|| Rozdział 26||

663 52 11
                                    

Abigail

Wjechaliśmy właśnie na teren więzienia. Beth i Sophia wybiegły z auta po czym wtuliły się w swoich bliskich. Mimowolnie uśmiechnęłam się i jako ostatnia wyszłam z pojazdu. Ujrzałam pełno osób kierujących się w naszą stronę. Przywitałam się z każdym oprócz Carl'a i Daryl'a którzy już biegli w naszą stronę. 

- Witam. Jestem James. - Powiedział brunet i zamknął drzwi od auta po czym podszedł do Ricka. Podał mu rękę i zapoznał się z całą resztą. 

- Abi. - Usłyszałam głos swojego brata po czym go ujrzałam. Przytuliłam się do niego i uśmiechnęłam , po chwili przez tłum ludzi przecisnął się Carl. Bez słowa podszedł i przytulił się do mnie. Nieśmiało odwzajemniłam ten gest. Spojrzał w moje oczy i chciał coś powiedzieć ,ale James mu przerwał. 

- Hej. - Podał mu rękę. - James Larson. - Carl zmierzył chłopaka wzrokiem ,a później niechętnie podał mu rękę przedstawiając się. 

- Abi możemy pogadać ? - Powiedział po czym złapał mnie za rękę i odciągnął od dużego tłumu. 

- Carl wystarczy. - Powiedziałam ,a chłopak zatrzymał się puszczając moje przedramię. 

- O co Ci chodzi ? 

- Ten James wydaje mi się cholernie podejrzany. Patrzy na ciebie przez cały czas. Denerwuje mnie to okropnie bo jego oczy wędrują tam gdzie nie powinny. Moim zadaniem powinniśmy coś z tym zrobić. Może zwalimy na niego coś za co go wywalą i .. 

- To mój najlepszy przyjaciel. - Przerwałam mu oschle. 

- Co ? - Zapytał jakby nie dosłyszał co mówiłam. 

- James to mój najlepszy przyjaciel Carl. Nie wiedziałam ,że możesz być ,aż takim dupkiem. 

- Abi..- Przerwał kładąc rękę na moim barku. Zrzuciłam ją od razu i obdarzyłam go wściekłym wzrokiem. 

- Nie Carl, powiedziałeś już za dużo. Nie mamy o czym rozmawiać. - Powiedziałam i odwróciłam się od niego kierując do reszty. James spojrzał na mnie ,a ja zrobiłam charakterystyczny ruch ustami. Chłopak powiedział coś reszcie po czym podszedł do mnie i bez słowa mnie przytulił. Wiedział ,że pytając co się stało nie poprawi mi humoru. Znał mnie lepiej niż moi bracia. 

- Niestety nie mam przy sobie lodów. - Zaśmiałam się , a po chwili podeszła do mnie Beth i Sophia. Strasznie zżyłam się z nimi. 

- Idziemy się przejść? - Zapytała blondynka. 

- Nie. Idźcie do reszty zaraz do was dołączę. - Powiedziałam ,a dziewczyny niechętnie ruszyły przed siebie. 

- Ty też idź. - Powiedziałam puszczając jego rękę. 

- Nigdzie się nie ruszam bez ciebie. - Odparł i złapał z powrotem moje przedramię przygryzłam wargę. 

-  "Everyday isn't a love story" .. 

*********************************************************************
Mam nadzieję ,że rozdział się spodobał !Co myślicie o postawie Carl'a ? 

#MrsGrimes

✔ || Just Hold On || The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz