Plan

74 2 0
                                    

-Żartujesz?!Powie swojemu narzeczonemu,że pchasz jej ręce do majtek?!-Uniósł się Wiktor,kiedy siedzieliśmy w klubie.Zajęliśmy miejsca na balkonie we dwóch i piliśmy whisky.
Pokiwałem głową.
-To coś ty jej zrobił,że tak zareagowała?-Przechylił szklankę,pijąc bursztynowy płyn.
-Wszedłem na tej sesji,kiedy się przebierała i zrobiłem jej dobrze-Odpowiedziałem,opierając przedramiona splecione na blacie.Spuściłem wzrok,bo teraz mi było głupio.Poza tym nie chciałem mówić o tym,co działo się między mną,a Olą,a zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy intymne.
-Co?!-Powiedział,krztusząc się alkoholem.Zakrył usta dłonią,żeby krople płynu nie wyleciały mu z buzi.-Co jej zrobiłeś?!Żartujesz?!-Pokręciłem głową trochę speszony.-I ty się dziwisz,że ona nie chce,żebyś do niej podchodził?Ona ma narzeczonego!-Powiedział dosadnie.
-Ale kiedyś była moja...-Zacząłem.
-Właśnie.Była-Uniósł palec wskazujący.
-Ale w Boże Narodzenie byliśmy w łóżku-Dokończyłem.
-Co?!O mój Boże!-Zakrył dłonią oczy i zaczął je rozmasowywać.-Wy jesteście oboje chorzy.Ja pierdolę-Westchnął.-Trzymajcie się od siebie z daleka.Tak będzie lepiej-Powiedział poważny,patrząc mi w oczy.
-Nie umiem i tego nie zrobię-Warknąłem.-Gdyby mnie nie kochała,to nie poszlibyśmy do łóżka,dzisiaj też by mi na to nie pozwoliła-Wyjaśniłem zły,obracając w dłoni szklankę.
-Ola niedługo bierze ślub,a wiesz,jak to jest.Ktoś cię chociaż trochę tam podotyka,ulegasz,chociaż nie chcesz.Harasim,odpuść sobie
Wtedy zobaczyłem szatynkę,która siedziała kilka stolików dalej ze swoim narzeczonym i jakimiś chłopakami.Na jej twarzy widniał szeroki uśmiech.Wyglądała cudownie.Była najpiękniejszą kobietą w całym klubie.
-Olka tu jest-Powiedziałem,jak w transie i wstałem,żeby do niej podejść.
-Harasim,siadaj-Złapał mnie za przedramię i posadził na miejscu.
-Ale ona tu jest-Wyjąkałem.
-Olej to,że tu jest.Nie jest twoja.
Wziąłem głęboki wdech i wypiłem całą zawartość szklanki.
-Chodź,ogarniemy jakieś cipki-Poklepał mnie po ramieniu.
-Jeszcze nie teraz-Mruknąłem i wgapiłem się w szatynkę
Wyglądała cholernie seksownie w tej spódniczce,które doskonale podkreślała jej pośladki i zgrabne nogi.Bluzka w niczym tego nie psuła.Wręcz pomagała.Krótka koszulka opinała jej biust i odsłaniała dolną część mostka.
W pewnym momencie mnie zauważyła.Spojrzała przerażona.Chyba zmartwiłem ją tym,że tu jestem.Ale byłem w stanie tam podejść i powiedzieć prawdę jej narzeczonemu.Że ją kocham,że kiedyś byliśmy razem,że spaliśmy ze sobą w święta,że nocowała u mnie nie raz.Byłem w stanie powiedzieć wszystko.
Uniosłem kieliszek,wznosząc toast i wypiłem kolejną porcję whisky.Jej szczęście z tym popaprańcem. Wolałbym,żeby była szczęśliwa ze mną,ale wiem doskonale,jak to się potoczy.Tylko ona nigdy mnie nie zapomni.Zrobię wszystko,żebym przez te ostatnie miesiące życia panieńskiego,zapadł jej w pamięć do końca całego życia.
