35. Umieram?

1.2K 47 13
                                    

*Bianka*
Następny dzień.

Obudziłam się rano. Lou nie spała, a Amanda tak.
- o wstałaś. - powiedziała do mnie Lou i przemile się uśmiechnęła.
- tak, która godzina?
- zaraz 8. Amanda jeszcze śpi. Ja umieram z głodu.
- to czekaj ja sie ubiorę i już idziemy- weszłam do łazienki, a przedtem wybrałam ciuchy. Białe dżinsy i pudrowy sweterek.
Lekko się pomalowałam i byłam gotowa.


Jestem z Lou na śniadaniu. Przychodzi Remo i oznajmia że teraz idziemy na polane pobawić sie śniegiem. Artyści idą z nami.
Skończyłam jeść i poszłam z Lou i Amandą, która przyszła niedługo po tym jak weszłyśmy na stołówkę po kurtki.

*Artur*
Idziemy na polanę. Wpatruje się w moją Bianke. Idzie szczęśliwa i rozmawia z obozowiczkami. Kocham jej uśmiech. Kocham patrzeć jak ona się uśmiecha.

Kiedy dotarliśmy na polanę zaczęła się bitwa na śnieżki. Postanowiłem wystraszyć moją księżniczkę.
Kiedy miała zamiar rzucić w kogoś Śnieżką ja zakryłem jej od tyłu oczy. Dziewczyna wystraszyła się i upuściła Śnieżkę. Ja tylko pocałowałem jej policzek i pozwoliłem aby mnie zobaczyła.
Obróciła się i na jej twarz wkradł się uśmiech.
- Arczi! Wystraszyłeś mnie- powiedziała udając oburzoną.
- oh Sorka. - powiedziałem i przytuliłem dziewczynę.

*Bianka*

Wróciliśmy z Polany. Siedzimy teraz na stołówce i popijamy gorącą czekoladę, którą zaoferował nam ośrodek. Siedzę przy stoliku z Arturem, Jeremim Amandą i Lou.
Rozmawiamy na różne tematy.
Nagle czuje ból na lewym nadgarstku. Widzę krew. Słyszę krzyki wystraszonego Artura. Potem już nic...

*Artur*

Siedzimy sobie na stołówce. Każdy miło rozmawia i wszyscy są szczęśliwi. Widzę podchodzącą do naszego stolika Patrycję. ( dziewczyna z letniego obozu, ta co całowała Artura)
Siedzę koło Bianki, która gada o czymś z Jeremim. Nagle Patrycja staje koło nas. Bieże ze stołu nóż i robi dużą, głęboką kreskę na nadgarstku Bianki. Zrobiła jej ranę gdzie ma już dużo ran po samookaleczeniu. Wystraszony łapie mdlejącą Bianke i drze sie na Patrycję.
Am i Lou idą po pomoc. Ja próbuje zatamować krew z ręki Bianki.
Przybiega Remo i ratownicy. Biarą ode mnie Bianke. Po boku stoi zdezorientowana Patrycja.
Nie wytrzymałem, wpadłem w furię.
- co ty zrobiłaś? Nienawidzę cię!

*Jeremi*

Po tym co Patrycja zrobiła, Bianka zemdlała i zabrali ją ratownicy. Patrzyłem na Artura, leciały mu łzy. Spojżał się na Patrycję i zaczął wydzierać. Złapałem Artura. Był wystraszony i zszokowany.
- muszę być przy niej. Gdzie ona jest?- mówił szybko i niewyraźnie.
- zawieźli ją do szpitala. Tego niedaleko.
- zabierzcie mnie do niej.
- Artur, Remo właśnie na Ciebie czeka w samochodzie. - mój brat zerwał się i biegł do wyjścia. Każdy patrzył się z przerażeniem na Patrycję.
- co ty zrobiłaś? Po co?!- zapytałem
- ja... ja ja nie wiem. - zajakala się.
Po chwili przyszli po nią pracownicy. Powiedzieli ze jedzie do domu. A puźniej może nawet do poprawczaka.

* Bianka*
Nie czuje nic. Umarłam? Gdzie jestem? O co chodzi? Co jest ze mną? Chce do Artura.

*Artur*
Czekam już 27 godzin. Moja księżniczka nie budzi się ze śpiączki. Czuwam nad nią cały czas. Nie odstopilem od niej na krok. Jeśli nie obudzi się za 10 godzin to odłączą ją ze śpiączki. Straciła dużo krwi. Ale ja nie mogę żyć bez niej. To mój tlen..
- błagam kochanie obudź się. Tak bardzo Cię potrzebuje. Wszyscy za tobą tęsknimy. Obozowicze, przyjaciele, ja. Proszę bądź silna, dla mnie. Tak bardzo cię kocham.
- powiedziałem i złapałem dziewczynę za jej bladą dłoń. Ścisnęła ją! Żyje!!

* Bianka *
Umieram? Nie! Słyszę Artura.
- błagam kochanie obudź się. Tak bardzo Cię potrzebuje. Wszyscy za tobą tęsknimy. Obozowicze, przyjaciele, ja. Proszę bądź silna, dla mnie. Tak bardzo cię kocham.
- wierzyłam w jego słowa. Muszę wygrać. Z całych sił spróbowałam ścisnąć jego rękę. Udało się! Żyje.
Próbuje otworzyć oczy. Widzę go. Zapłakany, wory pod oczami. Jej jest jego cudowny uśmiech. Wstaje i biegnie oo lekarzy....

Artur Sikorski IIKochamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz