Układa się.Prawie.

80 2 0
                                    

Odgarnął włosy z mojego prawego ramienia.Zbliżył swoją twarz do mojej szyi.Delikatnie zassał skórę i przygryzł lekko.Zamknęłam oczy pod wpływem jego ust,ale w mojej głowie pojawił się obraz nocy spędzonej z Olkiem.Momentalnie moje powieki się uniosły,a dotyk Rusha nie sprawiał mi przyjemności.Wiedziałam,że nie zasługuję na to uczucie.Nie z nim,on nie powinien uprawiać seksu z takim kimś jak ja.
-Skarbie,nie mogę.-Odsunęłam go,trzymając dłonie na jego klatce piersiowej.
-Dlaczego?-Spojrzał na mnie pytająco,trochę zawiedziony.
-Ciężkie dni.-Odpowiedziałam cicho.
-No tak.Zapomniałem.Przepraszam.-Pocałował mnie w czubek głowy.
-Nic się nie stało.
Bez słowa złapał mnie za rękę i zaprowadził do sypialni.Nie no!Mówiłam,że nie.Zatrzymał się przy łóżku,złapał mnie za biodra i posadził na nim.Uklęknął przede mną z uśmiechem.Co on robi?Zaczął rozsuwać zamek prawego buta.
-Rush,mówiłam ci.-Mruknęłam niezadowolona.
-Pozwól mi działać.-Uśmiechnął się.-Wiem,że masz okres i nie zrobię nic,co sprawi ci dyskomfort.Obiecuję.-Ściągnął mi buty.Wspiął się rękami na materac,żeby być ze mną na równi.Wpił się w usta,kładąc dłonie na moich policzkach.
Nie chcę go zawieźć i odmawiać,ale nie lubię uprawiać seksu podczas miesiączki.Dla mnie to obrzydliwe i niehigieniczne.
Pochylił się do przodu i położył mnie.Oparł się prawym łokciem na podłożu i położył na boku.
Nadal byłam trochę spięta,że będzie chciał to robić.
-Uspokój się.Mówiłem,że nic nie zrobię.-Mruknął,kładąc głowę nad moją,a palcami prawej ręki,kreślił kółeczka na moim brzuchu.Odkrywając ciało,powoli unosił moją koszulkę.Zamknęłam oczy z rozkoszą.Czuły punkt.
-Kocham cię,bardzo.-Szepnął i pocałował mnie we włosy.
Boże,co ja zrobiłam?Jak mogłam ich tak zranić?!Przecież na to nie zasługują.Żaden z nich,bo obaj chcieli dla mnie jak .Chcieli mnie uszczęśliwić,tylko ja nie potrafię tego docenić.
-Jakie chcesz mieć sari na zaręczynach?-Szepnął z uśmiechem.
-A jakie mogę?-Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.
-Jakie chcesz.Żółte,niebieskie,zielone.-Zaczął wymieniać.
-Niebieskie,ale ze złotymi obwódkami.
-Dobrze.Przygotują niebieskie.-Dał mi buziaka i nadal rysował wzorki.-Gotowa jesteś na na zajęcia?
Jak mój tata w liceum.Zawsze pyta,czy jestem przygotowana na wykłady.Mój przyszły mąż troszczy się o moją edukację,ale ja też się troszczę.Mam zamiar skończyć studia z jak najlepszymi stopniami i iść do szkółki policyjnej,a potem policji.
-Tak,tatusiu.-Mruknęłam,wystawiając mu język.
-Zołza wredna.-Złapał mnie delikatnie za żuchwę i wpił się w moje usta.Zaczął mnie łaskotać,przez co przerywałam pocałunki.-Całuj mnie.-Znowu mnie cmoknął.
-Nie mogę.-Wiłam się ze śmiechu.
-Możesz,możesz.
Przestał mnie łaskotać i zajął się całowaniem.Położyłam dłonie na jego karku i pociągnęłam mocniej do siebie.Znajdując wejście do jego ust.
-Olka.-Jęknął.
Oderwałam sie od niego i spojrzałam mu w oczy pytająco,unosząc brew.
-Nie prowokuj.Masz okres,a jeśli zaczniesz robić coś w niepożądaną stronę,wtedy będzie niemały problem i zacznę gryźć.-Zacisnął delikatnie zęby na moim barku,a potem kilka razy w różnych miejscach na mojej szyi.Próbowałam jakoś ją złączyć z ramieniem,ale przeszkadzała mi jego głowa.Kąsał mnie po ramionach,zostawiając czerwone ślady po ugryzieniach.
-I zobacz co mi zrobiłeś.-Wskazałem na skórę gdzie było odciśnięte kółko z zębów.
-Teraz będą wiedzieli,że jesteś moja.-Oznajmił zadowolony,leżąc na prawym boku.
-Dziewczyna wampira?-Roześmiałam się razem z nim.
***
Siedziałam przed laptopem i uczyłam się na egzamin,który mam za 3 dni.Niby końcówka sesji,ale mam jeszcze 2 testy wiedzy.Rushita znów nie ma.Wraca za 4 dni,ale nie było go ponad tydzień.Wyjechał zaraz Trzech Króli i wraca teraz.Takie życie z pilotem.
Będę pisać test z początków Policji.Wcale nie ekscytujący temat.Prawie same statystyki,zero super wydarzeń,suche fakty dla porównania.
W internecie znalazłam książkę o tym,więc spisywałam do zeszytu najważniejsze informacje.
Wtedy na komunikatorze przyszła wiadomość,ale ta osoba nie była w moich znajomych.Otworzyłam konwersację.
S:Cześć.
Nie zrozumiałam,po co pisze.Przecież się nie znamy.Nie kojarzyłam jej twarzy.Nie chodziła ze mną na wykłady ani na uczelnię.Przynajmniej tak mi się wydaje.Ale głupie zabawy 'poznawanie ludzi przez internet' nie leżały już w naszej naturze.Wyglądała na dziewczynę w moim wieku,więc takie odniosłam wrażenie..
J:Hej.Znamy się?
Czekając na odpowiedź,przejrzałam jej profil.Jeden wspólny znajomy.Jonathan.Czyżby to była ta dziewczyna,która w sylwestra dała mu kosza?Tak mi się wydawało,ale po co pisała?Złamała mu serce i co?Jakim prawem jeszcze pisze?
S:Nie,ale ty znasz Jonathana.
J:Tak,znam.To mój przyjaciel.
S:Domyśliłam się.Często o tobie mówił.
J:I?Co w związku z tym?
Szkoda,że wiadomości nie są czytane w takim kontekście w jakim nadawca je napisał,z jakim uczuciem,złością.To byłaby super kłótnia.
S:Chcę zapytać,co u niego?Bo unika mnie na uczelni.
J:Dziwisz się?Zlałaś go i kazałaś dać spokój,więc to zrobił.
S:Wiem,że to go na pewno zasmuciło,ale musiałam.
J:Przykro mi,ale nie obstanę po twojej stronie.Nie musiałaś,tylko nie chciałaś z nim byc.Dać mu szansy.Taka jest prawda.
S:Nie,ja naprawdę nie mogę z nim być...😞
J:A chciałabyś tego?I dlaczego nie możesz?
Miałam szansę pomóc swojemu przyjacielowi i dowiedzieć się,czemu dała mu kosza.Nawet może coś zrobić,żeby byli razem.Sprawiłabym Jonathanowi nie lada przyjemność i nie zamierzałam z tego rezygnować.Postanowiłam pisać z nią,dopóki nie dowiem się,co jest nie tak.
S:Odpowiem Ci na to,jeśli powiesz mi,co u niego.
J:Zgoda.
S:A więc?😃
J:Nie jest najgorzej.Chociaż na pewno bywało lepiej.Jest trochę przygaszony przez to,że nie dałaś mu szansy,ale chyba jakoś sama stara sobie poprawić humor,przebywając ze znajomymi.
S:Czyli nie spotyka się z nikim innym?☺
J:Oczywiście,że nie.Na pewno chciałby spotykać się z Tobą😏
J:A teraz proszę odpowiedz,dlaczego dałaś mu kosza i czy Ci sie podoba,jak Ty jemu?
S:Podoba mi się.Cholernie😐
J:To dlaczego nie chcesz z nim być?
S:Nie mogę😥
J:?

Nie kocham Cię już!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz