#38

2.6K 171 39
                                    

-Nie możecie mnie aż tak odcinać od świata! Minęły już dwa tygodnie, a ja zaczynam odzyskiwać wspomnienia. Dlaczego do cholery nie mogę korzystać z telefonu?

-Kamila, uspokój się. - westchnął chłopak chcąc chwycić moje ręce, ale w ostatnim momencie je zabrałam, przez co usłyszałam jego głośne westchnięcie.

-Nie mów mi co mam robić. Już chyba w wystarczającym stopniu przejąłeś kontrolę nad moim życiem. - burknęłam, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.

-Robię to dla twojego dobra. Nie przypomniałaś sobie jeszcze najistotniejszej rzeczy z całej układanki i..

-Więc mnie oświeć panie wszechwiedzący! - wyrzuciłam ręce do góry. - Wszycy mi mówicie, że robicie to wszystko dla mojego dobra, a tak naprawdę wykorzystujecie mój zanik pamięci i bawicie się ze mną w kotka i myszkę. Mam tego serdecznie dość!  Albo przestaniecie mnie traktować jak małe dziecko, któremu nie można powiedzieć dosłownie niczego, albo wracam do Polski. Mam gdzieś lepszą szkołę, lekarzy i ciebie! - krzyknęłam, czując jak w moich oczach zebrały się łzy. Zupełnie nie mogłam zapanować nad słowami wypływającymi z moich ust. Musiałam dać upust wszystkim emocjom, które się we mnie nagromadziły przez ostatni czas.
Na twarzy Leo zobaczyłam malującą się złość i smutek, przez co wiedziałam, że przekroczyłam granicę.

-A myślisz, że moim marzniem jest żyć pod jednym dachem z dziewczyną, która nie pamięta nawet kim jestem?! - podniósł głos, a ja automatycznie skuliłam się w sobie. - Cały czas staram się tylko cię  chronić, trzymać dystans, żebyś nie czuła presji, ale jednocześnie żebyś czuła się bezpiecznie. Nawet nie wiesz jak mi z tym trudno i ty myślisz, że tylko tobie jest ciężko?!

-Leo..

-Uwierzyłabyś mi gdybym ci powiedział, że jestem raperem i mam rzeszę fanek, które cię nienawidzą?

-A ja jestem Taylor Swift. - prychnęłam, przekręcając oczami. Miałam dość tego, że w tej sytuacji sobie ze mnie żartował. Byłam naprawdę zdezorientowana wszystkim dookoła, ale Leo jak to Leo musiał dołożyć swoje trzy grosze.

-Tak myślałem.. - szepnął patrząc mi w oczy, po czym gwałtownie się odwrócił i opuścił pomieszczenie trzaskając drzwiami.

Zrezygnowana opadłam na łóżko i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili po moich policzkach spłynęła słona ciecz, a z ust po długiej walce wydobył się szloch.

Byłam naprawdę zdezorientowana tym, co się wokół mnie działo i denerwowało mnie to, że inni liczyli na to, że sobie sama wszystko przypomnę, ale jednocześnie odnosiłam wrażenie, że starali się jak najbardziej mi to utrudnić.
Kłótnie z Leo wcale mi nie pomagały. Wręcz sprawiały, że wszystko jeszcze bardziej mnie przytłaczało. Chłopak był jedyną osobą, przy której czułam się komfortowo i bezpiecznie w tym nowym otoczeniu. Świadomość, że w jakiś sposób go uraziłam i tę noc będę musiała spędzić bez niego mnie przerażała.
Z drugiej strony jego ciągła obecność też potrafiła być nieco uciążliwa i potrzebowałam od niej odpocząć.
Zupełnie nie potrafiłam zrozumieć moich uczuć, które tworzyły mętlik w mojej głowie.

Po trzydziestu minutach płaczu i użalania się nad sobą postanowiłam się ogarnąć. Wytarłam łzy z policzków w głowie dziękując za to, że nie miałam makijażu.
Zebrałam się w sobie i podniosłam swój szlachetny zadek w celu pójścia do kuchni po szklankę wody. Po drodze odwiedziłam jeszcze łazienkę gdzie przemyłam buzię zimną wodą i doprowadziłam się do w miarę używalnego stanu.

Droga po schodach na dół zajęła mi trochę więcej czasu niż zwykle bo poruszanie się po obcym domu w zupełnej ciemności z ręką w gipsie nie jest najłatwiejsze.

-Cześć Tilly. - przywitałam się z dziewczyną, która niemal po ciemku jadła płatki z mlekiem. Zapaliłam światło w okapie i wyciągnęłam szklankę z szafki nad zlewem.

-Nieźle się pokłóciliście, co? - zapytała, przez co westchnęłam, ale pokiwałam głową. - Było was słychać w całym domu i pewnie poza nim też. - dodała. - Nie możesz przez niego płakać. - spojrzała na mnie.

-Nie płakałam. - odwróciłam wzrok i  nalałam wody do naczynia.

-Kogo chcesz oszukać? - dziewczyna uniosła jedną brew. - Musisz mu dać więcej czasu. Ty prawie niczego nie pamiętasz, a on tęskni za waszą bliskością. - stwierdziła. Między nami zapanowała cisza, ale za chwilę ją przerwałam zasypując Tilly kolejnymi pytaniami.

-Jaką bliskością? - zapytałam zdezorientowana. Uważałam, że pomimo zaistniałej sytuacji pozwalaliśmy sobie na wiele i przez myśl mi nie przeszło, że to mogło być zbyt mało.

-Nie wiem jak to u was wyglądało. - westchnęła. - Ale jesteście w związku, a związek nie kończy się jedynie na przytulaniu. - powiedziała, a ja zauważyłam, że lekko się zarumieniła i spuściła głowę.

-Czy tobie chodzi o seks? - głośno przymknęłam ślinę. Dziewczyna niemal zakrztusiła się jedzeniem.

-Nie wiem. - odpowiedziała nadal pokasłując, przez co poklepałam ją po plecach. - Bardziej miałam na myśli całowanie się, chodzenie za rękę. Zachowujecie się jak przyjaciele. - stwierdziła.

"Cały czas staram się trzymać dystans, żebyś nie czuła presji, ale jednocześnie żebyś czuła się bezpiecznie. Nawet nie wiesz jak mi z tym trudno.."

-Nawet nie wiem na jakim etapie związku byliśmy. - wykrztusiłam.

-Więc dlaczego z nim o tym nie porozmawiasz?

-Bo on nie chce mi nic powiedzieć! - wyrzuciłam ręce do góry. - Jak mamy się zbliżyć skoro cały czas coś przede mną ukrywa?!

-Porozmawiaj z nim jeszcze raz, ale tym razem postaw się na jego miejscu. - powiedziała, po czym podniosła się z miejsca, włożyła miseczkę do zmywarki i opuściła pomieszczenie zostawiając mnie samą z moimi poplątanymi myślami.

Przypadek? //L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz