Prolog! ♥

393 4 3
                                    

Szukałem w torebce kluczy,ale zamiast tego znalazłem notesik z kartką,na której były wydrukowane zdjęcia USG.Co jest?Czy to?Nie,to niemożliwe.Przecież by mi powiedziała,ale byłoy dokładnie napisane jej dane i data z przed kilku dni,a zdjęcie przypominało małego człowieczka.Nie.To musi być jakaś pomyłka.Powiedziałaby mi.Wiedziałbym jako pierwszy,że jest ciąży.Może to jakieś inne badanie,a mi to tylko wygląda.
-Znalazłeś?-Mama pojawiła się uśmiechnięta w przedpokoju.Ale jej mina zrzedła,kiedy zobaczyła,co zaciskam w dłoni.
-Co to ma być?!-Wycedziłem przez zaciśnięte zęby.Brałem głębokie wdechy,żeby się uspokoić i zapanować nad sobą,ale to było dużo trudniejsze.
-Miałam ci powiedzieć.-Podeszła do mnie i położyła dłoń na moim ramieniu.Zrobiłem krok w tył.
-To dlaczego tego nie zrobiłaś?!-Wrzasnąłem wściekły.
Nie,to dla mnie było nie do pojęcia.Dlaczego mnie oszukała?Nic nie mówiła!Myślałem,że jesteśmy w stosunku do siebie szczerzy i nie będziemy przed sobą niczego ukrywać.A ona to zrobiła.Nie powiedziała mi!Zawiodła moje zaufanie,po raz pierwszy w życiu.I zabolało o wiele bardziej,niż robił to ktoś inny.
-Dlaczego nie powiedziałaś?!Ile zamierzałaś jeszcze kłamać?!-Krzyczałem rozgoryczony.Czułem jak po moich policzkach spływają gorące łzy,które wycierałem wierzchem dłoni.
-Chciałam cię na to przygotować.Nie wiedziałam,jak to zrobić.Bałam się twojej reakcji.-Mówiła łagodnie,a ja w środku wariowałem ze złości.
-Więc wolałaś wyczekać momentu,w którym sam się dowiem?!Od kiedy o tym wiesz?!
-Od miesiąca.-Przełknęła głośno ślinę.
-Co?!I przez miesiąc to ukrywałaś?!Przez ile jeszcze zamierzałaś?!Do momentu,aż nie zaczniesz rodzić?!
-Olek,naprawdę chciałam ci powiedzieć już niedługo.-Szepnęła.Przez cały czas była spokojna,a ja miałem ochotę przestawić całe mieszkanie do góry nogami.
-Czyje to dziecko?!-Zapytałem,próbując zapanować nad drżącym oddechem,przez co głos mi się łamał.
Nie odpowiedziała nic.Spuściła głowę i patrzyła w podłogę.
-Czyje?!-Ryknąłem,uderzając pięścią w ścianę.
Wzdrygnęła się na dźwięk uderzenia,ale nadal nie udzieliła odpowiedz.Nawet nie podniosła wzroku.
-Chyba chociaż na to zasługuję jako twój syn!Żeby wiedzieć kto jest ojcem mojego rodzeństwa!Chcę tylko tyle!
Zbyt bardzo zabolało mnie to,że mnie okłamała.Ukryła przede mną tak istotny fakt.Własna matka ukrywała coś,co wpłynie na nasze życie.
Chciałem usłyszeć odpowiedź.Wiedzieć kto jest ojcem tego dziecka.Czy to tak wiele w porównaniu do tego,czego nie wiedziałem?Nie wiedziałem,że moja mama jest w ciąży.Że będę miał rodzeństwo.Przecież jako pierwszy powinienem się o tym dowiedzieć.
Podniosła głowę i spojrzała mi w oczy.Jej twarz była kamienna.Nie wyrażała żadnych uczuć.Może i było jej przykro,że nie powiedziała mi tego,ale teraz było już za późno na żale.
-Czyje?!-Ponowiłem swoje pytanie
-Olafa.-Powiedziała i wybuchnęła szlochem,a mi zrobiło się ciemno przed oczami.
Oparłem się plecami o ścianę,żeby nie upaść.Ta wiadomość wywróciła mój świat do góry nogami

Oczekiwałem odpowiedzi,ale nigdy nie chciałem usłyszeć takiej prawdy.Chciałem,żeby ojcem był kimś inny.Nawet przypadkowy gość,ale nie on!Nie ojciec mojej byłej dziewczyny!Jak oni to sobie wyobrażają?!Pomyśleli w ogóle o nas?!Przecież oni nie mogą być razem!To dziecko nie może być jego!
-Olek...-Zaczęła i podeszła do mnie,ale wróciły mi siły.Odsunąłem się od niej.
-Jak mogłaś nam to zrobić?!Pomyśleliście o nas?!O mnie!O Oli!Ona mnie nienawidzi!Nie chce mnie znać!A wy co?Próbujecie stworzyć szczęśliwą rodzinkę?!
-Oluś,to się ułoży.Powiesz jej prawdę i ona ci wybaczyć.-Mama próbowała mnie uspokoić,ale za każdym razem,kiedy do mnie podchodziła,robiłem krok w tył.
-Wybaczy?!Wybaczy mi to,że przeze mnie Dawid ją zgwałcił?!Ona nienawidzi wszystkich!Mnie!Victorię!Michała!Wiktora!Harrego!Wszystkich!Jak ma mi to wybaczyć?!Nie widziałem jej 2 lata!Nie ułoży się!Nie chcę takiej rodziny!Nie chcę,żeby on był ojcem i nie chcę być bratem tego bachora!-Krzyknąłem zły.
Zraniłem wtedy mamę najgorzej jak mogłem.Zamilkła.Zaczęła płakać,ale miałem to gdzieś.Nie chcę nowego tatusia ani tego bękarta.
Chwyciłem kurtkę z wieszaka i wyszedłem,trzaskając drzwiami.
Wtedy widziałem ją po raz ostatni.
Minęło 6 miesięcy i teraz żałuję tego,co powiedziałem.Byłem zły,ale to nie był powód,żebym mówił,że nie chcę być bratem tego dziecka.
Przeraziło mnie to,że jego ojcem jest Olaf.'Tata' Oli.Ona ze mną nie rozmawia.Nawet jej nie widziałem,od kiedy zmieniłem szkołę.Była na drugim końcu miasta.Przestała chodzić w miejsca,w które chodziliśmy.Moi znajomi ją widzieli w szkole.A dla mnie?Zapadła się pod ziemię.
Czy ją kocham?To oczywiste,że tak.Wiem,że jesteśmy sobie pisanie i los zrobi tak,że znowu się spotkamy,znowu będziemy razem.Nawet jeśli dopiero po śmierci,to na nią zaczekam.Nawet jeśli bym sobie powiedział,że już mi przeszło,,to doskonale wiem,że to się nie stało.Nie umiem pokochać innej.Przez ostatni rok zaczęły przewijać się przez moje życie jakieś laski,ale one nic dla mnie nie znaczą.To tylko 'zabawki'.Ja chcę ją.Chcę ją z powrotem w swoim życiu.I może to jest niemożliwe,ale chcę tego.Chcę,żeby wróciła.Chcę,żeby była znowu moim szczęściem.Ale o tym mogę tylko śnić.
Siedziałem na tarasie i przyglądałem się miastu nocą.Jestem tu gdzie chciałem być.Gdzie planowałem w liceum.Gram w najlepszym klubie,studiuję na uczelni,ale żyję tutaj bez mamy.Z mamą od tamtego incydentu się nie kontaktowałem,ale cholernie mi jej brakuje.Codziennie chcę zadzwonić,ale nie mam odwagi.Co mam jej powiedzieć?'Mamo,przepraszam'.To nic nie da,za bardzo ją skrzywdziłem.Wszystko spieprzę,wszystko.
Natłok myśli.Wszystko wirowało w mojej głowie.Ola.Mama.Olaf.Ich dziecko.Wiedziałem,że muszę się wziąć w garść.Musiałem naprawić relację z mamą.Powinienem być teraz przy niej.Jest w ciąży i mnie potrzebuje,a ja nawet o tym nie pomyślałem,kiedy robiłem jej awanturę.Ona zawsze była przy mnie,kiedy jej potrzebowałem,a zwłaszcza,kiedy wróciliśmy z Włoch.Była przy mnie,a ja odpłaciłem jej się tym.Super ze mnie syn!

Nie kocham Cię już!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz