54. Jestem głupia

1K 62 12
                                    

5 gwiazdek= next

Dojechaliśmy do celu. Witam Rzeszów!  Wchodzimy do naszego hotelu. Pokój mam z kochaną Lipcią. Okazało sie ogólnie że nie przyjechała jedna z tancerek Sylwi bo zachorowała. Teraz za nią będę tańczyć ja. Niezmiernie sie cieszę. Jest godzina 12.00 za 30 minut jedziemy na próby do klubu. Na miejscu bedzie już Bars and Melody.

Zaczęłam sie rozpakowywać. Sylwia tak samo. Przebrałam sie w czarne leginsy, biały Crop Top i przepasaną koszule. Muszę tak być ubrana bo druga tancerka o imieniu Iza też tak jest. A chciałyśmy wyglądać tak samo, chociaż na koncercie będziemy inaczej. Wyrobiłam sie akurat bo właśnie do pokoju wszedł Arczi. Dał mi causa i ogłosił że mamy sie zbierać.

Jesteśmy w klubie. Wchodzimy pod scenę. Widzę ich. Bars and Melody. Wszyscy idziemy w ich kierunku.
Sylwie, Sikorscy, tancerze chłopaków i pozostali co byli na Young Stars on Tour rok temu znają chłopaków. Ja będę ich widzieć pierwszy raz. Kiedy nas zauważyli pomachali i podeszli. Oczywiście ja też sie przywitałam. Zrobiłam z chłopakami zdjecie i pózniej rozmawialiśmy. W końcu przyszła pora na próbę Sylwi. Ustawiliśmy sie i zaczęłyśmy tańczyć. Ja i Iza. Sylwia ma cudowny głos. Po skończeniu Sylonek był nami zachwycony.


Po skończonych próbach wróciliśmy do hotelu. Ja, Artur, Sylwia, Jeremi,Kiślu i Bam idziemy do maka. Inni nie chcieli. Oczywiście musiało paść na mnie że ja zamawiam jedzenie. Ustawiłam sie w kolejce. Obok mnie stanął chłopak prawdopodobnie w moim wieku.
- hej, Tomek jestem- podał mi dłoń którą uścisnęłam.
- Bianka

*Artur*

Usiedliśmy wszyscy przy stolikach. Bianka poszła zamówić jedzenie. Rozmawiałem spokojnie z moimi przyjaciółmi. Po chwili zobaczyłem że z Bianką rozmawia jakiś typek. Ewidentne ją podrywa. Nie mogę na to patrzeć. Pewnie pomyślicie że jestem jakimś psycho zazdrośnikiem. Ale nie. On ją kurwa podrywa. Bez zbędnych rozmyśleń podszedłem do mojej księżniczki i tego kogoś
- Biancia, skarbie przyszłem ci pomóc- powiedziałem a ona sie do mnie uśmiechnęła.
- Arczi, poznaj Tomka. Tomek to Artur mój chłopak.
- ta hej- odpowiedziałem obojętnie rak samo jak ten cały Tomek.

Po odebraniu zamówienia poszedłem z Bi do naszego stolika.

*Bianka*

Po zjedzeniu wyszliśmy z maka. Po wyjściu zauważyłam Tomka. Podszedł do mnie, a ja po minie Artura zauważyłam że jest zazdrosny.
- Bianko, zapomniałem. Dasz mi nr telefonu?
- ummm
- No daj, będziemy sie spotykać.
- sory mam chłopaka.
- czyżby?- po tym chłopak zaczął mnie całować. Obleśne... próbowałam sie wyrwać. Po chwili przy mnie znalazł sie Artur. Uderzył chłopaka prosto w twarz. Zaczęła lecieć mu krew. Ja sie rozpłakałam.
- ciii, Bianka spokojnie. - mówił Artur. Dopiero teraz zauważyłam że nasi przyjaciele już poszli.
- A-Artur. Przepraszam. Jestem głupia- mówiłam, a z oczy leciały mi łzy.
- nic sie nie stało. To nie twoja wina.
- mogłam z nim nie rozmawiać- wtuliłam sie w klatkę piersiową Arcziego.

Po paru sekundach zaczęliśmy kierować sie w stronę hotelu. Szliśmy za rękę
- Artur, a nie złamałeś mu nosa?
- a nie wiem- chłopak do mnie mrugnął
- nie wiedziałam że masz taką sile w rękach. Mogłeś mu zrobić coś poważnego. Nie to że sie o niego martwię. Tylko tak po prostu mowię.
- kiedy trzeba komuś walnąć. To robię to już porządnie. - pocałował mnie w policzek i już po chwili znajdowaliśmy sie w naszym hotelu.

516 słów
Mam nadzieje że rozdział fajny❤️
Oczekujcie następnego. Bedzie on za 5 gwiazdek także wbijajcie. I bardzo proszę o komentowanie❤️
Kocham was!
Amell❤️

Artur Sikorski IIKochamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz