Musiałam mieć solidną argumentację na wszystko teraz,żeby nie mieć wątpliwości.Żeby było jasne i nawet nie było możliwości popełnienia błędu.
-Bo cię znam i wiem,że jesteś najlepszą wojowniczką na ringu.Pokonałaś wielu,więc nawet z gigantem potrafisz dać sobie radę,jeśli tego chcesz
Odgarnął mi delikatnie włosy za ucho.Odwróciłam wtedy lekko głowę w lewo,żeby nie patrzeć w jego oczy i spostrzegłam,że nie ma z nami Olafa.
-Gdzie jest tata?-Spytałam poddenerwowana.
Zaczęłam od razu się rozglądać w poszukiwaniu go,bo myślałam,że jest tu gdzieś w pobliżu.
-Poszedł na nowo rozkręcić imprezę,tak jak chciałaś
Uśmiechnął się delikatnie i teraz już usiadł obok mnie.Rozłożył koc,który leżał wcześniej pomiędzy nami i mnie nim okrył.
Noce pomimo ciepłego klimatu,na oceanie są dość chłodne.Temperatura spada do 15 stopni,a woda na pewno jest dużo chłodniejsza,ponieważ miesza się z wodą z chłodniejszych oceanów.Tak też było dzisiaj.Kiedy się bawiliśmy i piliśmy,było idealnie.Nie za gorąco,ale i nie za zimno.Poza tym byliśmy w sporym towarzystwie,natomiast na drugim końcu jachtu,można było odczuć prawdziwą pogodę.Zimno.
Objął mnie również ramionami,żebym była jeszcze bardziej ogrzewana.
-Dziękuję ci za wszystko-Powiedział cicho i wplatając palce w moje włosy,pocałował mnie w bok głowy.
-Za co mi dziękujesz?Nie masz za co?To ja powinnam to robić...
Nie rozumiałam trochę jego słów.Na pewno mnie zaskoczyły,bo w końcu sytuacja była odwrotna.
-Nie.Wiesz,jakie to dla mnie szczęście,że mogę tu być?Że mogę cię wspierać w tych trudnych chwilach?Mimo wszystko cieszę się bardzo,że jestem tutaj z tobą.Że mogę być,mogę cię wspierać,przytulać,pocieszać.Nie wiesz ile to dla mnie znaczy.To są moje największe marzenia,które chciałem,żeby się spełniły i to się dzieje w końcu.Czekałem na to 3 lata i wreszcie doczekałem momentu,kiedy mogę ci pomagać z czystym sumieniem i nie obawiać się,czy nie naginam twoich zasad obowiązujących w związku.To było moim wymarzonym prezentem
-Czyli podołałam z urodzinami?Poza tym,że je później rozpieprzyłam?
Strasznie niepewnie podniosłam wzrok,żeby spojrzeć w jego oczy.Nie miałam się czego bać ani wstydzić przed nim,ale i tak byłam onieśmielona.Sytuacja,w której się znajdowałam nie był rewelacyjna.
-Nic nie rozwaliłaś.Nadal są cudowne.Nie zależy mi na super imprezie,ale na tym żeby dziś wszyscy byli ze mną.
Patrzył w moje oczy i delikatnie gładził dłoń,za którą mnie trzymał.
-Mimo to przepraszam,że zepsułam całą zabawę.Nie chciałam...-Zaczęłam swój wywód,ale zatrzymał mnie,uciszając.
-Ci...
Położył dłoń na moim policzku i gładził go kciukiem.
-Jest pięknie i nic nie zepsułaś.To na spokojnie ruszy jeszcze raz.Noc jeszcze młoda
Uśmiechnął się delikatnie.
-Chciałabym.Miały być najlepsze-Powiedziałam bez entuzjazmu.
Naprawdę starałam się,żeby było super,a sama zepsułam całą atmosferę.
-To nie twoja wina,Ola.Nie masz czym się przejmować.To mogło się zdarzyć w każdej innej sytuacji.Nikt nie ma ci tego za złe,naprawdę-Pokręcił głową.-Wszyscy mi to mówicie,a mi i tak jest wstyd,bo zachowałam się jak totalne dno.Dziecko głęboko uzależnione,które jest w stanie urywać głowy,żeby tylko mieć,co chce
-Czujesz się tak,bo nigdy nie mieliśmy w swojej grupie takiej sytuacji.To nowość.Nikt nie jest przyzwyczajony do takich wydarzeń,a ciebie najbardziej boli,że to właśnie ty i każdy na ciebie zwraca uwagę
Pokiwałam głową,bo miał rację.Najbardziej nie chciałam,żebym to ja była w centrum zainteresowania.Każdy był skupiony na mnie i na tym co się ze mną dzieje.Czy czuję się dobrze,czy nie mam głodu,czy humor mi się nie pogorszył i mam przez cały czas uśmiech na twarzy.Nie chcę.Chcę bardziej wejść w cień,włączyć się w krąg i wyjść ze środka.Być mniej ważna,niż teraz jestem.Czuję się cholernie nieswojo.
-Musisz po prostu przez to przejść.To minie za jakiś czas,kiedy będziesz sobie coraz lepiej radziła
Wtuliłam się w jego klatkę piersiową,zamykając oczy.Przykryłam się jeszcze bardziej kocem,żeby ręce mi nie marzły.Chociaż przy nim nie było mi w ogóle zimno.
-Idę chyba się położyć.Nie mam ochoty na dalszą zabawę,a poza tym będę czuła się zbyt dziwnie przy wszystkich-Powiedziałam cicho.
Przytuliłam go na moment i zamierzałam wstać,ale mnie przytrzymał,nie wypuszczając z objęć.
-Zostań tutaj ze mną-Szepnął cicho,przyciągając mnie jak najbliżej siebie.
-Po co?-Spytałam trochę zaskoczona.
Myślałam,że puści mnie wolno,a sam wróci do reszty i będzie świętował do samego rana swoje 21 urodziny.W końcu to było te najbardziej rozbujane rozwiązanie,a nie siedzenie ze mną.Nie chcę zaniżać swojej samooceny,ale dziś nie byłam zajebistym kompanem do imprezy.Nawet do rozmowy.Najlepiej poradziłabym sobie w łóżku,śpiąc.Ale to jego urodziny,więc nie zamierzałam mu odmawiać niczego.W końcu to tylko jeden dzień w roku.
-Tak po prostu.Posiedź ze mną.Porozmawiajmy na różne tematy.Jakieś luźniejsze,które nie są smutne,które wywołają u nas uśmiech
Olek zamierzał trochę chyba wspominać,ale też kontemplować.Dla niego mogłam nawet stać się kolesiem,który bada mrówki.Z nim mogłam rozmawiać na wszystkie tematy.Może i nie miałam zbytnio humoru,ale kiedy chodzi o rozmowy z nim to,jest to dla mnie całkowita ucieczka i rozluźnienie.Dzięki niemu mogę uciec gdzieś,gdzie jeszcze nie byłam.Jego obecność sprawia mi przyjemność i mam nadzieję,że ze wzajemnością,że nie tylko ja kocham rozmowy z nim,ale on również ze mną.Że czujemy się wtedy bardzo dobrze.Ja odnoszę takie wrażenie i mam nadzieję,że on też.
Siedzieliśmy w ciszy przez kilkanaście minut.Wszyscy chyba wrócili do zabawy,bo grała muzyka i było słychać śmiech.Czyli jest nawet dobrze.
Oboje byliśmy zwróceni w stronę oceanu.Gapiliśmy się w taflę wody,nie patrząc na siebie.Mieliśmy zgięte kolana,na których Harasim opierał łokcie,a ja okrywałam się kocem.Pewnie jeszcze długo byśmy nie rozmawiali,ale musiało go coś gryźć,bo przerwał ciszę.
-Mogę cię o coś spytać?-Odezwał się niepewnie.
Przesunął dłoń po mojej ręce,szukając dłoni.
-Pewnie.-Odpowiedziałam cicho.
CZYTASZ
Nie kocham Cię już!
RomancePamiętacie Olę?Tak,tę młodą dziewczynę z połamaną psychiką i burzą uczuć.Zmieniła się.Tak,to możliwe.Stała się inna.Twardsza,mniej ckliwa i mądrzejsza,rozsądniejsza.Wie więcej o życiu i wie,jak nie postępować.Przynajmniej tak jej się wydaje.Ma świad...