27. Nieznany

1.2K 37 9
                                    

*Bianka*

Dziś jedziemy do Sylonka ( Sylwia Lipka). Właśnie wsiadamy do autobusu. Na szczęście nie będziemy musieli się przesiadać, bo ten autobus zawiezie nas pod samą kamienice, w której mieszka Sylwia.

*15 min puźniej*

Pukamy do drzwi.  Otwiera nam uśmiechnięta brunetka. Na nasz widok uśmiecha się jeszcze bardziej.
- Bianka!!!  - krzyczy i przytula mnie z całej siły.
- a ja to co?!- pyta oburzony Arturek.
n- Artur, z tobą to ja sie widzę więcej niż z Bianką więc ty się tak nie obrażaj. - powiedziała i przytuliła Arcziego. Zaprosiła nas do środka. Miała tam bardzo ładnie urządzone. Jest jeden pokoik, kuchnia i łazienka.  Zwyczajne, ale ładne.

Po godzince spędzonej u Sylwi postanowiliśmy że zaprosimy jeszcze Jeremiego i Lou. Sylwia oraz Am nie mogły. Za niedługi czas przyszli. Bawiliśmy sie w kalambury i inne zabawy. Nie odbyło się oczywiście bez snapów i zdjęć wstawianych na instagram...

*Artur*

Wracamy od Sylwii. Bianka jest bardzo zmęczona i prawie zasypia na moim ramieniu w autobusie. Jest przesłodka.
- Bianka, nie spij już dojeżdżamy- powiedziałem gładząc kciukiem jej policzek.
- Artiiii.
- coooooo
- do domkuuuuu
- już jesteśmyyyyy
- jeeeeeeeeeeeeeej
Wysiedliśmy z autobusu i pokierowaliśmy się so mojego domu. Bianka poszła się umyć, a ja grzebałem w telefonie. Nagle do Bianki przyszedł sms. Postanowiłem go przeczytać, ponieważ jest od nieznanego.

Nieznany:
Czekaj na nas. Niedługo będziemy. I będzie tak jak było kiedyś.

Przestraszyłem się i postanowiłem poczekać na Bi i poinformować ją o tym esemesie.
Bianka wyszła, a ja pokazałem jej telefon. Bi przeczytała i posmutniała. Spojrzała na mnie ze szklanymi oczami.
- dlaczego oni to robią?
- nie wiem. - przytuliłem dziewczynę i pocałowałem w głowę.

*ranek*
*Bianka*

Wstałam i poszłam ogarnąć się do łazienki. Dziś zakładam to:

Dzień był normalny i nie działo się nic nowego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dzień był normalny i nie działo się nic nowego....

3 mies puźniej.
Listopad

Jest już listopad. Chodzę do szkoły. Moimi przyjaciółkami są Am i Lou oczywiście. Z Arturem jestem dalej i nic się nie zmieniło. Za niedługo jade na yswc. Nie mogę się doczekać.
Nieraz dostaje wiadomości od nieznanego numeru. Łukasz i inni czyli moi prześladowcy mają przyjść tu do szkoły w grudniu. Czyli za 2 tygodnie. Szczerze boje się. Ale Artur i dziewczyny zawsze wspierają mnie ba duchu. Moja mama zaprzyjaźniła się z mamą Artiego i Memisia.
Z paczką ysc kontaktujemy się często.
Teraz ide do szkoły z Amandą.
Plotkujemy i gadamy na różne tematy. Wchodzimy do szkoły wita mnie Lou i Artur. Plastyki pożerają mnie wzrokiem bo chodzę z Arturem. Kiedy on przechodzi koło nich wypinają cycki i układają włosy. Tak jak każde inne Barbie.
- Hej aniołku- wita mnie Arczi i całuje.
Słyszę dzwonek, oznaczający lekcje. Pierwsza matematyka. Nienawidzę tego przedmiotu, tak samo jak fizyki i chemi. Z matmy mam 3 jedynki. Z fizy i chemi po 1.
Jak na mnie to nie jest tak źle.
Siedzę z Lou. Artur ze swoim kolegom, a Amanda z fajną dziewczyną z naszej klasy. Nazywa się Klara. Niw jest plastykiem.
Nagle przyszedł mi esemes. Spojrzałam na wyświetlacz

NIEZNANY:
Widzimy się za 2 tygodnie kochanie.

Spojrzałam na Artura. Widział o co chodzi i lekko się do mnie uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech, a po chwili do sali weszła nauczycielka.

51O słuw.
Komentujcie oraz czytajcie moje one opowiadania 😽😏

Artur Sikorski IIKochamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz