Abigail
- Odetnijcie mi rękę. - Powiedziałam chodząc w kółko.
- Jest za późno.. - Powiedziała Riley. Z oczu zaczęły cieknąć mi łzy.
- Cholera przecież musi być jakieś wyjście! - Zaczęłam krzyczeć ,a Michonne zjechała po ścianie na ziemię.
- Nie ma. - Powiedziała mulatka i podniosła się z ziemi.
- Ja kurwa nie chce umierać. - Zaczęłam krzyczeć i wywalać różne rzeczy na ziemię.
- Kurwa ! - Krzyknęłam zapłakana i usiadłam na ziemię.
- Ile czasu nam zostało ? - Zapytałam ,a Ellie westchnęła.
- Jakoś pół godziny, znaczy wam. - Powiedziała i otarła swoją krwawiącą ranę.
- Chodźmy do reszty. Musimy się pożegnać . - Stwierdziłam ,a Michonne pokiwała przecząco głową.
- To po co czekamy ? Nie chcę zmieniać się w to coś. - Powiedziałam i spojrzałam na dziewczyny siedzące przy ścianie.
- Chcemy spędzić ostatnie chwilę razem. W sumie nie mam pojęcia dlaczego tu siedzimy i użalamy się nad sobą. - Powiedziała Ellie po czym wstała. Ja i Riley zrobiłyśmy to samo.
- Michonne ? - Zapytałam i spojrzałam na kobietę. Miała zamknięte oczy. Podeszłam bliżej i sprawdziłam puls.- Nie czuję pulsu. - Powiedziałam ,a do oczu napłynęła mi kolejna fala łez. Starłam je i wyciągnęłam z kabury pistolet. Wymierzyłam go prosto w głowę murzynki i wystrzeliłam pocisk ,który przebił jej czaszkę na wylot.
- Pół godziny ?! - Zapytałam lekko zdenerwowana.
- Musiała się wykrwawiać. - Powiedziała brunetka i spojrzała na zegarek. - Co zamierzamy robić przez ostatnie 25 minut ? - Zapytała.
- Chodźmy się napić. - Powiedziałam obojętnym tonem.
- Za mną. - Ruszyłyśmy za mulatką...
Od śmierci Riley minęło jakieś pięć godzin. Wraz z Ellie chodzę w kółko i zastanawiam się jak to możliwe ,że obie oddychamy.- Czujesz się źle ? - Zapytałam ,a ona przez chwilę się zastanawiała nad odpowiedzią.
- Jest okej. To dziwne bo powinnyśmy już nie żyć.
- Ellie ,a co jeśli .. - Przerwałam zbierając myśli. - Co jeśli jesteśmy odporne na zarażonych. Szwendacze to inna sprawa ,ale to . Może jakimś cudem jesteśmy na to odporne.
- To ma jakiś sens. - Powiedziała i spojrzała na mnie. Przełknęłam ślinę i starłam z policzka łzę.
- Musimy wrócić się do apteki i zająć się tymi ranami ,a później je jakoś zakryć. - Powiedziałam ,a dziewczyna kiwnęła głową. Weszłyśmy do apteki i od razu zaczęłyśmy szukać bandaży. Dziewczyna znalazła dwa i rzuciła je do mnie. Obwinęłam cały nadgarstek i zawiązałam go pomagając sobie przy tym zębami. Dziewczyna zrobiła to samo.
- Okej więc co teraz ? - Zapytała ,a ja podeszłam do martwego ciała Michonne. Wyciągnęłam jej miecz i przełożyłam go przez ramię.
- Pomóż mi otworzyć te drzwi. - Odparłam i stanęłam przy szafce ,którą wcześniej murzynka przysunęła. Szybko poradziłyśmy sobie z tą barykadą po czym otworzyłyśmy drzwi. Obok sklepu z ubraniami w którym byłyśmy wcześniej z Michonne stał jeden zarażony. Podbiegłam do niego i szybkim ruchem miecza odcięłam mu głowę.
- Nieźle. - Powiedziała Ellie i weszła do sklepu ,a ja zaraz za nią. Szybko znalazłam rękawiczki bez palców w czarnym kolorze i założyłam je na ręce. Ellie natomiast ubrała czarną bluzkę z długim rękawem ,a na to czerwoną z palmami.
- Co teraz ? - Zapytała.
- Wrócimy do mojej grupy..
***************************************************************************************Nie Wiem co tu napisać także..
Mam nadzieję ,że rozdział się spodobał
#MrsGrimes
CZYTASZ
✔ || Just Hold On || The Walking Dead
Fanfic||Josephine Jenner|| Wiek: 18 lat Córka Jenner'a. Spotyka Rick'a po jego przebudzeniu w szpitalu. Postanawia z nim pozostać. ||Abigail Dixon|| Wiek: 15 lat Siostra Daryl'a i Merle. W raz z braćmi dotarła do grupy 4 dni temu. Wyszła wraz z Darylem na...