*UWAGA!Książka zawiera liczne błędy stylistyczne,ortograficzne oraz interpunkcyjne,ponieważ była pisana gdy miałam 11 lat*
Jej życie jest takie same jak każde, ma średnie oceny, nie sprawia problemów, ale jest trochę w sobie zamknięta i skrywa pewie...
Atmosfera w domu była bardzo napięta.Praktycznie z Isaac'iem odzywaliśmy się do siebie tylko w konieczności,monitoruje mnie dwadzieścia cztery godziny na dobę,w tym w dodatku sprawdza mi telefon.Zawozi i odwozi mnie ze szkoły oraz zabrania mi się widywać z Tylerem już od dwóch tygodni.
-Będę w pokoju-powiedział zerkając przez dłuższą chwilę na mnie,po czym poszedł do pokoju.
Przeglądałam zdjęcie na telefonie przedstawiające mnie i Tylera.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Tyler zrobił to zdjęcie zaraz po kinie...
Tęsknie za nim...A jednocześnie jestem przerażona nieświadomością o jego stanie zdrowia.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i rozległo się pukanie.Leniwie wstałam z kanapy i powędrowałam do drzwi,patrząc przez wizjer zobaczyłam postać,której się totalnie nie spodziewałam,powoli otwierałam drzwi ,trochę podenerwowana.
-Witaj kwiatuszku-rozległ się głos mojego ojca,przed wypadkiem nazywał mnie kwiatuszkiem,lubiłam kiedy się do mnie tak zwracał, ale nie w tej chwili...
-Czemu tutaj przyszedłeś?-zapytałam ledwo słyszalnym głosem.
-Chcę z tobą porozmawiać.
-Nie mamy o czym rozmawiać.-próbowałam zamknąć drzwi, ale w futrynie drzwi mój "ojciec" postawił nogę.
-Mamy,jutro plac BT Raveen o 12-powiedział,na co westchnęłam,ale się zgodziłam.Zamknęłam drzwi i poszłam do swojego pokoju.
Wzięłam do ręki szklankę, którą miałam pod ręką i rzuciłam nią mocno o ziemie z płaczem.
W progu drzwi pojawił się od razu zaniepokojony Isaac,który popatrzył na przemian na mnie i na małe kawałki szkła i od razu się uspokoił.Przytulił mnie mimo,że tego nie chciałam.
Po pewnym czasie usnęłam,byłam już tak śpiąca,że nie dałam rady wytrzymać i się nie położyć,Isaac natomiast zdrzemnął się kilka razy w nocy na moim krześle i pilnował mnie,żebym nic sobie nie zrobiła.
To były najgorsze 2 tygodnie w moim życiu...Modlę się,żeby chociaż jutrzejszy dzień wprowadził coś pozytywnego do mojego życia...