-Harasim,przestań!Zostaw ich!-Szarpnął mną mocniej,żebym się zatrzymał.
Dostawałem szału.Trzymał kurwa te swoje pierdolone obleśne łapy na jej pośladkach.Jakim prawem?!Jakim prawem jej dotykał?!Jej tyłka!Nie ma prawa!Ona jest moja!Jej ciało jest moje i on nie może jej dotykać!Należy do mnie!Tylko do mnie!Kurwa!
-Nie!-Warknąłem,próbując przebić się przez jego linię oporu.Iść na dół i zabić tego gnoja,który dotykał MOJEJ Oli.
Wszyscy ludzie skupili na nas uwagę.Bardziej na moją złość i na tym co robię.Nawet kumple tego dupka.Chciałem im krzyknąć,że to zaraz ich koleżka dostanie wpierdol.Za dziewczynę,której dotknął!
-To jej narzeczony!Nie możesz im tego zrobić,bo ona nie jest twoja!-Krzyknął zniecierpliwiony Wiktor i złapał mnie za koszulkę,popychając na ścianę,żebym miał mniejsze pole do poruszania się.
Zacząłem głęboko oddychać,żeby się uspokoić.
-Ona nie jest jego i nigdy nie będzie!-Odpowiedziałem załamanym głosem i osunąłem się po ścianie,żeby przykucnąć.
Ola była moja!Tylko moja!
-Olek,wiem,że jest ci ciężko,ale ona nie chce od niego odejść.Kocha go.-Rzekł niepewnym tonem,kładąc dłoń na moim ramieniu.
Zamknąłem oczy.Musiałem ochłonąć.Nie chciałem robić scen.Nie chciałem,żeby widziała to Olka.Nie chciałem,żeby widziała,że aż tak bardzo ją kocham.Że prawie ryczę,gdy widzę ją z jej narzeczonym.Nie mogłem.Chciałem,żeby to ona była zazdrosna o mnie,a nie ja o nią.Żeby to ona chociaż raz przeze mnie zapłakała,że ją odrzucam.Oczekiwałem niemożliwego.Czegoś,co nigdy nie nastąpi.
-Muszę jakąś zaliczyć-Powiedziałem,podnosząc się do pionu i sięgnąłem po zapełnioną szklankę whisky.Wypiłem wszystko jednym duszkiem i ruszyłem na parkiet.
-W końcu dobrze gadasz!-Krzyknął uradowany Wiktor,spożywając alkohol wprost z butelki.Poszedł za mną.
Pora coś zrobić ze sobą i zapomnieć o niej.
Nie musiałem długo czekać,żeby któraś przyszła.Wystarczyło kilka minut tańczenia,a znalazły się.Ale wybrałem jedną,upolowaną.Miała cudowny uśmiech.Laska była naprawdę ładna.Jej ciało miało co trzeba.Nie interesowały mnie włosy,kolor oczu,charakter.Będę pieprzył jej cipkę,nie charakter.
Złapałem ją za rękę i pociągnąłem do siebie.Od razu wpadła na moją klatkę piersiową.Bez owijania w bawełnę złapałem ją za tyłek.
-Wiesz czego bym od ciebie chciał-Powiedziałem,zbliżając twarz do jej szyi,którą po chwili zacząłem całować.
-Tak-Westchnęła,przygryzając wargę.
-Wiesz dobrze kim jestem-Dodałem,przechodząc do drugiej strony karku.
-Tak-Powtórzyła,wczepiając palce w moje ramiona.Niemalże czułam,jaka jest mokre,nie dotykając. jej.Topiła się we własnych sokach,będąc w moich ramionach.-Najlepszym piłkarzem i ciachem an świecie-Nie miałem zamiaru czekać.Wsunąłem rękę pod luźną,czarną koszulkę na ramiączka,ze sznurowanym dekoltem,co ułatwiało tylko patrzenie na jej cycki.Po chwili na jednym z nich była moja dłoń.

Nie kocham Cię już!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz