Perspektywa Angela.
Jak zwykle obudziłam się zlana potem. Te cholerne koszmary. Czuję się za każdym razem coraz gorzej. Podczas snu czułam czyjąś obecność. Pewnie mi się wydawało. Przez te sny nie mogę się skoncentrować. Nah . Idę na śniadanie . Wychodzę po odstawieniu porannej toalety i kierunek kuchnia. Wchodzę z wymuszonym uśmiechem .
-Hejka ,co na śniadanie?
-Jajecznica.
-Supcio.
Siadam przy stole i zajadam się jajkami. Ile bym dała za gofry. Znowu miałam koszmar ,w którym mnie torturowano ,by sprawdzić moją wytrzymałość na ból. Tak było wiele razy. Takie rzeczy działy się na porządku dziennym. Dopóki nie poznałam ich. Moje życie jest o wiele lepsze niż kiedykolwiek. Kocham moją rodzinę. Nie pozwolę ich skrzywdzić.
- No jazda do parku. Już czas na przebierzke dzieciaki.
- Steve ,od kiedy jestem dzieckiem?
-Bucky . Ty i twoje poczucie humoru to masakra.
- Dobra. Wystarczy. Idziemy pobiegać czy tak stoimy?
Chłopaki się nie odezwali, tylko weszli do windy. Ja tak samo i w ciszy biegaliśmy do końca naszej przebieżki. Ja przez przypadek kilka razy wpadłam na Alexa ,raz na ojca i raz na Bucky'ego z pełnym impetem. Wpadliśmy do fontanny . Był trochę zły. Pobiegł się przebrać. Ja tak samo. Przeprosiłam go . Na szczęście mi wybaczył . Moja orientacja chyba zrobiła sobie wakacje. Wiem co zrobię. Nie wierzę, że mam zamiar to zrobić. Idę do Nat . Jestem na maksa zdesperowana. Ale nie tak by chcieć pójść na pewną zakupową śmierć. Już wiem ,Tom mi pomoże. Jakoś ostatnio przyłapuję się na podglądaniu go jak np. robi kanapki. Kurczę . Co się ze mną dzieje. Tak samo dzieje się z Pietrem. Ledwo co go poznałam. A już gapiłam się na niego kiedy spał w pokoju szpitalnym. Ogarnij się dziewczyno. On ma 21 lat do jasnej ciasnej, a Ty 15. Nie wiem co się dzieje. Przez te moje rozmyślania trafiłam ,nawet nie wiem kiedy ,przed drzwi do pokoju Toma. Zapukałam i weszłam.
-Hej Angela. Co cię sprowadza w moje skromne progi?
-Nie wiem co mam robić. Nudno jest.
-Może pogramy w jakieś gry video.
- Może być.
I zaczęła się ostra rywalizacja. Wygrałam w Tekkena i CS:Go tyle razy ,że Tom stwierdził, że muszę pójść na jakieś zawody. Nie chcę . Więc odmówiłam . Chciał mnie ubłagać. Ale się nie dałam.
-Angela. Pójdziesz ze mną na bankiet?
- Jaki bankiet?
-Mój znajomy urządza bankiet dobroczynny na rzecz sierot. A potrzebuję partnerki.
-Kiedy ?
-Dziś o 20.00 .
- No to widzimy się w garażu. Tylko kiedy mam być w tym garażu? A ide tylko dlatego ,że to bankiet dobroczynny.
- Zgadzasz się! To super . Ubierz się stosownie i widzimy się wpółdo.
I mnie wypchnął z pokoju. Gdy odchodziłam Pietro wbiegł do Toma. No dobrze . Chyba wiem co ubiorę.
Perspektywa Tom.
Zgodziła się!!! No normalnie nie wierzę! Muszę szybko jakiś garnitur skombinować. Tylko Pietro wpadł mi do pokoju.
-Hej Tom.
-Siemka.
- Słuchaj mam mały problem.
-Jaki ?
-Chyba się zakochałem.
-W kim?
-W Angeli.
Tu się rozmarzył. Chwila....w Angeli!!! To wojna !!! Ona jest moja!!
-Słuchaj mnie bardzo uważnie pędziwietrze. Ona jest moja. Znam ją dłużej , a Ty zaledwie drugi dzień. Poza tym Ty masz 21 lat,a ona 15 . Ja jestem dla niej odpowiedni. A ty sie wypchaj. Właśnie wywołałeś wojne między nami . A teraz wypad z mojego pokoju!!!
Wycedziłem .
-Ona wcale nie jest twoja! Zobaczysz jeszcze ,że to mnie pokocha.
