Rozdział 1 Sezon II ~ Dziecko (Część 18)

690 47 28
                                    

Minęły już następnego cztery miesiące. Niedługo miałem rodzić. Trochę się bałem, ale wspierał mnie Marshall. Teraz leżałem w środku nocy w łóżku obok chłopaka. Obudziłem się i nie mogłem zasnąć. Po chwili poczułem ogromny ból. Zaczęło się.

- M-Marshall.. - obudziłem go.

- Co się stało? - zapytał nadal odwrócony.

- Ja rodzę. - trzymałem się za brzuch.

Błyskawicznie usiadł. Szybko ubrał byle jakie ubrania i pomógł mi wstać. Wyprowadził mnie przed dom i wziął na plecy. Zaraz zmienił się w swoją dużą formę nietoperza i wzleciał w górę. Niedługo dotarliśmy do szpitala.

- On rodzi! - trzymał mnie i szedł w stronę recepcji.

Po chwili przywieźli wózek i usadowili mnie w nim. Zawieźli mnie na porodówkę. Marshall cały czas był przy mnie. Gdy przebrali mnie w specjalne ubranie to leżałem, a wampir siedział obok mnie.

- Trochę się denerwuje. - popatrzyłem na niego.

- Jestem przy tobie. - trzymał mnie za rękę.

Uśmiechnąłem się do niego, a on do mnie. Będziemy mieli dziecko niedługo. Zaraz przyszła pielęgniarka.

- Może pan wstać? To by przyspieszyło poród. - poinformowała.

- Spróbuję. - odparłem.

Marshall i pielęgniarka pomogły mi wstawać. Po chwili stałem. Była tu taka duża niebieska piłka do ćwiczeń.

- Może pan na niej poćwiczyć, a pana mąż pomoże. - uśmiechnęła się.

Gdy ćwiczyłem na tej piłce przypomniało mi się coś. Ostatnio w naszej krainie pojawiły postacie jakby z innego wymiaru. To znaczy, że na przykład moja i Marshalla żeńska postać. Także jest Finn na wzór Fiony i Jake na wzór Cake. Jeszcze jest Lodowy Król i jego pingwin Gienio. Z resztą wszystkie postacie mają przeciwną płeć niż tutaj. Finn jest z księciem Ognia i mają już dziecko. Chłopak będzie dwa lata starszy od naszego dziecka. Czasami ich odwiedziliśmy. Blake, bo tak nazwali syna, wyglądał niewinnie.

- Marshall, pamiętasz jak te inne postacie się pojawiły?

- Tak, otworzył się portal. - odpowiedział.

- Dobrze, że zaprzyjaźniliśmy się z księciem Ognia i Finnem. - powiedziałem.

- Nasze dziecko będzie miało przyjaciela. - uśmiechnął się.

Zaraz poczułem znowu ogromny ból. Marshall pomógł mi się położyć i zawołał lekarza. Pan Doktor dobrze nam znany za chwilę przyszedł.

- Mamy rozwarcie 8 centymetrów! Przyj!

Zacząłem. Bolało. Tak bardzo bolało. Wampir trzymał mnie za rękę.

- Dasz radę kochanie. - wspierał mnie.

- Mocniej! - powiadomił Doktor.

Starałem się bardzo. To tak cholernie boli. Widziałem zmartwioną twarz Marshalla.

- Widać już główkę! Jeszcze trochę!

Nie poddawałem się i czułem coś puchatego. Zaraz usłyszałem płacz. Doktor wytarł i opatulił dziecko w żółty kocyk. Było różowe z czarnymi uszami w formie nietoperza tak jak Marshall potrafi się zmieniać. Dostałem dziecko na ręce. Uśmiechnąłem się. Marshall też.

- To chłopiec. - powiedział Doktor.

- Słodki. - Marshall pogłaskał go palcem po policzku.

|Marshall lee x Prince Gumball| [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz