Wystukała na klawiaturze białego laptopa kolejne słowa, składające się na kolejną część artykułu o Cristiano. Westchnęła, upijając zimną już kawę. Wiedziała, że jeśli chce dokończyć dzisiaj zaplanowaną część, to nie ominie jej mała wycieczka po kolejny mocny napój.
Zatrzasnęła komputer, odpychając się od biurka, a już po chwili po jej małym gabinecie rozniósł się stukot jej szpilek. Cieszyła się, że większa część redakcji została dzisiaj oddelegowana na jakieś prestiżowe wręczenie nagród. Miała dzięki temu spokój od wrednych spojrzeń zawistnych koleżanek, a przede wszystkim od natrętnego Marka, który wciąż nie przyjmował do siebie faktu, że jest narzeczoną jego brata. Potrafił wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do uprzykrzenia jej życia. Nacisnęła na klamkę łokciem, ponieważ obie ręce miała zajęte. Kopnęła lekko drzwi do swojego gabinetu, a gdy weszła dalej, zobaczyła przy swoim biurku piłkarza, który jak gdyby nigdy nic przeglądał coś na jej laptopie. Odłożyła szybko kubek z kawą i talerz wypełniony owsianymi ciasteczkami i szybkim ruchem zatrzasnęła laptopa. Była pewna, że zrobiła to samo przed wyjściem, co jeszcze bardziej ją zdenerwowało.
-Nie pomyliło ci się coś?- warknęła, okręcając go na fotelu, by mógł na nią spojrzeć.
-Nie mam prawa do autoryzacji?- zapytał, ignorując zupełnie jej złość i wcześniejsze pytani.
Zwolnił jej miejsce, a sam stanął przy dużym parapecie, tuż za biurkiem. Z tego miejsca również mógł obserwować ekran jej komputera, dlatego wyskoczyła na biurko i usiadła, zakładając nogę na nogę, patrząc wprost na niego.
-To akurat było naruszenie, a nie autoryzacja- odparła nieco spokojniej- nie martw się, piszę same miłe rzeczy o tobie- zaśmiała się, sięgając po przyniesione wcześniej przekąski. Podsunęła ciastka w stronę Cristiano, jednak chłopak przecząco pokręcił głową, odmawiając.
-Widziałem- skinął głową na laptopa- same miłe rzeczy- zaśmiał się, kręcąc głową. Nie bardzo rozumiała, co tak go rozśmieszyło, bo ile dobrze pamiętała, to nie było w jej artykule nic śmiesznego. Spojrzała na niego wyczekująco, zajadając się kolejnym ciastkiem.
-Jest tam tyle miłych rzeczy, że pomyślę, że się we mnie zakochałaś- powiedział, odpychając się pewnie od parapetu i przybliżając się do niej. Oparł swoje dłonie po jej bokach na blacie biurka, uniemożliwiając jej tym samym jakąkolwiek ucieczkę.
-Jeśli zaraz się nie odsuniesz, to obiecuję, że wszystko zmienię-warknęła, kładąc dłoń na jego klatce, by odepchnąć go. Jednak przewidując jej ruch, złapał dłoń Tiny i okrył ją swoją, delikatnie gładząc.
-Nie przeginaj-syknęła, wyrywając się. Zeskoczyła szybko z biurka, uciekając od niego na inną część gabinetu. Nie było, to potrzebne, bo chłopak przewrócił oczami, mruknął coś pod nosem i skierował się w stronę drzwi.
-Nie będziesz musiała kłamać- zaczął, łapiąc za klamkę- jutro wyjeżdżasz ze mną na tygodniowe zgrupowanie do Portugalii- wyjaśnił, ignorując fakt, że Tina wypluwa właśnie gorącą kawę, na swoją białą bluzkę. Utkwiła w nim swoje przerażone i zaskoczone spojrzenie, mając wrażenie, że odbiera inne fale dźwiękowe. - Siedem dni spędzonych razem, to chyba dobry czas na poznanie prawdziwych siebie- dodał i nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem, wyszedł.
Tina opadła na fotel zmęczona, jakby przebiegła kilkanaście kilometrów, a tak naprawdę poprowadziła tylko krótką rozmowę. Spojrzała z obrzydzeniem na czarną plamę po kawie i wiedziała, że jest już za późno na zapieranie jej. Wypuściła głośno powietrze, próbując pogodzić się z tym, co ją czeka. Bo jednego była pewna- będzie, tak jak Cristiano zaplanował i nikt jej z tego nie wypisze.

CZYTASZ
Regret/ Cristiano Ronaldo
Fanfiction-Chyba żartujesz!-krzyknęła zdenerwowana dziewczyna, zakręcając długie, blond włosy w kok-przecież to nawet nie brzmi poważnie- dodała, widząc, jak jej przełożony kręci negatywnie głową. Opadła zrezygnowana na beżową, skórzaną sofę, wzdychając g...