. - szepnął do mnie.
Zaśmiałem się pod nosem. Potem usiadłem obok K.B.
- Też mógłbyś tak do mnie mówić gumciu. - uśmiechnąłem się zboczenie.
- Przestań. - zaśmiał się.
Po chwili ognik przyniósł picie.
K.B
CZYTASZ
|Marshall lee x Prince Gumball| [Zakończone]
RomanceKsiąże Balonowy |K.B| wiecie, jak to na szlachcica przystało żyje w zamku. Jego poddani to słodyczanie i posiada nad nimi wszelką władzę. Lubi przyjęcia herbaciane i zajmuje się nauką. Jego najlepsze przyjaciółki to Fionę i Cake, które walczą ze złe...