50. Wyszłam ze szpitala

976 50 24
                                    



Przepraszam... kocham cię...
- cały czas trzymałem dziewczynę za dłoń. Nagle poczułem jak ją ściska. Jakaś maszyna zaczęła pipać. Do sali wbiegli lekarze, którzy od razu mnie wyprosili. Co sie dzieje? Chce zobaczyć moją księżniczkę. Usiadłem na zimnych kafelkach i płakałem.

Po 30 minutach z pomieszczenia w którym znajdowała sie Bi, wyszedł lekarz.
- chłopcze, twoja dziewczyna jest niezwykle dzielna. Możesz do niej wejść. Tylko ona musi dużo odpoczywać. - na słowa lekarza wstałem i pobiegłem do Bianki. Leżała tak samo. Blada i... moja.
- A-Artur. Przepraszam.
- Biancia kochanie. Tak bardzo sie martwiłem... kochanie dlaczego nie jadłaś?
- nie mogłam. W-w dodatku Wiktoria do mnie pisała. Ja S-ię boje  - pocałowałem Bianke w czółko.
- nie bój sie. Jesteś bezpieczna. Ona jest już w poprawczaku.

*1 dzień puźniej*
*Bianka*

Wychodzę ze szpitala. Jest ze mną coraz lepiej. Muszę tylko postarać się żeby dojść do normalnej wagi. Jestem jeszcze osłabiona. Arczi pomaga mi. Troszczy się i wspiera. Idziemy do mnie do domu. Mama wróciła spowrotem na urlop z mamą Artura. W szpitalu odwiedzali mnie ekipa my music, i moje przyjaciółki. Cieszę sie że mogę w końcu wrócić do domu.
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Artura.
- o czym tak myślisz?
- o wszystkim...- uśmiechnęłam się do chłopaka. Zrobiliśmy sobie razem cudne zdjęcie

 Zrobiliśmy sobie razem cudne zdjęcie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




Dotarliśmy do domu. Stwierdziliśmy że będziemy cały dzień leniuchować. Przebrałam się luźno. Weszłam do mojego pokoju i tam leżał już Arczi. Bożeeeee on nie ma koszulki. Wskoczyłam na łóżko. Przytuliłam sie do chłopaka a on mnie obiął. Kocham go bardzoooo mocno.

Artur Sikorski IIKochamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz