#20

4.5K 257 64
                                    

Zaraz po wypowiedzeniu tych słów spuściłam głowę. Nie mogło do mnie dotrzeć to, że pod wpływem chwili odważyłam się na taki gest. Moje ręce zaczęły się pocić, a ciało trząść. Serce wykonywało tysiąc uderzeń na minutę, przez co miałam wrażenie, że zemdleję. Czułam się słaba i winna, ale pomimo wszystko, byłam pewna swoich uczuć.
To sprawiało, że miałam ochotę dosłownie się popłakać, bo cholera, zawaliłam.

*Leo*

-Kocham cię Leo.

Z opóźnionym refleksem spojrzałem na Kamilę. Wzrokiem uważnie zacząłem skanować kążdy milimetr jej twarzy szukając jakiejkolwiek oznaki zwątpienia tego, że żartuje, albo tego, że się przesłyszałem.
Przysięgam, że serce nigdy nie biło mi tak szybko jak w tamtym momencie.

-Słucham? - wydusiłem z siebie przerywając ciszę, która zaczęła się robić zbyt napięta. Dziewczyna spuściła wzrok i zaczęła zdzierać lakier z paznokci.

-Kocham cię. - powtórzyła cichym, ledwo słyszalnym głosem. To były najpiękniejsze słowa z jej ust, jakie usłyszałem.

-Przepraszam. - szepnąłem przysuwając się do niej i jednocześnie czując nieprzyjemny uścisk w klatce piersiowej. Jej słowa były dla mnie ogromnym szokiem. Cholernie długo czekałem, aby je usłyszeć, jednocześnie wiedząc, że złamią nas oboje.
Kamila się we mnie wtuliła krzyżując kostki za moimi plecami. Oparłem podbrudek o czubek jej głowy. Zmrużyłem oczy i zacisnąłem szczękę starając się opanować. Nasze ciała niekontrolowanie drgały i wręcz krzyczały o jakąkolwiek bliskość.

-Proszę, powiedz, że mnie kochasz. Nawet jeśli to nieprawda, tak bardzo chcę to usłyszeć. - powiedziała trzęsącym się głosem.

Lekko się od niej odsunąłem i spojrzałem w jej przeszklone oczy.
Jesteś idiotą Leo.
Wytarłem łzy z jej policzków czując, że zbierają się także w moich oczach.

-Kocham cię. - wyszeptałem, a na mojej twarzy pojawił się cień uśmiechu, którego po prostu nie mogłem opanować. Sytuacja, kiedy ona myślała, że kłamię była mi na rękę, chciaż nigdy wcześniej nie wypowiedziałem tych słów z taką szczeroscią i pewnością jak teraz.

Nie kontrolując własnych ruchów ułożyłem dłonie na jej biodrach przyciągając ją jeszcze bliżej siebie. Oparłem swoje czoło na jej i przymknąłem powieki.

-Nie trać tego na mnie. - szepnąłem delikatnie się od niej odsuwając i patrząc jej w oczy. Delikatnie potarłem jej policzek i starałem się uśmiechnąć, co raczej mi nie wyszło.

Cholernie chciałem aby to było prawdziwe, chciałem by od tego momentu była moja i tylko moja. Chciałem codziennie widzieć jej uśmiech, słyszeć jej głos, móc bezkarnie ją całować, przytulać i kochać.

Kiedy o tym pomyślałem uświadomiłem sobie jedno.. najzwyczajniej przepadłem.

______________________________________

Wesołych świąt!💙💦

Przypadek? //L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz