*Leo*:
Po jakimś czasie poczułem jak ciało dziewczyny bezwładnie osunęło się na moje kolana.
Jej oddech był spokojny, klatka piersiowa w regularnym tępie podnosiła się i opadała, a na jej twarzy wymalowany był anielski spokój.Uśmiechnąłem się na ten widok i przeczesałem palcami jej miękkie włosy, jeszcze bardziej odsłaniając jej oblicze.
Była naprawdę śliczna.
Przez jakiś czas bawiłem się jej niebieskimi włosami i zacząłem nad wszystkim rozmyślać.
Poznaliśmy się dopiero kilka dni temu.
Miała w sobie coś, co sprawiało, że chciałem być coraz bliżej niej, a jednocześnie uciekać jak najdalej.Nie chodziło o to, że jej nie lubiłem. Było zupełnie na odwrót..
i to niepokoiło mnie najbardziej.
Sam przed sobą musiałem przyznać się, że przez moją głowę kilka razy przeszła myśl, że inni mogli mieć rację.
Zauroczyłem się w niej.
Schowałem twarz w dłoniach i głęboko westchnąłem. Nie chciałem dopuścić do siebie tej myśli, pomimo tego, że coś mi mówiło, że to to.
Miałem ogromną nadzieję, że uczucia towarzyszące mi w jej obecności były tylko chwilowym wrażeniem.
Moje rozmyślania przerwały wibracje telefonu w tylnej kieszeni moich jeansów.
Charlie: Gdzie wy jesteście? Wiesz, która jest godzina? Victoria cię zabije.
Zdziwiony spojrzałem na zegarek na górze ekranu i wyszczerzyłem oczy.
01:48, jakim cudem?Ja: Już wracamy.
Charlie: Pośpieszcie się, twoja matka wygląda jakby miała kogoś udusić.
Przekręciłem oczami i zadzwoniłem po taksówkę.
Nie chciałem wracać, mógłbym zostać tu na zawsze.
Z lekkimi komplikacjami dotarliśmy do hotelu.
Dziewczyna nadal spała, a ja nie chcąc jej budzić podjąłem się wyzwania przetransportowania jej do jej pokoju.
Musiała być bardzo zmęczona skoro nie obudziła się kiedy mało co nie złamałem jej nogi kiedy wychodziłem z windy.Zaniosłem ją do jej pokoju i delikatnie położyłem na miękkim łóżku. Cicho mruknęła i przekręciła się na bok, tym samym plamiąc pościel resztkami dziecięcych kosmetyków, które zostały na jej buzi.
Kolejny raz skarciłem się w myślach za zbyt długie przypatrywanie się jej.
Przestań Leo.
Na wszelki wypadek ściągnąłem z jej głowy koronę i perukę oraz przetarłem jej twarz mokrym ręcznikiem.
-Co ty robisz Leo? - przebudziła się kiedy chciałem ułożyć ją na czystej poduszce.
-Cichutko.. - szepnąłem głaskając jej głowę i szybko wykonując plan.
Dziewczyna była tak śpiąca, że z rana pewnie nawet nie będzie o tym pamiętała.Z westchnieniem opuściłem pomieszczenie i udałem się kilka pokoi dalej aby wziąć prysznic.
-Gdzie byliście Leo? - usłyszałem głos mojej mamy. Siedziała na moim łóżku ze skrzyżowanymi ramionami i lustrowała moje ciało wzrokiem. - Czym się tak ubrudziłeś? - podeszła do mnie i przejechała palcem po moim policzku.
-Przepraszam mamo, porozmawiamy jutro. Jestem wykończony, a mamy lot. - jęknąłem wiedząc, że z rana będę miał porządny wykład.
-Uważaj na nią Leo, zastanów się czego chcesz i nie pozwól, aby to zaszło za daleko. - powiedziała, po czym skierowała się w stronę wyjścia.
CZYTASZ
Przypadek? //L.D
Fanfiction-UWAŻAJ JAK CHODZISZ CHORY POJEBIE! -Sorry, I don't understand. _________________________________________ #15 in fanfiction - 06.08.17r. #9 in fanfiction - 13.09.17r. #5 in fanfiction - 14.09.17r. #4 in fanfiction - 30.09.17r. #3 in fanfiction - 02...