I wybiegł. Ja mu jeszcze pokażę. Muszę sie z kimś naradzić . Tylko z kim... Już wiem ! Najpierw do taty po rady na wieczór , a potem do Bruce'a. On romansuje z Nat od dawna. Napewno coś doradzi. Wybiegłem z pokoju ,uprzednio zamykając je na klucz. Szybko pobiegłem do salonu. Tak jak zwykle mój tata siedział przed telewizorem, kiedy ma wolne.
-Cześć tato! Możesz mi pomóc?
- Jasne .Siadaj i mów o co chodzi.
- Więc tak.... Potrzebuje kilku rad na wieczór. Zaprosiłem kogoś i nie mam pojęcia co ubrać na bankiet .Weś pomóż mi się przygotować. No i jakie auto wziąć? Błagam . Nie mam pojęcia co robić.
- Limuzynę musisz wziąć i szofera. A teraz chodź . Trzeba Cię przygotować.
Pociągnął mnie za ramię i prowadził . Wszedł do windy i zjechaliśmy na 20 piętro. Raczej na nim nie bywałem. Chyba tylko raz. Szliśmy korytarzem i zatrzymaliśmy się przed jakimiś drzwiami. Weszliśmy i mnie zatkało. To miejsce wyglądało jak salon z garniturami na miarę. I do tego małe SPA . Na manekinach różnorakie garniaki . A wokół rośliny. Jakieś jacuzzi. Świece zapachowe i dywaniki. A to ,że pokój był cały biały,dawało wrażenie jakbym był w jakimś garniakowym niebie.
-No dobra synek idź do jacuzzi i się wymyj. Tylko wlej do niego jakieś zapachowe olejki. Nie czekaj ja ci wleje te olejki. Jeszcze złą mieszankę wlejesz. Na co czekasz właź. Ja z resztą też wejdę.
-Ale po co Ty? Ja idę na bankiet.
- Wejdę tylnym wejściem i będę Cię moralnie wspierał. I podpowiadał. Byś nie zepsuł. Jeżeli dobrze myślę, to idziesz z dziewczyną na ten bankiet.
-Tak idę z dziewczyną. Ale to nie oznacza ,że nie dam rady.
- Zależy Ci na niej?
- I to bardzo.
- To właśnie dlatego nie pozwolę byś coś zepsuł. Jeszcze zerwie z Tobą kontakty.
No i wskoczył do jacuzzi. A ja za nim . Oczywiście bez ubrań. Gdyby tylko wiedział z kim idę. To by napewno się tak nie zachowywał.
Time skip 4h.
Tata chyba powariował. Wszystko dobierał jak baba z okresem. To nie taki kolor ,to nie te buty. Nie ten krawat. Rany... Nie ważne . Efekt był świetny. Włosy ułożone i zabezpieczone lakierem w artystycznym nieładzie . A garnitur , no cóż.Trzeba przyznać . Wyglądam zjawiskowo. Teraz poczekać na odpowiednią godzinę.
Perspektywa Angela.
Jestem gotowa. Tylko poczekać na odpowiednią porę. Kiedyś krążąc po wieży ,znalazłam pracownię krawiecką i tam powstało kilka strojów na różne okazje. Teraz na bankiet ubrałam piękne błękitne szpilki na 10cm obcasie. Były one z aksamitnego materiału .Nie ubierałam rajstop. Jeszcze wcześniej wziełam kompiel w jacuzzi z aromatycznymi olejkami o zapachu dzikiej róży i malin.
I na sam koniec moja kreacja ,samodzielnie uszyta.Do tego dobierany warkocz z grzywką na prawo i zapięty za pomocą srebnej zapinki wyglawerowanym wilkiem.
Może pójdę wcześniej? Nie . Wiem ,poczytam. Chwila.... Jest wpółdo!!! Założyłam buty i poszłam bardzo szybkim krokiem. Bo biegać w nich nie będę. A tu wpadam na kogoś. A tym kimś jest mój tata.
-Wow. A dokąd Ty się wybierasz?
-Tom zaprosił mnie na bankiet dobroczynny. Wybacz ,ale musze już iść.
Odrazu rzuciłam się w kierunku windy.
................................
Nowy rekord w długości rozdziału. I następny już w drodze.
Lunita .😉😎💝😇
CZYTASZ
Córka Kapitana
FanfictionUWAGA! WIEK BOHATERKI CELOWO JEST NISKI NA POCZĄTKU! TAK MIAŁO I MA BYĆ ABY DALSZA FABUŁA W DRUGIEJ CZĘŚCI MOGŁA MIEĆ MIEJSCE! 626 to eksperyment Hydry ,została stworzona tylko by zabijać wyznaczone cele i by wykradać tajne informacje dla swoich twó...