Rozdział 2

7.7K 370 6
                                    

Perspektywa Steve.                                                                                                                                                          - Więc plan jest taki. Gdy tylko się pojawi. Już się z nią nie cackajcie, tylko ją złapcie do kurwy nędzy jak na was przystało.
Dlaczego on tyle przeklina? Nikt go nie nauczył szanowania swojego języka.                                           -Język Fury. Język.                                                                                                                                          Upomniałem go.
- Daj z tym spokój Rogers.
- Nie dam z tym spokoju Stark. Trzeba szanować język.
- Wiecie co z wami to jak z dziećmi.
- Cicho Barton.                                                                                                                                                            Powiedziałem razem ze Starkiem .
- No dobra, koniec. Clint ma rację. Teraz idziemy do wieży i czekamy aż się pokaże. Zrozumiano?
Zarządziła niebezpiecznym tonem Nat. Na co każdy w pomieszczeniu przełknął głośno ślinę.
Perspektywa 626.
Gdy wyszłam z kanałów w jakiejś uliczce szybko wspięłam się na dach i odwalając szybkiego parkoura doszłam do małej bazy na przedmieściach przeznaczonej na takie misje jak moja. Miałam tam czekać, aż ktoś po mnie przyjedzie. Kamery na ulicach mnie nie obchodziły. Koalicja włamała się do systemu kamer dzięki czemu mnie po prostu nie rejestrują. Jestem więc dla nich niewidzialna. Gdy dotarłam do tej bazy od razu zabezpieczyłam dane i udałam się pod prysznic. Jak byłam już czysta oraz włożyłam czysty strój, szybko zjadłam i wypiłam herbatę.
Po tym nadszedł czas na trening. Nie mogę stracić formy. Jest to jedna z zasad jakie muszę przestrzegać. Po treningu na mini sali w piwnicy poszłam spać. Następnego dnia rano przybyli agenci zabierając dane do bazy głównej. Ja za to dostałam nową zadanie, a mianowicie pomóc Red Skull'owi i jego koalicji podczas ataku na Nowy Jork za dwa dni. No, to będzie ciekawe.
Perspektywa Steve'a.
Szukaliśmy po monitoringu miejskim na marne. Nic, a nic. Wpadła jak kamień w wodę.
Wszyscy byli podenerwowani całą sytuacją. Kim jest i co potrafi? Tego nie wiem. Co jest najgorsze z tego wszystkiego? Nie mam pojęcia. Poszedłem więc pobiegać. Muszę sobie to wszystko poukładać. Nie mogę wychodzić z nerwów.
Time skip 4h.
Właśnie wróciłem z biegania. Przebiegłem całkiem spory kawałek, ale nareszcie uspokoiłem swoje nerwy. Wychodząc z windy do kuchni zastałem tylko Bucky'ego
- Cześć Buck.
- Hej Steve.
- Co robisz?
- Myślę o tej dziwnej dziewczynce. Wydaje się mi znajoma, ale... nie wiem skąd.
- Serio?                                                                                                                                                                                  Zapytałem mając nadzieję na jakieś nowości.
- Serio. Jakbym ją kiedyś widział, może nawet znał. Nie wiem, muszę pomyśleć.
- No to jak sobie przypomnisz to mów. Przyszła pora na pytanie dnia.
- Jakie?
- Naleśniki z Nutellą czy gofry z bitą śmietaną i owocami.
- Odpowiedź jest prosta. Naleśniki.
- Bo je posmaruje Nutellą?
- Trafiłeś w sedno Steve.
---------------------------------------
No i jak . Tym razem bez Polsatu.
Lunitka

Córka KapitanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz