||Rozdział 2||

1.6K 102 12
                                    

Abigail

- Zjawili się i od razu robią problemy. - powiedziałam, a Merle przytaknął. Wszyscy oprócz mnie Merle, T- Dog'a i tej nowej poszli poszukać jakiejś drogi wyjścia. 

- Abi mogłabyś na chwilę tu przyjść? - usłyszałam głos Glenn'a. Wstałam i podeszłam do niego.

- O co chodzi? - zapytałam. 

- Bo mamy już plan ucieczki ,ale musisz nam pomóc. Ty, Rick i Andrea będziecie pilnować, aby żaden trup nie wszedł do środka, chodź. 

- Świetnie. - odparłam i wraz z koreańczykiem zeszłam na dół. 

- Nie zbyt miło się poznaliśmy. Jestem Rick. - powiedział mężczyzna, a ja prychnęłam i odeszłam do jakiejś półki. 

- To jest Abigail. Nie oceniaj jej , przykułeś jej brata na dachu... - Andrea jeszcze coś mówiła, ale zbytnio nie zwracałam na to uwagi. Przeszukując półki sklepowe natknęłam się na uwielbiany przez Daryl'a baton. Schowałam ową rzecz do kieszeni i się odwróciłam. Do środka wbiegł Morales, Jacqui i Glenn. 

- Nie ma szans na przejście tamtędy. - powiedział zdyszany koreańczyk. Glina zaczął chodzić w kółko i myśleć nad planem ucieczki. 

- Czym tu przyjechaliście ? - zapytał po chwili. 

- Ciężarówką stojącą parę metrów dalej. - odparła murzynka. 

- Powiedzcie mi coś więcej o tych potworach. 

- Jedyne co robią to chodzą bez celu i szukają ofiar. Jak już znajdą to zjadają cię żywcem. - odparłam słodkim głosikiem. Mężczyzna chwilę stał w ciszy. 

- Czyli odróżniają nasz zapach. 

- A ty nie? - zapytała ironicznie Andrea. 

- Chyba mam pomysł... 

***JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ***

- Czyli wytłumacz jeszcze raz ten plan. - powiedział Morales. 

- Ja , Glenn i Abigail wysmarujemy się flakami tych trupów i pójdziemy po ciężarówkę, później podjedziemy do tylnego wejścia po was. - dyskusja na temat tego ,że ja idę trwała dosyć długo, ale udało mi się postawić na swoim. Nagle Rick wbił siekierę w trupa, który leży przed nami. Rozrąbał go na parę części ,a reszta smarowała nas jego flakami. Po kilku razach byliśmy cali w krwi i flakach. 

- Chyba wystarczy. 

- Tak. - powiedziała Andrea zatykając nos. Wyszliśmy bardzo cicho z budynku i minęliśmy dwa trupy.

- To działa. Nie do wiary. - szepnął Glenn. 

- Zamknij się. - odparłam i szłam dalej. Połowa drogi minęła nam bez problemu bo żaden trup nas nie rozpoznał. Nagle zaczęło padać. 

- Cholera, deszcz zmyje z nas flaki prawda. - Koreańczyk zaczął panikować. 

- Kurwa , biegnijcie ! - krzyknął Rick i w trójkę zaczęliśmy biec do bramy. Wspięłam się na metalowy obiekt po mnie wszedł Glenn, a na końcu Rick. Trup złapał go za nogę, a ja bez wahania go zastrzeliłam. 

- Dzięki. - powiedział i wszyscy ruszyliśmy do ciężarówki. Weszliśmy do niej podjechaliśmy pod bramę. Chwilę później już wszyscy byli w środku. Odwróciłam się by coś powiedzieć do Merle. 

- Gdzie on jest? -zapytałam zdenerwowana. Nikt się nie odezwał. 

- Zostawiliście go  tam?! - zaczęłam krzyczeć. 

- Upuściłem kluczyć. - odparł T-Dog. 

- Co kurwa zrobiłeś? - Zapytałam i przeszłam z miejsca pasażera na tył. 

- Upuściłem cholerny kluczyk. 

- To nie mogłeś go podnieść?! - zapytałam zdenerwowana. 

- Wpadł do rury. 

- Ty kupo gówna! - Krzyknęłam i przywaliłam mu w twarz, zamachnęłam się, aby zadać mu kolejny cios, ale za barki odciągnęła mnie Andrea i Jaqui. 

- Zatrzymaj ten jebany wóz i to już! - krzyknęłam do mężczyzny, a ten nic nie zrobił. 

- Głuchy jesteś? Zatrzymaj ten cholerny wóz muszę wrócić po brata! - krzyknęłam i przystawiłam mu kuszę do głowy. Po chwili usłyszałam przeładowywanie broni. 

- Opuść broń.  - usłyszałam głos tej suki. 

- Znowu ty... 

******************************************************************************
Oto kolejny rozdział jak widzicie Abi nie jest zadowolona z nowych osób.Mam nadzieję ,że rozdział się spodobał i ,że dacie jakieś fajne komy ! Szczęśliwego Nowego Roku ! <3 

#MrsGrimes

✔ || Just Hold On || The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz