Po około 30 minutach dotarłam do Lenox Hill Hospital,gdy weszłam do szpitala od razu zatrzymał mnie ochroniarz.Cholera.Jeszcze tego mi brakowało.
-Odwiedziny są dopiero od 6:30.-rzekł trochę zirytowany.
-A która jest teraz?-zapytałam.
- Czwarta-powiedział spojrzawszy w zegarek.Obdarzyłam go zszokowanym spojrzeniem.
Wiedziałam,że jest późno,ale nie sądziłam,że,aż tak...
Stwierdziłam,że nie ma sensu wykłucać się z ochroniarzem,żeby mnie wpuścił,bo i tak na pewno tego nie zrobi...
Wyszłam z budynku wpadając na Isaac'a,gdy próbowałam uciec,złapał za moje nadgarstki.
-Puść mnie-powiedziałam unikając kontaktu wzrokowego.
-Kiedy się tak zmieniłaś Jass?Nie poznaje cię...-nie odezwałam się.
-Jedziemy.-powiedział po chwili.
-Nie chcę jechać do domu-wyrwałam się.
-Nie mówiłem,że jedziemy do domu.
-A dokąd?-zignorował moje pytanie pchając mnie do samochodu.
Prowadził samochód opanowany i spokojny,ale widać było w nim lekki niepokój.
-Długo to ukrywałem,ale czas byś dowiedziała się prawdy...
-Jakiej prawdy do cholery?
-Między naszymi rodzicami nie układało się najlepiej.
-O czym ty mówisz? Byli szczęśliwym małżeństwem!
-Też tak myślałem, ale dowiedziałem się prawdy.-spojrzałam na niego niezrozumiale.
-Nasz ojciec zdradzał matkę,a ona piła, wtedy kiedy nas nie było. Kilka miesięcy później on jechał z mamą po nas do szkoły,kłócili się...-zatrzymał auto i wysiadł, a ja zrobiłam to samo.
-I mama nie zauważyła tira,gdy próbowała skręcić było już za późno.-przerwał i zatrzymał się przed oknem domu jednorodzinnego.-ale nasz ojciec wyskoczył i przeżył, spojrzałam w szybę,w którą ze złością wpatrywał się Isaac.
Zobaczyłam niegdyś mojego ojca,był już koło pięćdziesiątki,trzymał na rękach kilkumiesięczne dziecko,a koło niego była zapewne jego żona i drugi syn mający miejwięcej pięć lat.
-Skąd wiesz to wszystko?
-Spotkałem go jak był z tą swoją lafiryndą,udawał,że mnie nie zna-prychnął.-ale potem się spotkaliśmy i mi to wszystko opowiedział.
-Od kiedy wiesz?-zapytałam.
-Od tygodnia-westchnął.
-Czemu mi nie powiedziałeś wcześniej?
-Byłaś zajęta z Tylerem.
-Wiedziałeś,że z nim jestem?
-Masz nadajnik w komórce,zamontowałem ci go przed oddaniem ci twojej komórki.
-Nie jesteś już zły?
-A dlaczego miałbym być? Dlatego, że moja siostra bzyka się z moim najlepszym przyjacielem? Czy dlatego, że nakryła moją byłą na całowaniu się w kinie z jakimś gościem i mi o tym nie powiedziała?-powiedział z wyrzutami.
-Czyli wiesz już o wszystkim?-zapytałam patrząc w buty.
-Tak.
-Poza tym to z Tylerem...
-Nie chcę o nim słyszeć-przerwał mi,a ja jedynie kiwnęłam głową.
CZYTASZ
Zakochałam Się W Przyjacielu Brata
Teen Fiction*UWAGA!Książka zawiera liczne błędy stylistyczne,ortograficzne oraz interpunkcyjne,ponieważ była pisana gdy miałam 11 lat* Jej życie jest takie same jak każde, ma średnie oceny, nie sprawia problemów, ale jest trochę w sobie zamknięta i skrywa pewie...