Pov. Lodowa Królowa
Kiedy się obudziłam ledwo otworzyłam oczy. Poleżałam tak chwilę.
- Te walentynki znowu były do kitu. - powiedziałam do siebie.
Nie mam nikogo, a jak widzę kiedy Marshall i K.B się przytulają to mi smutno. Kiedyś chciałam księcia za męża, ale to była pomyłka. Z resztą jest teraz szczęśliwy. W końcu wstałam i udałam się do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam moją sukienkę. Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie.
- Gienia! - zawołałam pingwina.
- Kła! Kła! - przyszła.
- Co dziś zrobić? - zapytałam.
- Kła! - odparła.
Z tą różową kokardką wyglądała uroczo.
- Znowu na Fionę?
- Kła!
- Nie wiem, nie wiem. - westchnęłam.
- Kła! Kła! - krzyknęła.
- Masz rację! Znajdę sobie kogoś! - wstałam. - Chociaż porywanie książąt to już rutyna. - upadłam na mebel bezwładnie wzdychając.
- Kła! Kła! - Gienia wdrapała mi się na kolona.
Zaczęłam ją głaskać i uśmiechać.
- Ty to potrafisz mnie pocieszyć. - cmoknęłam ją w czubek głowy.
- Kła, kła.
- Dobrze, poszukam kogoś.
Po chwili wstałam i kazałam dla pingwina pilnować zamku. Wyszłam. Może do kogoś zagadam, poznam. Niedaleko zauważyłam księcia ducha. Podleciałam bliżej.
- Hej. - przywitałam się.
- Zostaw mnie! - zaczął uciekać.
- Poczekaj! - wysunęłam rękę na przód.
Boi się mnie. Trochę go rozumiem. No to udałam się na dalsze poszukiwania. Zauważyłam K.G.K. Znowu podleciałam bliżej.
- Lodowa Królowa?! Co ty tu robisz?! Znowu chcesz mnie porwać?! -nie dał mi dojść do słowa.
- Ja tylko..- przerwał mi i zaczął odlatywać.
Zrobiło mi się smutno, ale może na to zasłużyłam? Nie, nie poddawaj się! Poszłam dalej. Szukałam tak, a jak na kogoś się natknęłam to uciekał. Widziałam też wampira i księcia. Zaczynałam już powoli tracić nadzieje. Wszyscy tylko uciekali. W końcu usiadłam na kamieniu przy jeziorze. Już niedługo wieczór. Spuściłam głowę i zaczęłam płakać. Nie dałam rady już tego powstrzymywać. Zakryłam twarz dłońmi. Za chwilę poczułam czyjąś rękę na ramieniu.
Podniosłam głowę i spojrzałam na tę
osobę. Była to dziewczyna o czerwonych włosach i oczach. Była biała i miała kocie uszy. Nos miała też jak kot. Pod oczami miała czerwone kropelki. Ubrana była na czarno. Na szyi widniała obroża z kolcami i wisiorek z pentagramem w kształcie serca.- Coś się stało? - usiadła obok mnie.
Miałam spuchnięte policzki od płaczu.
- To nic takiego. - otarłam łzy.
- Przecież widzę. Powiedz. - uśmiechnęła się do mnie.
- Nie mam nikogo, a jak widzę innych razem to mi smutno. Kiedyś porywałam książąt, żeby mieć męża, a teraz chciałam zagadać, lecz uciekają ode mnie. - łzy leciały mi po policzkach. - Wiem, że robiłam źle, ale zmieniłam się.
Wtedy ona mnie przytuliła. Zdziwiłam się, ale odwzajemniłam uścisk.
- Ważne, że ty jesteś świadoma tego, że się zmieniłaś. - powiedziała.
- Dziękuję. - odkleiłam się od niej i popatrzyłam w oczy.
- Jestem Diana. - uśmiechnęła się pokazując zęby.
- Lodowa Królowa. - uśmiechnęłam się.
Doceniła mnie, pomogła. To wiele dla mnie znaczy.
- Królowa? - wstała. - Kłaniam się nisko. - ukłoniła się i popatrzyła na mnie.
Zaśmiałam się i lekko zarumieniłam. Też wstałam. Była tego samego wzrostu.
- Chodź przejdziemy się. - złapała mnie za rękę i prowadziła.
Teraz to bardzo się zarumieniłam i uśmiechałam. Po chwili odwróciła głowę w moją stronę i też się uśmiechnęła. Czuję jakbym znała ją od zawsze. I chyba zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Usiadłyśmy na wzgórzu, gdzie było widać piękną łąkę. Patrzyłam na to zachwycona.
- Pokażesz mi coś ze swoich mocy? - zapytała.
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
Wytworzyłam śnieżkę. Diana wzięła ją do ręki i patrzyła z zachwytem.
- Nie jest jakieś nadzwyczajne.
- Ja nigdy nie widziałam śniegu. - popatrzyła na nie. - A to jest wspaniałe!
Znowu się zarumieniłam. Naprawdę mnie docenia.
- W moim królestwie jest tam tego dużo patrząc na mój tytuł. - dodałam.
- Chcę tam iść! - przybliżyła się do mnie uśmiechnięta.
- Pójdziemy. - popatrzyłam na nią zarumieniona.
- Ale najpierw to. - wtedy mnie pocałowała.
Miała mięciutkie i ciepłe wargi. Po chwili oderwała się ode mnie.
- Miłość od pierwszego wejrzenia. - zaśmiała się słodko i wstała.
Też tak zrobiłam i udałyśmy się w stronę zamku. Gdy weszłyśmy do środka przywitała nas Gienia.
- Kła! Kła! - przybiegła.
- Dziękuję ci Gieniu. - przytuliłam ją.
- To twój pingwin? Jest śliczna. - podeszła do Gieni i ją pogłaskała.
- Kła! Kła!
- T-Też uważam, że jest ładna. - spaliłam buraka.
Diana się zaśmiała.
- Jak to możliwe, że ją rozumiesz.
- Tak jakoś rozumiem pingwiny. - odparłam.
Po chwili przytuliłam dziewczynę.
- Ciesze się, że podeszłaś do mnie, i że cię poznałam.
CZYTASZ
|Marshall lee x Prince Gumball| [Zakończone]
RomanceKsiąże Balonowy |K.B| wiecie, jak to na szlachcica przystało żyje w zamku. Jego poddani to słodyczanie i posiada nad nimi wszelką władzę. Lubi przyjęcia herbaciane i zajmuje się nauką. Jego najlepsze przyjaciółki to Fionę i Cake, które walczą ze złe...