Była sobota,11:25,przeglądałam swoją komórkę,mając nadzieję, że Tyler napisze chociażby kropkę,niestety nic takiego się nie wydarzyło.
Dzisiaj Isaac postanowił,że spędzę z nim cały dzień,żeby mógł mnie kontrolować.Bardzo się z tego ciesze z tego, ponieważ Isaac idzie na siłownie,a co się z tym wiąże? Tyler też tam będzie,nie mogę się tego doczekać ,ale najpierw Isaac pojechał coś załatwić,będzie za około 2 godziny,więc w między czasie idę na plac BT Raveen do,którego mam miej więcej 30 minut na piechote.Szłam tam,żeby spotkać się z ojcem,ale obawiałam się tego spotkania,mogłyby odżyć wspomnienia i potem pewnie bym płakała,ale tego raczej wolałabym uniknąć...Nie lubię przy kimś płakać,bo wtedy pokazuje mu swoją bezradności oraz słabość,ale mniejsza z tym po prostu tam pójdę porozmawiam i wyjdę,brzmi prosto,ale takie nie jest...
Zbiżałam się do tego miejsca najwolniej jak tylko potrafiłam,po zobaczeniu znanej mi bardzo dobrze sylwetki zatrzymałam się chwilę bez ruchu,tylko patrząc na mojego tatę...
Przez myśli przychodziły mi różne wspomnienia...Wycieczki,ogniska...
Ale jednym z najlepszych momentów to ten,w którym widziałam jak miłość moich rodziców się z dnia na dzień pogłębiała...Sposób patrzenia mojego taty na mamę każdego dnia był coraz bardziej niesamowity,a możliwość obserwowania tego cudowna.Mimo,iż nie zdawałam sobie wcześniej sprawy z ich pięknej miłości,teraz już to pojmuje.Ten wypadek zniszczył wiele...Naszą rodzinę,ich miłość i szczęście,które szczególnie Isaac'owi brakuje bardziej niż mnie...
Po chwili poczułam łzy w oczach i silne ramiona przytulające mnie.-Już dobrze kwiatuszku-powiedział,co mnie lekko uspokoiło,obiecałam sobie,że nie będę płakać,jak zwykle nie wyszło...
CZYTASZ
Zakochałam Się W Przyjacielu Brata
Teen Fiction*UWAGA!Książka zawiera liczne błędy stylistyczne,ortograficzne oraz interpunkcyjne,ponieważ była pisana gdy miałam 11 lat* Jej życie jest takie same jak każde, ma średnie oceny, nie sprawia problemów, ale jest trochę w sobie zamknięta i skrywa pewie...