Rozdział 23

1.6K 79 9
                                    

Perspektywa Clint.
Siedziałem w kuchni i dopijałem kawę, gdy nastąpił dźwięk dość dużego dzwonu. To oznacza wiadomość z Asgardu do Thora. No nic.Dalej piję kawę.
-Wszyscy proszeni do salonu przez panicza Thora.
Ja już byłem w salono-kuchni więc się nie ruszyłem z miejsca. Po chwili był Pietro. Następnie z windy wysypała się reszta Avengers. Bo wyjściem z windy tego nazwać nie można było.
-O co chodzi Thor?
Zapytałem.
-Alex i Angela są w Asgardzie cali i zdrowi.
-Jak?!Gdzie!?Kiedy?!
Krzyknęła dosłownie każda osoba w salonie .
-Dostałem wiadomość od mojej matki,że pojawili się tam jakąś godzinę temu z Lokim .
Tom ,Tony i Steve podbiegli do niego jak poparzeni i zaczęli gadać tak szybko jak z karabinu maszynowego. Gdzie jest itd..
-Cisza!!! Teraz wszyscy na spokojnie na dach i lecimy do Asgardu. Ale najpierw każdy idzie pod prysznic. Jedzie od nas gorzej niż od gaci Hulka.
Popatrzyli się na mnie jak na kosmitę i pognali do pokoi. Ja na szczęście jestem czyściutki. Za nim zaparzyłem sobie kawę byłem pod prysznicem.
Perspektywa Angela.
Na szczęście jestem już z powrotem w ludzkiej formie . Sama Frigg mnie odczarowała.
Alex tak mnie wyprzytulał ,że chyba na cały miesiąc się wyprzytulał. Frigg jest niesamowita. Jak mnie odczarowała to sama mnie ogarnęła. Nie muszę chyba mówić, że byłam naga jak bobas po tym. Dała jakieś okrycie i zaprowadziła do pokoju gdzie mnie wyszykowała. Wzięłam kąpiel ,ubrałam się w świeże ubrania, a Frigg ułożyła mi włosy. Kiedy tylko mówiłam ,że sama sobie dam radę to mówiła mi ,że nie ma dyskusji. Alex'owi przysłała jakiegoś sługę,a ja czułam się jak u fryzjera na fotelu. Frigg rozpuściła mi włosy i zaczęła wplatać w nie złote wstążki tworząc warkoczyki. Grzywkę zostawiła jak było, jeszcze wyciągnęła z przodu 2 pasma i zakręciła. Moja suknia była prosta. Długa za kostki ,karaibsko błękitna i z gorsetem oraz długimi,białymi, przestroczystymi rękawami z jedwabiu. Jeszcze mi się najbardziej podobał, brak jakiegokolwiek makijażu. Efekt:księżniczka z bajki.
A mój brat:książę z bajki. Fryzura u niego jak zwykle,ale ubrania. Zajebioza.

Wyglądaliśmy jakgdyby nigdy nic się nie stało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wyglądaliśmy jakgdyby nigdy nic się nie stało. Trochę dziwnie było być kotem. Na szczęście byłam nim krótko.
-Wow sis. Wyglądasz cudnie.
Tylko mnie zobaczył na korytarzu i już komplement.
-To samo mogę powiedzieć o tobie.
Odpowiedziałam z uśmiechem.
-No to co teraz pani Frigg?
Zapytał Alex.
-Teraz na obiad. Zjecie razem z nami .
Posłała mam szczery uśmiech.
-Obiad z królem i królówą. Czy to nie powinny być wysokie zaszczyty?
Zapytałam.
-Jesteście przyjaciółmi Thora ,a sam fakt ,że uratowaliście przy okazji Lokiego... Nie mogę nic tym nie robić. Poza tym chciałabym was lepiej poznać. Słodziaki wy moje.
Uszczypneła nas po policzkach żartobliwie z dużym szczerym uśmiechem i zaśmiała się serdecznie. Z uśmiechami na twarzach szliśmy korytarzem, aż do sali z wielkim bogato zastawionym stołem. Różnorakie potrawy i napoje z złotą zaprawą oraz złoto-białym obrusem . U szczytu stołu siedział sam Odyn.
-Wasza wysokość.
Przywitałam się jednocześnie z Alexem skłaniając się lekko.
-Nie kłaniajcie mi się dzieci. Usiądzcie proszę. Powiedzcie mi jak sprawy na Midgardzie.
Jak kazał, usiedliśmy. Frigg usiadła po jego prawej ,ja obok niej ,a Alex naprzeciw mnie.
-Czestujcie się i opowiedzcie jak uciekliście.
-Ja czy ty siostrzyczko?
-Ja. Niestety ja spędziłam tam więcej czasu.Zaczęło się od....
Perspektywa Alex.
Angela zaczęła opowiadać. Niewiele się działo. Akurat jak skończyła...
-I tak się tu znaleźliśmy.
Do sali wszedł strażnik.
-Wszechojcze .
Skłonił się.
-O co chodzi Eugeniuszu?
-Twój syn wraz z towarzyszami przybyli.
-Zaprowadź ich tu.
Ukłonił się i wyszedł. Ojciec tu jest. Ale super!!! W końcu wszystko wróci do normy.
Spojrzałem na Angele ,która uśmiechała się promienie jak i ja.
-Alex.
- Tak?
Udaje poważną .JOKE ALERT!!!
-Złapiesz mnie?
-Niby dlaczego?
-No znając życie to Tom się na mnie rzuci.
Powiedziała to z taką powagą ,że za chuja nie da się zachować powagi. Buchnołem śmiechem,zresztą tak samo Odyn i Frigg. Odyn donośnym ,a Frigg perlistym .Jak tylko się uspokoliśmy do sali wszedł strażnik i Avengers.
Perspektywa Tom.
Strażnik po zaprowadzeniu nas pod ogromne białe drzwi wpuścił nas to środka. Od razu rzucił się w oczy bogato zastawiony stół u którego szczytu siedział Odyn. Po jego prawej Frigg. Tuż koło niej siedziała Angela, a naprzeciw niej Alex.
Chciałem ją przytulić ,ale musiałem się opanować . Uklękłem na kolano i powiedziałem z resztą.
-Wasze wysokoście.
-Powstańcie wojownicy Midgardu i przysiądzcie sie do nas. Śmiało.
To był dla mnie sygnał . Wstałem na spokojnie i podbiegłem do Angeli. Przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w usta krótko. Nie zdążyła go oddać. Wyglądała przepięknie.
-Tęskniłem i martwiłem się jak cholera. Wiesz?
Szepnąłem jej do ucha.
-Alex mówił. Nawet nie wiesz jak ja tęskniłam.
Odszepneła. Puściłem ją i od razu Steve ją przytulił. Następnie Alexa.
No i zaczęli się tłumaczyć jak to było. A ja nie mogłem odkleić oczy od mojej dziewczyny. Wyglądała pięknie, fantastycznie,wspaniale!!! Niesamowicie!!! Te warkoczyki, sukienka i brak makijażu. Normalnie cud malina!!! Oczywiście siadłem obok niej i obejmowałem cały czas od tyłu . Tak się cieszę! A dupę skopię Doom'owi później. No i wszystko gra.
#######$$$$$$$#######$$$$$##
No to koniec części 2. Chcecie trzecią? Uprzedzam rozdziały będą niestety rzadziej. Jestem w 3 gimnazjum i mam egzaminy. Muszę to pogodzić z nauką ,obowiązkami i mieć oczywiście trochę czasu dla siebie. Nie jestem robotem.
Lunita -.-

Córka KapitanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz