19

687 24 3
                                    


Sięgnęła kolejny raz po komórkę, która co chwilę gubiła się w pościeli. Starła pojedynczą łzę, spływającą po zaczerwienionym już policzku. Nie mogła pojąc tego, jak w jednej chwili wszystko może się zmienić. Jeszcze dwie godziny temu była radosna i planowała spędzić miły wieczór z Cristiano i jego znajomymi. Wystukała na telefonie krótką wiadomość do Rolando, że nie czuje się dobrze i zostanie z hotelu. Miała nadzieje, że chłopak zrozumie i nie wpadnie na pomysł odwiedzin. Nie miała ochoty nikogo widzieć. Miała ochotę pójść spać z mętlikiem, który panował w jej głowie. Raport odebrania wiadomości przez piłkarza piknął, a jej ręka znów odruchowo powędrowała po komórkę. Bez zawahania weszła w wiadomości i otworzyła jedną z ostatnich. Nieczęsto miała okazję pisać ze swoim przyszłym szwagrem, jednak zawsze gdy już dostępowała tego zaszczytu, miał dla niej jakąś informacyjną bombę. Nie spodziewała się, dostając popołudniu sms-a od niego, że wybiegnie poza ich służbowe kontakty. Dopiero, gdy zobaczyła na ekranie zdjęcie swojego narzeczonego, całującego się z jakąś blondynką, poczuła jakby została uderzona czymś ciężkim w głowę. Siedziała osłupiała, przełykając głośno ślinę przez długi moment, aż siedzący obok niej w autokarze Cristiano, zapytał, czy dobrze się czuje. Wrzuciła szybko telefon do torby, przybierając na twarz nieszczery uśmiech. Jechała całą drogę do hotelu z szeroko otwartymi oczami, by nie widzieć tego okropnego zdjęcia za każdym razem, gdy przymknie powieki.

Z zamyślenia wyrwało ją spokojne pukanie do drzwi. Westchnęła zrezygnowana, domyślając się, kto za nimi stoi. Przykryła się kołdrą razem z głową, planując udawać, że śpi.

-Tina, otwórz.- Usłyszała spokojny głos Cristiano. Słyszała, że jest zmartwiony i chyba jedynie dlatego wygrzebała się z łóżka i otworzyła mu drzwi. Nie fatygowała się na przywitania. Wpuściła go do hotelowego pokoju i ominęła go, ponownie chowając się pod kołdrą.

-Ej- zaczął niepewnie, siadając na kraju łóżka- co jest?- zapytał, odszukując jej głowę pod materiałem i odkrył ją, jednak szybko znów zasłoniła się z morderczym wzrokiem. Zdążył jednak przez te ułamki sekund zauważyć opuchnięte od płaczu oczy.

-Tina- jęknął, próbując na nią spojrzeć- co się dzieje?- zapytał ponownie, jednak nie doczekał się żadnej konkretnej odpowiedzi poza niezrozumiałymi mruknięciami. - Przecież rano było wszystko dobrze. Co znowu zrobiłem źle?- rzucił smutno, przeczesując do góry nieułożone włosy. Właściwie dopiero zaczął się szykować na ich wieczorne wyjście, jednak po wiadomości Tiny, wolał upewnić się, czy ma dla kogo. Dziewczyna jednym ruchem ściągnęła z siebie pościel i podniosła się do pozycji siedzącej. Oparła się plecami o drewnianą ramę łóżka, a kolana podciągnęła pod brodę.

-A ty dale myślisz, że wszystko kręci się wokół ciebie?- warknęła, mordując do wściekłym spojrzeniem. Cristiano uniósł ręce w obronnym geście.

-Słuchaj- zaczął spokojnie, jednak powoli tracił cierpliwość. Nigdy nie miał jej za wiele, a zwłaszcza, gdy ktoś kolejny raz oceniał go jako snobistycznego egoistę. - Próbuję ci pomóc, więc zamiast mnie atakować, mogłabyś to docenić i być milsza- dodał, wstając z łóżka i wychodząc na mały balkon. Zatrzasnął za sobą głośno drzwi, by ukazać swoją złość. Tina prychnęła głośno, mając ochotę udusić go. Jak zwykle obrócił sytuacje na swoją korzyć, a ona jak zwykle wyszła na złą.

-Przestań się nad sobą użalać- powiedziała, gdy znalazła się za nim. Nie miała na sobie skarpet, a płytki na balkonie były mocno nagrzane od słońca. Miała wrażenie, że skóra stóp pali się, jednak nie interesowało jej to teraz bardzo. Wiedziała, jak bardzo źle, to zabrzmiało, dlatego objęła go jedną ręką przez plecy i stanęła obok niego. Próbowała wypatrzyć punkt, na którym Cristiano skupił swój wzrok.

-Przestań się zachowywać, jak dziecko- odpowiedział i oboje lekko zaśmiali się, przypominając sobie ich ostatnią kłótnie. - I mów do cholery, co się stało- dodał, łapiąc ją za ramiona i odwracając w jego stronę, tak by musiała na niego patrzeć. Widział, jak Tina nabiera głośno powietrze, a zaraz po jej policzku spłynęła łza. Starł ją wierzchem dłoni i przyciągnął dziewczynę do siebie. Wtuliła się w niego ufnie, zamykając oczy. Miała wrażenie, że odpłynęła w jakąś piękną krainę, do której okropne rzeczy nie miały wstępu. Nie była pewna, jak długo trwali w tej pozycji. Dopiero, gdy Cristiano przestał kołysać ich na boki, odsunęła się, ścierając z twarzy łzy.

-Pobrudziłam cię tuszem- szepnęła, ponownie wybuchając płaczem na widok czarnych plam na białej koszulce piłkarza. Pokręcił głową z niedowierzaniem i posłał jej pocieszający uśmiech.

-Głupia- zaśmiał się, przyciągając ją gwałtownie w swoje ramiona. - Powinienem być właśnie w drodze po wino?- zapytał, gładząc ją po włosach. Skinęła głową, wybuchając niekontrolowanym śmiechem, połączonym ze szlochem.

-Najlepiej nie jedno- odparła, wypychając chłopaka do pokoju- i najlepiej czerwone.

Regret/ Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz