Od razu zauważyła,że zmieniłam swoje zachowanie,kiedy się pojawił.Złapała mnie za dłoń i delikatnie ją ścisnęła.Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech,żeby się uspokoić.Czułam,że napad płaczu jest bliski,a nie chciałam pokazywać swojej słabości i że coś jest nie tak.
-Spokojnie,Oleńka.Jestem przy tobie.Sa wszyscy,nic ci się nie stanie.Nikt do tego nie dopuści-Mówiła cicho,żeby nikt nie usłyszał,ale cały czas miała ze mną kontakt fizyczny.Co upewniało mnie,że naprawdę jestem bezpieczna.Czułam to,ale miałam w sobie strach,który zagłuszył wszelkie zapewnienia.
-Wiem,babciu.Jest w porządku-Pokiwałam głową.
Jaś zaczął się podnosić z podłogi.Powoli stanął na swoich malutkich nóżkach i podszedł do okna.Złapał się rączkami za brzeg parapetu,jednak i tak nic nie mógł zobaczyć.Przy wyciągniętych rękach sięgał tylko czubkami paluszków.
Wtedy on szedł w stronę stołu.Musiał przejść pomiędzy mną,a krzesłami.
Czułam jego złość,wściekłość,która zbliżała się w moją stronę.Jakby chciała mnie zmiażdżyć,wbić w ziemię i nigdy nie pozwolić się podnieść.Chciał mnie zniszczyć,żebym czuła się jak on.Zraniona.
Niestety miałam tak skomplikowaną psychikę,że jego negatywne działania zawsze wpływały na mnie dużo mocniej niż czyny innych.
Nie wytrzymałam,wstałam i wyszłam prawie biegiem.Otworzyłam gwałtownie drzwi od tarasu i opuściłam budynek.Usiadłam na ławce i zaczęłam głęboko oddychać spanikowana.Chciałam się uspokoić i wrócić do jadalni.Wiedziałam,że wszyscy zaczęli coś podejrzewać.Domyślili się,że pomiędzy mną,a Olkiem musiało być spięcie.W innej sytuacji bym tak nie reagowała.A miało być super,piękny,radosny dzień.
-Ola,wracaj do środka.Jest zimno-Zawołał tata.
Zapewne zaraz tu przyjdzie.
-Moment-Krzyknęłam,żeby usłyszał.
I miałam rację.Po chwili pojawił się w progu domu z kocem w ręku.
-Co się stało?-Spytał zmartwiony i przykrył mnie ciepłym,puchatym materiałem.
Wyszłam z domu w koszulce i spodenkach,a ten ubiór zbytnio nie pasował do obecnej pogody.Temperatura wynosiła kilka stopni,było pochmurno,wiało.Zima zbliżała się wielkimi krokami.
-Nic-Pokręciłam głową.
-Nic?Wybiegłaś,jak oparzona-Usiadł przy mnie,opierając dłonie na kolanach.
-Naprawdę nic.Musiałam złapać świeżego powietrza.W domu jest strasznie duszno
-Nie umiesz kłamać,a tym bardziej mi-Uśmiechnął się delikatnie i odgarnął mi włosy z twarzy.
-Pokłóciłam się z nim,ale wszystko dobrze.Nie martw się,tato
Chciałam go uspokoić.To musi zostać tylko między nami.Mój ojciec wpadnie w szał,kiedy się tylko dowie.
-Coś poważnego?
-Nie-Zaprzeczyłam.-Błahostka,ale w obecnej sytuacji wszystko przemienia się w awanturę.Z czasem minie.Po prostu nadal jest wściekły,na to co zrobiłam,ale minęło dopiero kilka dni.Pogodzi się z tym kiedyś i nie będziemy się kłócić.Przepraszam-Westchnęłam.
-Nie masz za co-Pokręcił głową.-Olek jest zły i będzie jeszcze długo.Jednak wszystko w końcu mija i to też minie. Martwi mnie jednak,że przed nim uciekasz,a on mało co nie wybucha,kiedy cię widzi-Naprawdę nie przejmujcie się nami.My sobie z tym poradzimy,a to że się tym zamartwiacie,sprawia że twoje relacje z Anetą się pogarszają.
-Ola,jesteście naszymi dziećmi,a to że się kłócicie nie przechodzi obok nas obojętnie.Chcemy waszego szczęścia,więc nie da się,żebyśmy w to nie ingerowali,ale to w żaden sposób nie wpływa na nasz związek.Jeśli jesteśmy źliy na Olka albo ona na ciebie to na was jesteśmy źli,a nie na siebie nawzajem
-To dobrze-Wzięłam oddech i założyłam kosmyki włosów za ucho.-Cieszę się,że to nie zmienia waszego związku.Nie chcę,żebyś kłócił się z nią z naszego powodu.Przyrzekam,że to już niedługo się skończy.Ochłoniemy oboje
Mówiłam tak chociaż nie byłam tego wcale taka pewne.Olek jest strasznie nerwowy,wybuchowy i potrzebuje naprawdę dużo,żeby opanować emocje.Czasem je niweluje,ale w pewnym momencie znowu się budzą.Jest pełen emocji,nie umie ich ukrywać.A ja?Ja nie jestem w stanie wybaczyć mu tego,co zrobił.
Zrobił coś,co dla mnie jest najgorszym czynem.Dawniej nie przywiązywałam do tego takiej wagi.Dopiero po tym co się stało,wiem,że to jest nie do zniesienia.Wiedzialam,że jeśli ktoś to przeżyje,musi czuć się strasznie,ale nie tak.Nie zniosłabym tego drugi raz.Jak chcesz wyrzucić swoje ciało do kosza,dostać nowe.Mieć świadomość,że nigdy nikt cię nie dotykał w taki sposób.Że z nikim nie uprawiałaś seksu.Chciałam czuć się czysta.Wtedy żałowałam,że kiedykolwiek tego spróbowałam.Kogokolwiek (Olka) wpuściłam do swojego łóżka.Chociaż gdybym straciła dziewictwo właśnie z tamtym byłoby gorsze.W końcu to powinno przeżywać się ze swoją miłością.Facetem,którego się kocha.Trzeba mieć tę świadomość,że to ten,a utrata dziewictwa z gwałciciel byłaby jeszcze gorsza.
-Ola,spokojnie.To go dotknęło.Musi po prostu przez to przejść.Będzie dobrze-Objął mnie ramieniem i pocałował w bok głowy.
Tylko przytaknęłam.
-Wracajmy do domu.Jest strasznie zimno.Odmrozisz sobie stopy-Powiedział tata,wstając z miejsca.
Podniosłam się i weszliśmy do środka.
CZYTASZ
Nie kocham Cię już!
RomancePamiętacie Olę?Tak,tę młodą dziewczynę z połamaną psychiką i burzą uczuć.Zmieniła się.Tak,to możliwe.Stała się inna.Twardsza,mniej ckliwa i mądrzejsza,rozsądniejsza.Wie więcej o życiu i wie,jak nie postępować.Przynajmniej tak jej się wydaje.Ma świad...