Głód

31 0 0
                                    

-To moją ulubiona-Powiedział cicho do mojego ucha,przygryzając delikatnie jego płatek,a ja zamknęłam oczy.
Lubię,kiedy to robi.To cholernie przyjemna pieszczota.Szyja i uszy to moje najbardziej czułe punkty.Jeśli ktoś mnie dotyka w tym miejscu,jestem cała jego i nie umiem wpłynąć na swoje zachowanie.Wyłącza we mnie jakiekolwiek zdrowe myślenie.
-I co teraz?-Mruknęłam rozanielona,rozkładając się w wannie.
Leżałam wygodnie i pozwalałam mu,na co zechce.
-Teraz będę musiał cię dręczyć do końca życia swoimi ustami-Powiedział,delikatnie się uśmiechając.
Tylko przytaknęłam,kiwając głową.
Olek zaczął rozplątywać węzeł ze swoich bioder.Chwilę później już siedział naprzeciwko mnie,a woda powoli zapełniła połowę wanny.Posadził mnie na swoich kolanach,żebym była jak najbliżej niego.Oplotłam rękoma jego karku i oparłam swoje czoło o jego.
-Jak się czujesz?-Spytał cicho,gładząc mnie kciukiem po policzku.
-Całkiem nieźle,jeśli pytasz o psychikę
Pokiwałam głową.
Starałam się,żeby brzmiało to dość przekonująco,bo tak się czułam,ale nie zawsze mi wierzy.Dlatego staram się mówić tak,żeby to brzmiało naturalnie.
-Cieszę się,bardzo-Szepnął i pocałował mnie delikatnie w dolną wargę,uśmiechając się przy wykonywaniu tego gestu.-A fizycznie?
Dlaczego on psuje takie momenty?!Kiedy jest pięknie,spokojnie,romantycznie i chciałabym,że ta chwila trwała wiecznie,on schodzi na niewygodne tematy.A już przecież moglibyśmy do tego nie wracać.Z czasem by wszystko minęło i nie byłoby jakiegoś rozgrzebywania ran.
-Już prawie nic nie boli,ale kiedy tu jestem tylko z tobą,czuję się wspaniale pod każdym względem
Spojrzałam na niego,uśmiechając się asymetrycznie.
Mówiłam prawdę,ale miałam świadomość,że to będzie miało dobry skutek,bo wrócimy na normalny grunt.
-Mam moc leczniczą?
Roześmiał się lekko,cały czas pieszcząc moją skórę na twarzy.
-Na to wygląda
Wzruszyłam ramionami,śmiejąc się.
-Bardzo miło mi to słyszeć
Kiwnął głową z uznaniem.
-Ale musimy powoli się ogarniać,bo niedługo powinien być catering,a także nasi przyjaciele
-Jaki catering?Halo?
Od razu się spiął i nie był już tak wyluzowany.
Odsunął się delikatnie i spojrzał na mnie zdezorientowany i lekko poddenerwowany.
-Bo robimy małą imprezkę?-Powiedziałam,zaciskając zęby i oczy,jakbym bała się jego reakcji.
Nie wiedziałam,jak na to zareaguje.Mógł się trochę zezłościć.
-Co?
Spojrzał zaskoczony.
-Zamówiłam alkohol,napoje,jedzenie i inne bajery,więc nie odwołujmy tego,proszę-Mruknęłam,składając dłonie jak do modlitwy.-Będzie fajnie.Zobaczysz.Już dawno nie miałeś urodzin,kiedy...
-Ty byłaś
Dokończył za mnie,chociaż nie to miałam na myśli.Tylko,że nie obchodził jubileuszu,kiedy byliśmy w pełnym składzie.Ja,rodzina,przyjaciele,znajomi,a dziś miał taką okazję,więc dlaczego by nie skorzystać?W końcu kto wie,co będzie za rok?Może już nie będzie możliwości zorganizowania czegoś takiego.
-Też
Przytaknęłam,zgadzając się z nim.
-To co?Zbieramy się?-Spytałam,unosząc brew z uśmiechem.
-Jeszcze moment-Mruknął.

Przyciągnął mnie do siebie.Oparł się o brzeg wanny,a ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej,układając też na niej dłonie.
Przyjemnie było tak leżeć i mogłabym tak kilka najbliższych godzin.Jednak nie mogłam doczekać się imprezy,która miała się odbyć,ale przecież kilka minut nie zaszkodzi.
***
Po godzinnym wylegiwaniu się w wannie,opuściliśmy łazienkę.Zajęliśmy się przygotowaniem siebie do przybycia najbliższych.Wyprasowałam kolejny raz sukienkę,która się pogniotła przez leżenie w niej.Jednak była tak piękna,że postanowiłam sobie nie odpuszczać jej założenia.Zmieniłam bieliznę,a potem ubrałam tę śliczność.
To prezent od Harasima.Wcześniej jej nie miałam w swojej kolekcji,a nagle znalazła się w moim dobytku.Jest cudowna i Olek ma nieziemski gust,jeśli ją wybrał.W sumie zawsze potrafił dobierać odpowiednią odzież,taką,która będzie do mnie pasować.
Zrobiłam makijaż,pasujący do niej,pomieszanie zieleni,turkusu i bieli na oczach.Oczywiście zrobiłam to w delikatny sposób,a nie zbyt wyraziste przejścia,które wyglądają pstrokato.Makijaż nawet jeśli ma być mocny,to ma być zbliżony do naturalnych kolorów,a nie sztucznych,jak u lalki Barbie.Doprowadziłam też do kultury włosy.Najpierw je wysuszyłam,a potem ułożyłam w loki tak jak zawsze.
Ominęły nas wszystkie przygotowania,bo byliśmy zajęci sobą.Ale mogę zapewnić,że to było dużo ciekawsze,niż pilnowanie,czy wszystkie elementy są na swoim miejscu.Skorzystaliśmy dużo lepiej i na szczęście Lucy dopilnowała,żeby organizacja zakończyła się sukcesem.
Znamy się zaledwie tydzień,ale już mogę stwierdzić,że to złota kobieta.Jest bardzo podobna do Olgi z charakteru.Może to dlatego tak szybko złapałyśmy kontakt i się dogadujemy.
Założyłam dla dopełnienia długi wisior i beżowe,lakierowane szpilki.Idealnie.Przejrzałam się w lustrze,poprawiając wszystko jeszcze raz.Następnie wyszłam z pokoju i skierowałam się na patio,gdzie wszystko było już ustawione.I wyglądało całkiem nieźle.Obsługa w pełni zadbała o estetykę,a gdybym robiła to sama,to nigdy by mi to tak pięknie nie wyszło.
I wyszłam w dobrym momencie,bo akurat do jachtu podpłynęła łódź,na której znajdowali się nasi przyjaciele i rodzice.Dzieciaki z niecierpliwością czekały,aż wskoczą na większą powierzchnię.Jednak musieli poczekać,aż przejdzie Borys i bezpiecznie ich przeniesie.
Stałam na samym środku patio,patrząc na nich z uśmiechem.Oczywiście wiatr,który towarzyszył falom,rozwiewał moje włosy i co chwila zdejmowałam kosmyki z twarzy.Musiałam też świecić oczami za Harasima,bo jeszcze się przygotowywał.W końcu musiał wyglądać najlepiej z nas wszystkich,bo świętowaliśmy jego urodziny.On był gwiazdą tego wieczoru.
Kiedy już wszyscy przeszli na łódź,zaczęliśmy się witać.Na szczęście była na tyle duża,że nie było problemu,żebyśmy się pomieścili i nocowali.
Nie chcę nawet wiedzieć,ile Olek wydał na jej wynajem,ale na pewno niemałe pieniądze.W końcu jest ogromna i na najwyższym poziomie.Tym bardziej,że wynajmuje ją już ponad tydzień,a termin jest dłuższy.

Nie kocham Cię już!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz