9

938 34 4
                                    



-Kłopoty w raju?- zapytał Cristano, gdy wyszedł po dość długim czasie z szatni. Przebrał się w zwykłe spodnie i białą koszulkę, a na ramieniu przewieszoną miał torbę z rzeczami do ćwiczeń. Tina podniosła na niego wzrok, odrywając go od telefonu, na którym jeszcze chwilę temu odczytywała wiadomość od narzeczonego. Tak jak się spodziewała, Mark postanowił upewnić się, że mówiła prawdę i złożył im niezapowiedzianą wizytę. Odpisała Derkowi, że ma jeszcze trochę pracy i raczej wróci późno, nie mając ochoty widzieć Marka kolejny raz tego dnia.

Szczerze mówiąc była tak skupiona na własnych myślach i złości, że nie usłyszała, o co Cristiano pytał. Mruknęła, więc jedynie coś pod nosem, ruszając do wyjścia z klubu. Mężczyzna dogonił ją i wyprzedził, by otworzyć jej drzwi. Uśmiechnęła się do niego, dziękując za ten miły gest, którego się nie spodziewała.

-Serio- odezwał się, gdy wszedł za nią do windy. Nacisnęła odpowiedni przycisk i już po chwili winda ruszyła w dół.- Wyglądasz jakbyś to ty ćwiczyła przed chwilą- zaśmiał się, przypatrując się jej odbiciu w windowym lustrze- albo jakbyś potrzebowała dobrego drinka- dodał, próbując wyczuć reakcję Tiny.

Dziewczyna odwróciła się, słysząc jego ostatnie słowa i kiwnęła lekko głową.

-Bardziej czystej wódki- zaśmiała się gorzko, przecierając zmęczone już po całym dniu oczy. Było już dawno po osiemnastej. Tina wstała dzisiaj wyjątkowo wcześnie, by zdążyć z wszystkim, co miała zaplanowane, więc jej cała codzienna energia uleciała z niej.

-Ale potraktuje, to jako zaproszenie- powiedziała, zaskakując tym chłopaka- które przyjmę, bo i tak nie mam się gdzie podziać- wyjaśniła. Drzwi windy otworzyły się, a para wyszła z niej w tym samym czasie, kierując się do obrotowych drzwi.

-Czyżby pierwsza narzeczeńska kłótnia?- zapytał, a na jego twarzy pojawił się wielki, wredny uśmiech, który był w tej sytuacji zupełnie nie na miejscu. Dziewczyna przewróciła oczami, słysząc podejrzenia Cristiano. Nie wiedziała czemu, ale coraz częściej miała wrażenie, że dogryza jej z powodu jej awansu z dziewczyny na narzeczoną. Westchnęła zrezygnowana, gdy znalazła się przy swoim aucie.

Już na siłowni ustaliła z Cristiano, gdy chciał dzwonić po swojego kierowcę, że podrzuci go. Może nie miała po drodze, ale nie był, to dla niej żaden problem. Jednym kliknięciem otworzyła samochód, co potwierdziły mrugające światła. Wrzuciła na tylnie siedzenie swoją torbę i zajęła miejsce za kierownicą, zapinając szybko pasy. Zrzuciła ze stóp szpilki i ruszyła, nie czekając, jak mężczyzna zapnie pasy.

-Ostro- rzucił, udając lekkie przerażenie. Oparł zmęczone po treningu ramiona na fotelu i zaśmiał się widząc, jak dziewczyna rzuca do tyłu swoje obuwie. To nie tak, że buty były niewygodne. Tina śmiała się, że wydała na nie tyle pieniędzy, że musiały być wygodne. Jednak po tylu godzinach na nogach miała wrażenie, że każde inne buty wydadzą się niekomfortowe.

-W życiu też jesteś taka ostra?- zaśmiał się, bawiąc się przyciskiem do zmiany piosenek. Po kilku zmianach stacji radiowej, zatrzymał się na wybranej i pogłośnił muzykę. Tina była na granicy, by nie zacząć na niego krzyczeć. Nie znosiła, gdy ktoś rządził się jej rzeczami bez pytania, czy pozwolenia, a chłopak sprawiał wrażenie, jakby zaraz miał zacząć przeszukiwać jej schowek. Skarciła go jedynie groźnym wzrokiem, jednak szybko znów przeniosła go na drogę przed siebie. Stali właśnie na czerwonym świetle. Rozglądnęła się po stojących obok niej samochodach. Zastanawiała się, czy ktokolwiek zwraca uwagę na to, że wiezie właśnie swoim autem Cristiano Ronaldo.

-W życiu też- odparła zdawkowo, przypominając sobie pytanie, które zadał jej kilka chwil temu- dlatego nie mogę wrócić do mieszkania- dodała, wrzucając jedynkę i ruszając przez zatłoczone skrzyżowanie. To była idealna godzina na wpakowanie się w największe korki, dlatego wybrała trochę dłuższą, ale mniej uczęszczaną trasę.

Regret/ Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz