Rozdział 8.

2.4K 155 28
                                    

Reakcje.
Perspektywa Steve.
Jak wyszliśmy z limuzyny,obskoczyły nas media. Odrazu skierowaliśmy się do środka. Tam dostaliśmy maski. Bucky i Wanda tańczyli,Thor okupywał bufet,Vision stał z boku,Pietro wkurzony stał pod ścianą,a ja z resztą tak samo.Clint jest na jakiejś misji. Obserwuję Angele i Toma ,jak narazie jest wszystko w porządku. Ale ,czy to nie jest Tony? Podeszłem do tego faceta i rzeczywiście to Tony. Był otoczony kobietami.
-Hej ,co tu robisz Tony?
-Steve? A nic takiego . Pilnuje Toma ,by nie odstraszył swojej towarzyszki. Sam mu pomagałem się przyszykować. A ty skąd się wziąłeś?
-Tak się składa,że Tomowi często się zdarza wpadać w kłopoty,a jego towarzyszka to Angela.
Tony wubauszył oczy z niedowierzaniem.
-Cco? Dlaczego mi nie powiedział? Nie to, że nie lubię Angeli,ale mógł powiedzieć. Mógbym dobrać mu garnitur kolorystycznie, a nie wybierać uniwersalne barwy.
-Serio? Nie ważne, teraz tańczą wolnego. Dają czadu.
-Masz rację mrożonko .
-Cicho siedź puszko.
I ucichł. Obserwowaliśmy ich. Angela się rumieniła i uśmiechała,tak samo Tom. Jednej rzeczy nie przewidziałem. Tom schylił się i...pocałował ją!!! A ona to odwzajemniła!!! Popatrzyłem na Starka . Znowu wybauszył oczy, a gdy skończyli zaczął klaskać. Zresztą jak każdy.Niech ja go dorwę.
Perspektywa Pietro.
Pocałował ją ,a ona odwzajemniła!!!!!!!! Nie.... Nie ujdzie mu to płazem. Właśnie wojna się zaostrzyła. Angela mnie pokocha, a jego zostawi. Bo to ona jest tu najważniejsza. I nikt mi nie stanie na drodze.
Koniec reakcji . Miejsce akcji w Avengers Tower
Perspektywa Angela.
Nie no musiał się napić tego cholernego whisky. Chociaż jest nawet lekki . Zaniosłam go do jego pokoju i już miałam wychodzić, ale złapał mnie za ręke.
-Nie idź. Chodź no tu i prześpij się. Pewnie jesteś zmęczona.
Powiedział znów zasypiając.
- Nie aż tak. Dobranoc.
Cała czerwona na twarzy pocałowałam go w policzek i wyszłam. Jaki jest uroczy kiedy śpi. No cóż wróciłam do pokoju,zdjełam kiecke ,pantofelki i zmyłam makijaż. Ubrałam się w piżamie oraz rozpuściłam włosy. Przynajmniej wciąż są do kostek. No to pacież i do spania.
Time skip 4.00 rano.
Budzik dzwoni,ptaszek śpiewa ,a mnie w łóżku krew zalewa. Dosłownie. Jeszcze nigdy wcześniej okresu nie miałam, a teraz z rana po najpiękniejszym wieczorze jaki dotychczas przeżyłam, musiałam dostać. Wstałam ,powiedziałam Jarvisowi by posprzątał i skierowałam się do łazienki. Dzięki Nat mam jak temu zaradzić. Kto by pomyślał, że zakupy z Nat nie tylko diametralnie uszczuplają konto Starka,ale i się czasem przydadzą. Nie ważne . Wykonałam poranną rutynę i skierowałam się na śniadanie.
Wchodząc do kuchni zobaczyłam jak zwykle przy wyspie kuchennej Alexa,ojca i Bucka.
-Dzień dobry.
Powiedziałam z uśmiechem. Spojrzeli na mnie jednocześnie i nic nie odpowiedzieli. Podeszłam,usiadłam i zapytałam.
-O co chodzi?
-Całowałaś się z Tomem.
Powiedział dość wkurzony ojciec wraz z dość wkurzonym Alexem.
-I co z tego? Jeżeli wam to nie odpowiada, to trudno. Ja go naprawdę kocham. Może i jest jaki jest ,ale właśnie za to go lubię.
- Nie wiesz ile miał przed Tobą dziewczyn. Jeszcze Cię skrzywdzi.
-Nie martw się na zapas tato. Jeżeli to zrobi ,to dostanie nauczkę. Doskonałe o tym wiesz. A teraz...-podeszłam podbierając mu kanapkę z talerza i całując w policzek- zjem i idziemy biegać.
Już się nie odezwali. Tylko jedli .Dziś wyjątkowo nie miałam koszmarów. Zastanawiam się czy nie zapisać się do liceum. Może Nick powie gdzie jest jakieś pod ochroną Tarczy? Dzisiaj nie biegam. I nie ćwiczę. Za to wyszłam po śniadaniu z kuchni i zadzwoniłam do Nicka.
-Halo.
- Cześć Nick. Chciałam Cię spytać ,czy jest jakieś liceum pod ochroną Tarczy? Za dwa dni koniec wakacji,a ja bym chciała pójść do jakiejś szkoły.
-Tak mam takie.Chodzi tam Spider-man. Jeszcze go nie zwerbowaliśmy,ale mamy zamiar. Już zabezpieczylismy jego szkołę. To jest Liceum Midtown.
-Dziękuję. Czy mógłbyś mnie zapisać?
-Jasne. A Alex?
-Zapytam go i zadzwonię z odpowiedzią.
-Do widzenia Angela.
-Do widzenia Nick.
No i koniec. Muszę dyskretnie wyjść na zakupy. Nie mam zamiaru iść z Nat. Wiecie co robią mądre dzieci? Unikają zakupów z Czarną Wdową,bo jeszcze chcą mieć nogi. Tony ostatnio dał mi kartę kredytową z dostępem do jego konta. Wie ,że raczej dużo nie wydaję i tu ma rację. Wzięłam ubrałam się w to.

No i standardowy warkocz oraz bez makijażu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No i standardowy warkocz oraz bez makijażu. Do tego torba na ramię z zabezpieczeniami typu. Tylko ja mogę ją otworzyć inaczej kopnie cie prąd.
Mogę podbijać sklepy!!! Tylko pytanie jakich ja podręczników potrzebuję. Podbiegam do drukarki w moim pokoju i podłączam ja do komórki za pomocą kabla USB. Wyszukuje stronę szkolną i szukam listy podręczników. Mam ją, drukuję i wyłączam .Dobra, teraz na miasto. Na szczęście, udało mi się przemknąć koło Nati. Niestety tylko koło Nat. Wychodząc z budynku natknełam się na chłopaków wracających z biegania.
-Gdzie idziesz ?
-Nie martw się na zapas braciszku. Idę po podręczniki itp.
Mam zamiar chodzić do szkoły . A ty? Bo Nick ma jedną pod ochroną.
-Ja nie wiem...
-To narazie.
-Czekaj!!! Przecież nawet tego nie uzgadnialiśmy....
Krzyknął za mną ojciec. Ale ja już nie słuchałam . Liceum nadchodzę!!!!!!!!
........................................
Zamierzam napisać książkę i Ninjago. Kto je oglądał niech napisze .
I błagam bez bicia .
Lunita.
P.S. Kto pierwszy zgadnie skąd jest obrazek w mediach,może napisać co chce by umieścić to w następnym rozdziale.😆😎😼

Córka KapitanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz