#14

5.9K 318 191
                                    

-Chyba jeszcze nigdy nie wyszła mi tak idealna kreska, nie zepsuj tego. - oznajmiła Chloe zakręcając eyeliner i odsuwając się ode mnie.

-To nie za mocny makijaż? Idziemy tylko na ognisko. - odpowiedziałam niepewna swojego wyglądu.

-No co ty, to tylko kreska. Będziesz wyglądała bosko. - uśmiechnęła się podpinając moją grzywkę. Niepewnie odwzajemniłam gest, tym samym pozwalając jej na dalsze działania.
-Gotowe, Leo będzie zachwycony. - uśmiechnęła się patrząc na swoje dzieło.

-Jakoś bardziej zależy mi na tym żeby nie zrobić z siebie idiotki, niż na tym, aby mu zaimponować. - westchnęłam przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze toaletki stojącej w pokoju Tilly.

-Nie zrobisz. - potarła moje ramię.

Zwyczajnie się stresowałam. Przy Leo czułam się dobrze nawet bez makijażu i w wyciągniętych dresach, ale nie chciałam zrobić mu wstydu przy znajomych.

-Ostatnio tylko to mi wychodzi. - schowałam twarz w dłoniach przypominając sobie scenkę, która wydarzyła się wczoraj na plaży.

-Co się stało? - blondynka usiadła na łóżku uważnie mi się przyglądając.

-Wczoraj na spacerze prawie się pocałowaliśmy, ale ja spanikowałam i zrobiłam z siebie totalną idiotkę. - spuściłam głowę. - Potem bałam się odezwać przy jego znajomych, a jeszcze wcześniej.. - zaczęłam wymieniać, a w moich oczach zebrały się łzy, uświadamiając sobie jak bardzo jestem beznadziejna.

-Chyba trochę się pogubiłaś w uczuciach kochanie. - zaśmiała się Chloe. - Chciałaś tego pocałunku? - zapytała.

-Wtedy nie, ale teraz myślę..

-Zauroczyłaś się w nim. - uśmiechnęła się.

-Chloe, ja nie wiem czy lubię go w ten sposób. Znamy się dopiero kilka miesięcy. Poza tym on jest gwiazdą, a ja.. nikim. - spuściłam głowę.

-Nie mów tak. Jesteś dla niego bardzo ważna. Leo nie dopuszcza do siebie wielu osób, więc powinnaś docenić to, jakie masz szczęście. A czas tu nie ma znaczenia. Ja i Charlie zaczęliśmy się umawiać tydzień po naszym pierwszym spotkaniu. Niedługo od tego momentu minął dwa lata. - odpowiedziała poprawiając moją fryzurę.

-Ta może być? - do pomieszczenia wparowała Tilly z kwiecistą sukienką w ręce.

-Dziewczyny, nie uważacie, że to lekka.. przesada? To zwykłe ognisko, a ja wyglądam jakbym szła na..

-Wyglądasz ślicznie. - przerwał mi Charlie opierając się o framugę drzwi. - Uważaj na niego, proszę. - podszedł do mnie i szepnął tak, by nikt inny tego nie usłyszał.

-O co ci chodzi Charls? - zapytałam marszcząc brwi.

-To chyba dzień, w którym poznasz prawdziwego Leo.

* * *

-Ognisko bez ogniska. - zaśmiałam się kiedy dotarliśmy na miejsce - Nie mówiłeś, że to będzie na plaży.

-Na plaży będziemy przez jakiś czas, później idziemy do domu Kevina. - wskazał na budynek oddalony on nas o jakieś dwieście metrów.

Przypadek? //L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz