Epilog

1K 52 3
                                    

Kilka lat później...
Blondynka stała na balkonie tyłem do drzwi balkonowych w Stark Tower. Myślała teraz jak to wszystko było kiedyś. Cofała się wspomnieniami aż do czasów ,gdy jeszcze była zwykłą maszyną do zabijania,a teraz? Była światowej klasy superbohaterką. Miała rodzinę ,przyjaciół i dom pełen ciepła. Niektórzy nazwali by ją nienormalną ze względu na sposób w jaki postrzega świat. Ona nie widzi szarej rzeczywistości,a raczej kolory życia. Może dlatego,że wiele wycierpiała? Może dlatego,że po prostu była optymistką i to zagorzałą? Patrzyła na miasto budzące się do życia. Słońce wschodziło na horyzoncie zalewając miasto czerwienią swoich promieni ,które odbijały się w szybach wieżowców. Na dole ruch uliczny rósł z każdą chwilą tworząc pierwsze korki,a z dołu ludzie śpieszyli się do pracy. Niebieskooka zapatrzyła się w ten wspaniały widok z uśmiechem na ustach. Wiatr bawił się jej włosami w łagodny sposób. W międzyczasie w drzwiach balkonowych stał jej ,już od kilku tygodni,mąż. Tom Stark patrzył na swoją żonę z zachwytem. Była piękna mimo wielu blizn. Oboje wydorośleli, oboje mogący zrobić dla siebie wszystko. Mieli już po 20 lat i spokojne życie osobiste. Gorzej z byciem bohaterami,ale to ryzyko zawodowe. Jasne, mieli sprzeczki ,ale zawsze się szybko godzili. Planowali zbudować sobie dom na wsi przy lesie. Najlepiej z bali i tarasem. Tak, to planowali sobie na przyszłość. Teraz jednak chcieli co innego. Chcieli być ze sobą, po prostu ze sobą. Szatyn podszedł do ukochanej od tyłu obejmując ją w pasie. Miała na sobie jego krótkie czarne spodenki i jego za duży dla niej T-shirt. On sam miał na sobie tylko czarne długie spodnie od piżamy. Zaciągnął się zapachem jej włosów by po chwili położyć swoją głowę na jej głowie.
-Nie możesz spać?
Zapytała nieco rozbawiona. Tom nie należał do rannych ptaszków.
-Trudno jest spać bez ciebie. Kto mi będzie robił za poduszkę?
Powiedział równie rozbawiony. Uśmiechnął się szeroko i spoważniał momentalnie zauważając odsłoniętą szyje ukochanej. Schylił się nieco zaczynając składać mokre pocałunki na delikatnej skórze. Tylko pocałunki. Nie chciał zmuszać Angeli do zbliżenia się tylko z powodu jego fantazji. Chciał ją tylko trochę rozluźnić widząc ,że od wczorajszego dnia jest jakaś spięta, co mu się z resztą udało. Minęło zaledwie kilka tygodni od ich ślubu i nie chciał narażać się żonie, która zła jest przerażająca bardziej od wściekłego Hulk'a. Czuł jak blondynka drży pod jego czułym dotykiem. W końcu dziewczyna nie wytrzymała. Odwróciła się gwałtownie pchając męża na podłogę. Usiadła na jego biodrach i wpiła się w jego usta w bardzo namiętny sposób. Szatyn chwilę nie reagował zaskoczony nagłą śmiałością z jej strony by po chwili pogłębić ich pocałunek. Chwycił ją w talii i podniósł się do siadu wraz z nią. Wplótł palce jednej ręki w jej włosy , a drugą przyciągnął jeszcze bliżej siebie. Przerwali to na chwilę tylko po to by do niej wrócić po zaczerpnięciu powietrza. Tom wstał trzymając Angele w ramionach i podążył do sypialni przechodząc przez drzwi balkonowe. Położył ich na łóżku nie przerywając pieścić jej ust oraz delikatnie masując gorącego brzucha dziewczyny. Był pewien,że ona tego chce tak jak zaledwie noc po ceremonii ślubnej. Zdziwił się więc, gdy ta go odepchnęła delikatnie dłońmi w pewnym momencie. Wysłał jej pytające spojrzenie przechylając głowę w bok jak ciekawy czegoś kociak.
- Wybacz Tom. Ja po prostu muszę ci coś powiedzieć i nie wiem jak, a muszę i...
Nie mogła się wysłowić. Zrezygnowany Tom wstał podchodząc do barku. Jak Angela nie mogła czegoś powiedzieć bo nie wiedziała jak to trzeba było podać jej alkohol,koniecznie z Asgardu bo inaczej nie zadziała, żeby to z siebie wydusiła. Jeszcze bardziej się zdziwił jak ta zabrała mu butelkę i włożyła z powrotem do barku zamykając go. Teraz całkowicie jej nie rozumiał. Podniósł pytająco brew i spojrzał na nią z góry oczekując wyjaśnień. Ta zagryzła nerwowo wargę i spuściła wzrok jak dziecko. Stark westchnął tylko kładąc się na łóżko plecami do dołu. Angela była nerwowa nie bez powodu. W przypływie odwagi podbiegła do łóżka chwytając dłoń zielonookiego  przykładając kończynę do swojego brzucha.
-Dlatego nie mogę pić Tom...
Wyszeptała spanikowana. Nie wiedziała jak jej mąż zareaguje na wieść ,że jest w ciąży. Obserwowała jak źrenice ukochanego rozszerzają się do granic możliwości kiedy zdawał sobie sprawę z sytuacji. Gwałtownie wstał rzucając się na żonę chwytając ją w ramiona. Zaczął kręcić nimi po środku przestronnego pomieszczenia. Po chwili postawił małżonkę na miękki dywan otaczając kobietę swoimi ramionami. Uśmiechał się jak głupi do sera z czystego szczęścia. Stali tak już dłuższy czas.
-Tom?
Zapytała Angela będąc nieco zaniepokojona i niepewna.
-Tak?
-Czyli cieszysz się?
-Oczywiście,że tak! Będę ojcem,a ty najlepszą matką na świecie! Zobaczysz!
Powiedział to nieco za głośno. Nie złe określenie. On to wykrzyczał. Angela szczęśliwa pocałowała męża i właśnie tak zastali ich pozostali mieszkańcy wieży,którzy wtargnęli do pomieszczenia wyważając drzwi. Małżeństwo oderwało się od siebie natychmiastowo mrugając niedowierzająco. Para zaśmiała się tylko i nie zwracając uwagi na przybyłych cmoknęli się szybko w usta oraz bardziej wtulili w siebie.
:"(:,$:.&:_&(&:/:($%÷×=&,-**=&"#_&"
To już koniec tej książki. Jednak spokojnie prosze. Pojawią się jeszcze rozdziały specjalne, a sama opowieść będzie edytowana. Niedługo pojawią sie nowe książki. Jeżeli znajdują się tu jeszcze fani DC zapraszam do mojej innej książki "Córka Batmana".
Macie pytania piszcie w komentarzach.
Lunita.

Córka KapitanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz