Przeczytacie też dzisiejszą 26.
Winda zjechała ponownie na sam dół, a drzwi otworzyły się. Opuściła metalową kabinę, taszcząc za sobą swoje bagaże. Miała nadzieję, że mimo małych opóźnień taksówka wciąż na nią czeka. Pożegnała sie w recepcji. Wszystkie kwestie formalne zostały uregulowanie już wczesniej przez Marka. Nia miała zamiaru z nim rozmawiać, więc napisała mu jedynie wiadomość, by uregulował należność za hotel. Przecież była tutaj jedynie służbowo i to on ją tutaj wysłał po namowie Cristiano. Pchnęła oszkolne drzwi, a jej włosy automatycznie rozwiały się przez podmuch wiatru.
Ostatni raz spojrzała w stronę okna, w którym tak często w ostatnim czasie paliła papierosy. Dostrzegła w nim postać, która szybko zasłoniła zasłonę, gdy tylko ich spojrzenia sie skrzyżowały. Przeklęła w myślach Cristiano za cały zamęt jaki ostatnio wprowadził do jej ułożonego życia.-Musimy niestety pojechać boczną ulicą- oznajmił kierowca, gdy zobaczył policyjny samochód, blokujący ruch. -Grają dzisiaj jakiś mecz i pozamykali drogi- wyjaśnił szczerze z tego powodu niezadowolony. Tina przytaknęła jedynie, nie mając ochoty na wdawanie się w konwersacje z taksówkarzem.
-Ucieka pani przed tym piłkarskim szaleństwem, co?- zagadnął po chwili ciszy, gdy zatrzymał się na czerwonym świetle. -Spokojnie, zdążymy- dodał, widząc, że dziewczyna rozgląda się niespokojnie. Obrócił się do tyłu, by posłać jej uspokajający uśmiech, jednak zastygł w bezruchu. Dopiero, gdy auta zaczęły trąbić, by przestał wstrzymywać ruch, grząknął głośno i ruszył.
-To pani?- zapytał, parkując pod lotniskiem. Tina spojrzała na niego z niezrozumieniem. Wyciągnęła z kieszeni należną sume i podała mu.
-To pani jest w tych wszystkich gazetach z Ronaldo- wyjaśnił jej, otwierając bagażnik i wyciągając jej torbe. Tina wypuściła głośno powietrze, starając się nie wybuchnąć i nie nakrzyczeć na niewinnego taksówkarza. Przez całą drogę w jej głowie szalały miliony myśli, które wzajemnie sobie przeczyły. Więc ostatnia rzecz o takiej chciała usłyszeć był jej rzekomy romans z Cristiano.
-Mogę coś dla pani zrobić? Może zaniosę rzeczy?- zapytał miło, wskazując na bagaż. Nie wiedziała z jakiego powodu chciał sie przymilić. Może liczył na większy napiwek, albo na kilka plotek z wielkiego piłkarskiego świata. Nia miała czasu ani siły się nad tym teraz zastanawiać, więc szybko pokręciła głową, dziękując.
Zrobiła kilka kroków w stronę lotniska, gdy zatrzymała się, wzdychając głośno. Miała wrażenie, że robi się jej goraco, i że serce zaraz wyskoczy jej z klatki piersiowej, jeśli dalej będzie biło tak szybko. Przez chwilę pomyślała, że to zwykły strach przed lotem, jednak gdy zamknęła oczy ujrzała w myślach coś zupełnie innego.
-Jednak jest coś, co może pan dla mnie zrobić- powiedziała, gdy biegiem wróciła do taksówki, zanim kierowca zdążył odjechać.
CZYTASZ
Regret/ Cristiano Ronaldo
Fanfiction-Chyba żartujesz!-krzyknęła zdenerwowana dziewczyna, zakręcając długie, blond włosy w kok-przecież to nawet nie brzmi poważnie- dodała, widząc, jak jej przełożony kręci negatywnie głową. Opadła zrezygnowana na beżową, skórzaną sofę, wzdychając g...