|| Rozdział 55 ||

412 36 6
                                        

Josephine

- Właściwie to czemu ona jest związana? - spytałam patrząc na Enid siedzącą na jednej z ławek.

- Po drodze spotkaliśmy ludzi z Nowego Horyzontu. Mieli Andreę i kazali jej ją zabić. Zrobiła to - odpowiedział Rick, a ja westchnęłam. Podeszłam do dziewczyny i rozcięłam linę.

- Chodź - powiedziałam kierując się do drzwi.

- Gdzie idziecie? - spytał Daryl, a ja wzruszyłam ramionami.

- Chcę jej coś pokazać i porozmawiać - obie wyszłyśmy na zewnątrz i weszłyśmy w las.

- O czym chcesz porozmawiać - spytałam po chwili, a ja rozejrzałam się by upewnić,że to odpowiednia odległość.

- Daj rękę - kiedy ta to zrobiła, wgryzłam się z całej siły w jej przed ramię. Ta krzyknęła z bólu, a ja zobaczyłam jak z rany płynie krew. Wyjęłam pistolet i wycelowałam w głowę dziewczyny.

- Spokojnie, nie zrobisz tego.

- Zrobię. Jesteś za dużym zagrożenie dla grupy.

- Jeśli to zrobisz, to Carl zabije ciebie - powiedziała, a ja się zaśmiałam/

- Powiem, że cię ugryźli i musiałam to zrobić - Enid chciała zacząć uciekać, ale strzeliłam. Jej ciało upadło, a ja zaczęłam iść w stronę kościoła.

- Gdzie ona jest? - spytał Rick gdy weszłam do kościoła.

- Niestety... Sztywny ją ugryzł, nie mogłam nic zrobić - powiedziałam udając smutek i odeszłam na bok. po chwili przyszedł Daryl.

- Naprawdę ugryzł ją sztywny?

- Nie. Nie mów im.

- Jasne - nasze rozmowy nie kleją się od tego pocałunku. Chyba działałam zbyt pochopnie. Nagle przed nami stanęła Sasha.

- Abraham prosił kogoś o pomoc przy autobusie - powiedziała, a ja wstałam i ruszyłam do drzwi. Gdy na boku kościoła, ktoś popchnął mnie i wpadłam w krzaki z nim w krzaki. Zobaczyłam wściekłego Carl'a celującego do mnie z rewolwera.

- Oni ci uwierzyli, ale ja nie jestem taki głupi. Co się z nią stało? Gdzie jest Enid - zapytał wściekle, a ja wyrwałam mu broń z ręki. Wsadziłam ją do kieszeni i spojrzałam wściekle na chłopaka.

- Nie wiem o co ci chodzi. W lesie jest ciało, jeśli nie wierzysz, idź zobacz. Albo zrób cokolwiek innego, ale się ode mnie odwal. Chyba, że chcesz skończyć pod ziemią - popchnęłam go, a sama poszłam do autobusu. Idąc tam zobaczyłam James'a idącego w stronę miasta...

  Hej! W końcu nie ma z nami Enid. Czekałam na ten moment. Mam nadzieję że rozdział sie podobał  :)
Cześć
#MrsRhee

✔ || Just Hold On || The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz